.

.

czwartek, 8 czerwca 2017

Tupaja się szlaja- Czartowska Skała

Wystarczy, że zrobi się cieplej, że zaświeci słońce; do tego mamy pełnię sezonu wegetacyjnego- nie trzeba mi wiele. 
Wsiadamy w Siniaka, zabieramy lekki prowiant, Rudą i jedziemy. 
Ruda jęczy jakby przypalana żelastwem gorącym, ślini Absorberkę, ziaje lekkim mięsnym przetrawem, zaprawionym jajami. Tak lubi jazdy autem.

Miałam skończyć na Mokrej Łące koło Muchowa, ale nie dotarliśmy tam. 
Trochę żal, a trochę nie. 
Żal, że nie zobaczyłam gatunków związanych z siedliskami wilgotniejszymi, ale z Absorberostwem jeszcze trudno chaszczarstwo uprawiać więc lajtowa wyprawa musiała mi wystarczyć.
Po prostu także- nie odnalazłam tego miejsca. Fstyd!
Za to przejeżdżając obok, nie sposób było nie wejść- na Czartowską Skałę.


To jeden z najwyższych szczytów w Chełmach. 
Ma 468 m. 
Podejście - jak dla Absorberów- lekko wymagające, ale poradziły sobie śpiewająco.
Szczyt jest odsłonięty. Ma złożoną budowę geologiczną, bo tworzą go fyllity i łupki kwarcytowe oraz zieleńce. 
Widok wspaniały z góry.
Sam wierzchołek to komin wulkaniczny. 
Znów możemy- tak jak na Bazaltowej, o której pisałam już raz i jeszczei tu też czy na Rataju, obserwować słupy bazaltu. 
Tym razem nie udało mi się widzieć storczyków (na potrzeby info dla strony gminnej złapałam niedobitki w Myśliborzu). 
Zrekompensowały się braki piękną widocznością, żmijowcem na wysokościach, smółką, której już dawno nie oglądałam i cieszącym mnie (jak zwykle) obrazkiem łąk. 
Łąk różnej świeżości- tych raczej suchszych (bo przecież na mokre nie trafiłam...). 
Stąd torba koniczyny czerwonej do suszenia ;)

Żmijowiec zwyczajny

Firletki, jaskry i komonica

Łonka :)


Firletka

Firletka noch einmal 


Na Czartowską trafimy w prosty sposób jadąc drogą z Jawora na Świerzawę.
Szczyt widać już jadąc.
Co prawda Absorberka do końca nie była w stanie zauważyć ciemnej buły wyrastającej z ziemi, ale cóż.
W końcu zauważyła. I ucieszyła się niezmiernie.
Szału radości dopełniło gadanie przez krótkofalówki.
Nawet podsłuchaliśmy kogoś na naszym kanale.
On pewnie nas z resztą też.

5 komentarzy:

  1. A Maszung? Sama zostala w domu? Kurami miala sie opiekowac? Biedna poszkodowana psinka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszung, Ruda, Absorbery. A ja mam tylko dwie (2) ręce :)

      Usuń
  2. Łąków dzikich z bliska widzianych zazdraszczam! Ja tylko przejazdem takowe widuję, tak mi się porobiło w życiorysie. A pobrykałabym w koniczynie i firletce, ech! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle to przyuważyłam że ostatnio coś ciągle Ci zazdraszczam. Hym... tego... cieszysz się że masz zazdraszczacza? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię łąki a tak mało jest ich u mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń