Nie jestem babą specjalnie lękliwą, ale jak tak wieje jak wczoraj i dziś to mam momenty, że czuję się niepewnie.
Zwłaszcza jak obserwuję z okna czołgające się kury. Porywy wiatru silne, baby pierzaste przytrzymują kiece i łapami chwytają się mocno podłoża.
Fox schowany do "garażu", może wyjadę rano...bo wkoło błotniście, ale przynajmniej może nie oberwie dachówką.
Dachówki spadły dwie.
Zmartwiłam się.
Ktoś mi powiedział, że "dwa tysiące reszty jest na dachu".
I jest to spory plus!
Prąd raz jest, raz go nie ma.
Przerwy na tyle małe, że mogłam napalić w kotle. Przy braku prądu niestety- konserwujący ziąb.
Pogoda jak zwariowana kobieta.
Powieje, zmoczy, potem zarzuci tęczą i znów to samo.
Dziś pierwszy raz w życiu jadłam kaszę owsianą.
Ciekawe urozmaicenie.
Przypomina mi ryż brązowy.
Fajne, bo nie lubię mamałygi, a to mile się rozgryza, czuć osobne ziarna, nie pulpę.
Podobno przyspiesza metabolizm, ale o tym przeczytałam po tym jak ją zjadłam.
Jest wysokobiałkowa, ma sporo żelaza i magnezu, jest dobrym źródłem cynku, wapnia, wit. B1, B2 i kwasu foliowego.
Zbawiennie wpływa na jelita (sprzyja pożytecznej florze jelitowej),a poprzez zawartość beta-glukanów (rozpuszczalny błonnik) daje szybkie uczucie sytości oraz wspomaga wypróżnianie się.
I tu zaraz przypominam sobie zawołanie Absorbera:
- Mamoooo! Zrobiłem kupę!!! Z tyłka!
Kaszka owsiana |
...z ulubionym sosem Absorbera- słodko- kwaśny plus zwłoki kurczaka |
Pisząc mądrości o kaszy korzystałam ze strony http://www.lubiekasze.pl/
U nas dzisiaj tak samo. Wszystko fruwa. Wiaderka, buty, krzesła, karmniki. I te znikające i pojawiające się tęcze - czyste wariactwo. Teraz tak grzmoci, że łomatko. Też boję się wiatru czegoś.
OdpowiedzUsuńJa mam wichur dosyc na czas dluzszy. U nas dzisiaj bylo pieklo, ofiary smiertelne, a strazaki bez przerwy w drodze. Jedno z drzew padlo prosto na posterunek strazy wlasnie. Dachowki tez latali jak ptaszki nie przymierzajac, a galezi z jezdni to juz nikt nie sprzatal.
OdpowiedzUsuńEhhh... do kitu z taka pogoda!
Dziś mogę spełnić swoje marzenie o lataniu na miotle. Siędę elegancko boczkiem na stylisku i wiuuu... do roboty
OdpowiedzUsuńPogoda zwariowana u mnie podobnie ale prądu brak od wtorku.Dobrej pogody życzę .
OdpowiedzUsuńKasza owsiana! Pojęcia nie miałam o istnieniu. Oczywiście nie ma w żadnym sklepie w promieniu dziesięciu kilometrów. Uroki miejskie ;)
OdpowiedzUsuńKrusz, Cenos to produkuje, dość popularna marka.
UsuńSama się zdziwiłam, ale jaworski Intermarche czasem zaskakuje pozytywnie ;)
Kasza owsiana! Musze mieć - nareszcie coś nowego. A dachówki niech się dzielnie trzymają!
OdpowiedzUsuńNosz, cieszyć się chyba trzeba, że Absorber kupę robi z tyłka.:-D
OdpowiedzUsuńU nasz dziś dużo śniegu dużo gradu dużo ostrego słońca. Wiatr na szczęście słabszy niż wczoraj.
U nas właśnie sypie gęsty śnieg... Wrrrr!
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy kaszy owsianej, ale bardzo lubię jogurty z dodatkiem owsa, albo płatki owsiane, więc chyba powinna mi smakować. To w jakimś sklepie wegetariańskim, albo ze zdrową żywnością się kupuje? Nie widziałam nigdy takiej.
I u nas od wczoraj wiatr hula i deszcz leje, wrrr... Cudna będzie Wielkanoc, nie ma co :/. Kasza wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńDachówki i u nas latają, a nawet porwało leciwą sławojkę... żadnej świętości ;) Trochę mam już dość tej wichury, tym bardziej, że mam na pastwisko pod wiatr...
OdpowiedzUsuńKaszki owsianej nie znałam, ale chętnie spróbuję. Mam co prawda w "gabinecie" worek owsa, może podkraść trochę kopytnym? ;)
ps
Miał rację Sąsiad - jarmark w Kromnowie był super! Żadnej chińszczyzny i przepyszne wege-żarcie! Na następny przyjedź koniecznie. Buziaki ;)
U mnie dachówki nie latały, choć wietrznie było i snieg z gradem i deszczem zacinał. To cała ona, kapryśna pani wiosna, daje się nieżle we znaki!
OdpowiedzUsuńO Kaszy owsianej nie słyszałam, jedynie platki owsiane jadam, a moje koty uwielbiaja je z mlekiem.
Kasza owsiana jest fantastyczna, tylko trudno ją zdobyć niestety. Ja kupiłam w almie.
OdpowiedzUsuńNie lubiłam wiatru nigdy, szczególnie tego mocnego, bo zwalał dachówki i matka raban robiła, że zerwie resztę. W bloku taki wiatr nie przeszkadza, ale strach chodzić bo można z parapetu oberwać jakimś garnkiem, albo doniczką. Kaszy nie jadłam. Trza sobie zapamiętać- dla urozmaicenia.
OdpowiedzUsuńTupajko a gdzie się taką kaszę kupuje? ściski
OdpowiedzUsuńW jaworskim Intermarche :)
UsuńTupajo, wesołych i jasnych Świąt:) I pociechy z dzieciaków, niech dalej rozjasniają świat:)
OdpowiedzUsuń