.

.

wtorek, 14 czerwca 2022

Zapraszam kogo chcę.

Im bardziej dzikie, nieoswojone- tym lepiej.

Od dłuższego czasu staram się żyć obok, z nimi, uprawiamy sobie, ale dajemy żyć innym, a mnie cieszą kiedy rozbuchają zielonością, kiedy jest różnorodnie.
Lubię, kiedy jest spontanicznie, bo od nich tego mogę się uczyć.
Lubię, kiedy jest wargowo- bo rośliny z rodziny tej lubię bardzo.
Nie jestem zaborcza. Oddaję im sporo miejsca. Dla innych.
Zielonych i tych z hemolimfą.

Sporo roślin wyrosło w tym sezonie z przezimowanych nasion. A że musieliśmy oddać część zaopiekowanej przez nas powierzchni to w posadzonych tam ziemniakach czy wkoło pojawiają się ogóreczniki, ostropesty, nasturcje...

Takie śliczne psianki....

A to tylko ....Solanum tuberosum

Kolejny amant w ukryciu, trafił się nie na moim gruncie- wraz ziemią, zostawili, na razie.
Ogórecznik.

Uśmiecham się pod nosem, bo u zarządzających, hehe, na klombie, zadomowił się ostropest. Aż dziw, że nie wyrwali. Wyrwą jak przekwitnie. Wszystko co brzydkie- ma zniknąć.

Kucając- nie na siku, w truskawkach

Bylica piołun. Była w powiecie chojnowskim, potem jaworskim a teraz lubańskim

Problematyczny klomb. Niemal całą część dnia w słońcu. Wysuszony maksymalnie. Daje radę ruta i piołun, gorzej z szałwią, bo nie lubi ruty....


Wzięło i porosło....

Truskawka wisząca. Hmmm, jest stojąca i ma parę różowych kwiatków

Trędownik bulwiasty ma u mnie dobrze. I około 1.60 m....

Ku mojej uciesze naparstnica okazała się purpurową, a nie żółtą

Hyzop, kuklik zwyczajny, są i dwie szanty i szałwia

I tak właśnie mamy przy domu. Były róże- których nie czuję, nie są moimi roślinami, starce- te srebrne i orliki plus dzwonki. Orliki lubię, nawet wysiałam, są i ładne i trzmielowe, dzwonki też serducho radują. A jednak posiałam... swoje. I tak trędownik bulwiasty wygania różę, która marnieje w oczach, szałwia w kolanach trędownika sobie radzi, nachuchałam na naparstnice - i została ze mną, posadziłam szantę, mam dwa hyzopy. Wkleiłam też malwę, ale mało na to wszystko miejsca. Zobaczymy. Pewnie natura znów zrobi przetasowanie i będzie... co ma być.
No chyba, że wejdą Dziefczynki i przeorają. Przeorysze jedne.