.

.

środa, 9 sierpnia 2023

Podeszczowe uziemienia

 Znów rano lało jak z cebra, Coli piekliła się w kartonie. Cóż zrobić- był mus przeczekać. Młodzież działała w podgrupach, ja coś zmalowałam. Grubas, na szybko.


Za to- Natura jak Kobieta, zmienną jest i po 4 godzinach nastąpił przełom w aurze. Znów cudne niebo. słońce, wiatr. A my? 
Cóż. Uziemiliśmy się. Dla zdrowia, dla oddania Ziemi tego co nam zbywa, a Ona przetransformuje. 

Błotko na polach niemiłosierne, a nam się zachciało porzucić obuwie. I nie żałowaliśmy. Ciepła Ziemia, wilgotna, lekko wciągająca, haha! A przy okazji- Absorber 3 miał zabawę, którą każde Dziecko uwielbia- błotko! 














poniedziałek, 7 sierpnia 2023

W każdym zakątku- po zwierzątku

Tytuł przyszedł do mnie szybko, kiedy wspomniałam ciocię mojego małżonka, bardzo miłą osobę, która to na naszym ślubie, zacytowała powiedzenie *w każdym kątku po dzieciątku*. 
Czy zastanawialiście się, ile możliwości dla innych organizmów kryje się w ogrodzie przydomowym? 

Każde miejsce to potencjalna nisza do zajęcia. W moim otoczeniu, prócz nasadzeń drzew i krzewów, uprawnych roślin i ziół, są miejsca tak zwyczajne, że nikt nawet nie myśli o nich jak o czyichś domach. 

W szklarni zadomowiły się klecanki.







Osy niezbyt agresywne, żyjące w małych otwartych gniazdach, które wentylują skrzydłami i kiedy trzeba- chłodzą przynoszoną w aparacie gębowym wodą. Miały też miejscówkę w skrzynce na listy, wiszącej na furtce i właściwie nieużywanej, a także w rurze dolotowej zbiornika na wodę. W tym sezonie zajęły też wloty części ogrodowej suszarki na pranie. Któregoś dnia przyszłam powiesić bieliznę i zaczęłam, jak zwykle, od skrajnego sznurka. Z dziury wyłoniły się cztery osie głowy i patrzyły na mnie chwilę. Kiedy uznały, że jestem niegroźna- wycofały się do wnętrza. 



Rębałek to miejsce, gdzie rezydują wielkie pająki. Nie lubię tam bywać, bo od dzieciństwa wielkie kątniki to moja fobia. Ostatnio prawie siekierę mi skonfiskowały, przylepiając swą lepką pajęczyną do ściany wiaty. Nie dyskutuje z faktem, że pająki są potrzebne i pożyteczne. A jednak w domu ich nie toleruję i każdy kątnik z domu jest eksmitowany. Co innego na dworze i w zakamarkach architektury okołodomowej....




Stosy drewna to także miejsce, skąd wiosną wylęgają się kózkowate. Długoczułkie chrząszcze, z natury drewnolubne. W tym roku były to ścigi purpurowe i fioletowe. Tym samym, obszar rębałka patrolują też błonkówki- zarówno te, których rozwój odbywa się w drewnie np. trzpiennkowate, ale i pasożytnicze gąsienicznikowate- składające jaja w larwach żerujących w drewnie.

Długo mieliśmy tez dwa gniazda trzmieli więc trzeba było uważnie wyjmować polana, a gdzieniegdzie nie ruszać ich w ogóle, aby trzmiele mogły spokojnie sobie żyć. 

Podlało nas mocno. Od piątku, nieprzerwanie lało i padało, jak w 1997, ale bez szkód, pomijając błoto na wybiegu i zezłoszczoną Coli, bo  z kurczakami na taką pogodę nie mogła wyjść z kartonu. 

Wrotycz mi odżył, jeżówki kwitną. Nina też ma swoją niszę, pod stertą ścinków deskowych. Wykopała norę na dwie Niny głęboką chyba.  Nie będę pisać jak wygląda, kiedy zmoknie i wejdzie w te dziurę....