Do znudzenia będę pisać o Bazaltowej chyba.
Może dlatego, że tyle w niej ciekawego?
Oczywiście nie dla wszystkich.
Co ciekawego jest w łażeniu po "lesie" (dla mnie to żyzne buczyny i kwaśne dąbrowy), potykaniu się o kamolce (zieleńce, bazalty, łupki zieleńcowe....), słuchaniu wciąż tych samych ptaków, zaglądaniu tu i ówdzie czy aspekt wiosenny się pojawił czy też jeszcze nie.
Były wulkan, z którego został tylko nek ( wzniesienie o stromym stoku, zbudowane z bardziej odpornych na erozję magm, które zakrzepły w kominie wulkanu) choć nie tak znany i pokaźny jak Ostrzyca Proboszczowicka czy Wilcza Góra.
Florystycznie jeszcze posucha.
Gdzieniegdzie zerkają oczkiem przylaszczki, ale sporadyczne
Za to teraz pięknie w oczy rzuca się Hedera.
Bardzo lubię!
Po drodze, zauważyłam, że cos jeszcze wlazło na drzewo. Nie jemioła, nie bluszcz.
Megi...?
I tak lezę po tych kamolcach...
Zabieram część do domu.
Tak mam od czasów małoTupajowych.
Gapię się na niezmienny widok na Poischwitz i nie tylko
A wcześniej, łażę z Absorberami po okolicach Rezerwatu "Nad Groblą" , gdzie słonko zagląda już wszędzie, rozświetla niemal każdy zakątek dając początek nowemu życiu
Poduchy mszyste.
Uwielbiam.
Szkoda, że nie mogą rosnąć w domu.
Trochę się zawsze nagadam, pogłaszczemy też trochę....
Popatrzymy na drugie życie drzewa...
Na podwórku bezmiar roboty.
Zryte przez kurze bździągwy trawniki muszę zrekultywować.
Może w następna sobotę powstanie wreszcie wybieg i będę mogła posiać trawę.
Tylko jaką mieszankę- jeszcze nie wiem. Na podmakającym, żużlowatym, pod spodem glina...?
Jagoda ma w nosie i ją już nosi wiosennie.
Nie, nic z tych rzeczy- wysterylizowana, ale amba wiosenna jest zaraźliwa :)
Do rozplantowania górka, zgrabienie liści, przekopanie grządek.
A doba ma tylko 24 godziny!
Tak sobie ostatnio miziam glinę.
Dobrze miziało mi się, hre hre hre, pomrowa, ale mi nie wyszedł :))))
Ptaszek jakiś, trochę dziwny wyszedł
A ta kurka to jakby fermowa.
Bezwybiegowa, smutna i strasznie pokiereszowana.
Miałam zapytać dlaczego Bazaltowa, ale już wyjaśniłaś. To, co wlazło na drzewo to chyba jednak bluszcz. Tylko starutki. Od dołu ma grubą nogę? A wśród liści takie kulki? Zielone? Jeśli tak, to stary bluszcz, widziałam na starych mazurskich cmentarzach takie. Pokiereszowana kurka mi się podoba. Teraz w puszkę metalową ją i w ogień. Wypalić domowym sposobem.
OdpowiedzUsuńNo miało kulki, ale liście nie takie hederowate.
OdpowiedzUsuńTa glina może być niewypalana. Mówisz, żeby ją do pieca...tę kurkę?
Przylaszczki, nigdy nie widzialam a taka piekna niebieskosc maja na tle suchych lisci, Absorbery wyrosna na milosnikow przyrody a przynajmniej mchu, kura calkiem fajna...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGrażynka, to wielka strata. Przylaszczki są piękne. Ja też nie znałam, ale ale na Mazurach jest ich dużo. Na jeszcze jesiennych liściach wyrastaja łany fioletowo-niebieskich kawiatków, wczesną wiosną. Ach muszę poszukać banerka...mam takie z poprzednich wiosen.
UsuńNie no, fajny pomrow (pomrów?). Na nic lepszego nie zasługuje...
OdpowiedzUsuńTak, bo stara hedera to ma inne liście:) U mojej siostry porosła starą gruszkę i już jej się liście zmieniły:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj tą kurkę do ognia. Tylko nie takiego mocnego, bo spęka. Ja wypalałam w puszce i ognisku. Ale na deszczu i tak rozmokła. Kaczka stoi w domu to jest cała. Kiedyś te ciamkałam te gliniane ptaszki sadzałam na płotku z patyków. Oczka im robiłam ze szklanych paciorków:) PtaszętapPotem malowałam...ot, takie mazurskie zabawy.
to drzewo jest śliczne, takie przykryte kocykiem
OdpowiedzUsuńDziekuje za swietna wycieczke! Brakuje tylko tych ptaszkow i ich spiewu ;)
OdpowiedzUsuńBazaltowa bardzo urokliwa, nie dziwota, że Cię do niej ciągnie :) Też mi się wydaje, że to na drzewie, to bluszcz. Jest taki olbrzym na wewnętrznym dziedzińcu Kliniki Endokrynologii we Wrocławiu (przy Pasteura - można go chyba zobaczyć na mapach Google satelitarnych). Łodyga/pień Hedery grubszy od pnia drzewa. Drzewo sięga powyżej 3 kondygnacji kamienicy i calutkie bluszczem porośnięte do czubka :)
OdpowiedzUsuńDobrze jest tak sobie połazić,pogłaskać i pozbierać.Dużo pracy przed Tobą ,koniecznie zrób ogrodzenie dla drapaków.Pozdrawiam i słoneczka życzę.Ptaszek cudny.
OdpowiedzUsuńbluszcz, tylko na pędach kwiatowych on ma takie inne liście. I od tego momentu staje się chronionym okazem.
OdpowiedzUsuńJak się zetnie takie gałązie z owocami, kwiatami, tymi nietypowymi liśćmi i ukorzeni, to one rosną jak krzaczki, takie od razu kwitnące:-)
chcesz? przwyieźć ci?
bo ścięliśmy tego tony z domu, mamy zadołowane do sadzonkowania.
A już kilka dni temu powzięłam postanowienie, że w przyszłą niedzielę to na przylaszczki- musowo. Są w Wąwozie Myśliborskim, na Bazaltowej, mówisz, i gdzie jeszcze?
Lubię tę drogę Na Groblę.
O, no to tak, takiego nie mam, chętnie! :) Sporo przylaszczek jest też na wzniesieniu, zaraz powyżej ośrodka edukacyjnego "Salamandra" idąc od niego czerwonym szlakiem.
UsuńTakie spacery po lesie są cudowne...
OdpowiedzUsuńNawet na przedwiośnie las jest ciekawy:-)
Głaski dla Jgody, dużo wiosennych głasków :-)
Pięknie. Nie dziwię się, że tak lubisz tą Bazaltową. Urocze miejsce. Gliniaki świetne! Pozdrawiam i życzę dużo sił na wiosenne działania!
OdpowiedzUsuńPięknie wokół Ciebie. U nas też mało oznak wiosny. Mam nadzieję , że kury będą miały wybieg . Pozdrawiam i dzięki za przyjemny spacerek.
OdpowiedzUsuńOj dla mnie też chodzenie po lesie jest fascynujące i choć może nie znam się na głazach, które leżą także na Warmii tu i tam i nie ma u nas byłych wulkanów to same kojące oczy widoki i zapach drzew i wilgotnej ziemi uspokajają mnie. W naszych lasach jest za to pełno ruin, śladów po dawnych siedliskach, wisach - takie miejsca bardzo mnie fascynują i często urządzam sobie spacery właśnie do takich miejsc. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDobrze Ci z tą Bazaltową za progiem. Kurka trochę rzeczywiście pokiereszowana, ale interesująca. U mnie przylaszczki coś nie kwitną jeszcze... Ale może się zdecydują w końcu ;)
OdpowiedzUsuńNa drugim ze zdjęć buki wyrastają, jak przedłużenie bazaltowych słupów - piękne. Wszystko piękne. Aż człowieka skręca, kiedy wyjdzie za próg, a tu... miasto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie.