.

.

sobota, 1 lutego 2020

Pół roku.


Oswajanie przestrzeni trwa.
Podobno to Kobieta jest tą, która nadaje charakter domowi.

Dobrze, jeśli Mężczyzna nie przeszkadza. Świetnie- jeśli pomaga.

U mnie bywa różnie. Sypialnia to moja oaza, typowo zaznaczone przeze mnie terytorium, z "ołtarzykiem", różnymi wieszakami w postaci muszli, na oknie nasz łapacz snów, który dzielnie zmienił Dom. 

Zawsze chciałam zasłony z zielskiem, uwielbiam- na żywo i w formie maziajów :)


Te zasłony czekały na powieszenie parę lat. W Ostoi nie było jak. Tutaj- zawisły i cieszą oko.
Przy okazji świetnie chronią przed zimnem.

Sławetny ołtarzyk mój

Gil też ma swoje miejsce- choć lekko zaskakujące

I obrus, na który czekałam


Mam w sobie sporo bałaganu artystycznego, w sensie nieprzykładania dużej wagi czasem do złogów paprochów z fauną roztoczy w niej. Syfu nie ma, ale do perfekcyjnej Hausfrau mi daleko i nie zależy mi na tym, żeby być mistrzynią. Wolę inne dziedziny; tu wystarczy zdrowy rozsądek. 

"Był czas przywyknąć"- słyszę. I to prawda.
Zetrze się. Jak będzie lepsza do tego sposobność lub dodatkowy czas, którego czasem nie starcza, a ciągnę go jak za małą kołdrę!

Cóż się działo przez te pół roku? Dużo. I dzieje się nadal. Bo to zmiany nas nakręcają, a nie stagnacja. 

Dużo tego było...

..zabrałam sporo ziół...

Jednym transportem przewiozłam perliki, kury, Titoląga, Maszę, Kicię i Jagodę.
No i rybki oczywiście :)

Rezydentka Bonita

Jedna z pierwszych kaw w Nowym

Niewiele ich było, ale parę tak. Własnoręcznie robione.
Tupaja zaobrączkowana :)

Gotowanie nie było moja pasją, ale czasem jest przyjemne. Jeśli już gotuję to staram się nie robić tego z niechęcią. Wtedy czerpie radość. Tu kotlety fasolowe.

Malowanie na drewnie dalej wciąga. Ptaki- jak zwykle.
Tu dzięcioł zielony- stały gość wśród leszczyn Nowego.


I drewniane zakładki do książek....



I tak zaczęłam nowe.
Pożegnałam całe 9 lat życia w Tupajowisku. Ze wszystkimi dobrymi i złymi chwilami.
Czy tęsknię?
Nie. Wracam myślami czasem. Nie oglądam się już; przynajmniej nie tak często.



Jedno z ostatnich zdjęć Tupajowiska. Nocą.

Patrzę przed siebie.