Ano...tak:
Rumianek. Zdziwiłam się, że jest, ale to dobrze. Znów będzie można mieć swój. Chyba, że mszyce zasrają całkiem.... |
Margerytki w natarciu, no i szałwia kwitnie. Lubię ten czas bardzo |
Mokra wiosna pomogła. Wreszcie zakwitły maki |
Szałwia |
Mój łubin |
Mój kozłek- niemal 2 metrowy |
Kosaciec syberyjski na młace |
Bez czarny w natarciu. Soki, susze będą, może coś jeszcze wymodzę.
Póki co ze Zdzisławą bawię się w grę- "schowane jajo".
Ona chowa- ja szukam.
Póki co- 2:0 dla Zdźiśki.
Mam wrażenie, że chowa jaja odkąd skądś się dowiedziała, że chcę oddać do podłożenia kwoce.
W ogóle to wyszła moja indolencja w temacie perliczek...
Niefart totalny- wzięłam jego za nią, a nią za niego.
Wściekła baba okazała się wściekłym onym.
Wyciszona, skradająca się Zdzicha.
Jaja są pyszne.
Absorbery kłócą się o nie- każde ma ochotę.
A teraz nic.
W kurniku już się nie niesie tylko łazi gdzieś po chaszczach.
U perlików to podobno normalne....
Ogród jednym słowem angielski i kwiatowy ...
OdpowiedzUsuńNic nie wiem o perliczkach, ale taki błąd, obraziły się na ciebie na pewno :-)))
Pięknie zarośnięte! Kozłek taki, że wywaliłam gały - w ogóle nie wiedziałam, że on tak może:) Moje kury też niezdyscyplinowane. Kurnik jest ostatnim miejscem, gdzie się decydują nieść. W tym momencie sama im zrobiłam 4 gniazda w różnych skrytkach, gdzie wiem, że lubią łazić, a i tak tworzą swoje. Jajka zbiera Majka, bo ja nie wszędzie się wczołgam:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Przywiaz za noge w kurniku i zapowiedz, ze wyjdzie dopiero wtedy, kiedy da jajo. Jak po dobroci nie idzie, to gwaltem i przemoca. W koncu dzieci glodne (jaj) czekajo.
OdpowiedzUsuń