Pomału stan zapalny mięśni puszcza.
Trwał, jak poprzednio- tydzień.
Powinnam napisać- trwa, bo jest jeszcze.
Przyczajony; co jakiś czas mnie chwyta za podstawę karku i dźga pomiędzy łopatkami. Jednak to już nie ta "pieszczota" co parę dni temu.
Niewiele się różniłam od zamkniętego w klatce dzikiego zwierza.
Chodziłam, żeby nie zwariować. Ból nie jest może tak silny - jako matka znam silniejszy- skurcze porodowe, ale upierdliwy, owijający się wkoło ciała, obrzydliwie natrętny.
Trochę się pokładałam, kamizelka wełniana i ze trzy warstwy na sobie to była norma przez ten czas. Leki przeciwzapalne (niesterydowe) nie pomagały.
Przeciwbólowe- też nie. Najlepiej- gdyby mnie ktoś na okrągło ugniatał, masował- wtedy dałoby się przeżyć.
W końcu wizyta u lekarza; kolejne leki, ale ... dupa blada.
Żadnej poprawy.
Ta nastąpiła dopiero po naparze z kory wierzby z kwiatem bzu i liściem porzeczki (na nery).
No i po maści. Takiej o prostym składzie, od kochanych braci Czechów.
Z mentolem (maść, nie Czesi).
Myślę jednak, że po prostu procesy naprawcze tupajowego cielska jeszcze działają, mimo, że niektórzy już mnie napominają o czwartym krzyżyku, co niebawem za dwa lata....
Trzy dni oszczędzania i wygrzewania się, o ile się oczywiście da, żyjąc na wsi ;)
W przyszłym tygodniu ferie więc dzieciaki w Świetlicy. Mus być sprawnym na umyśle i w ogóle...;)
W przyszłym tygodniu ferie więc dzieciaki w Świetlicy. Mus być sprawnym na umyśle i w ogóle...;)
Stosując się do nakazu trzymania dziewczynek w zamknięciu, musieliśmy wykonać wolierę.
Trzymanie 10 kur i 2 perliczek na 6 m2 to przesada. Dobrostan -zero.
Niedługo doszłoby do ataków agresji.
I tak Titolong jest zestresowany, bo Zdzisław i Zdzisława coś za nim nie przepadają.
Mam nadzieję, że mimo przeganiania on i Coli (czarna kurka) jedzą.
Na razie nie zauważyłam spadku formy, oprócz braku piania Tito (tylko w kurniku) i jego świergotania.
Tito |
Dziefczynki uwięzione; w oczekiwaniu na jedzonko |
Coli i Zdzisława |
Zdzisława |
Już nie.
A jaja?
Bez nich też nie.
Ostatnio naleśniki; ku obrzydzeniu mojego Taty- z nadzieniem z pieczarek, cebulki, czosnku, tymianku, cząbru, lebiodki z ciecierzycą.
Nie wiem, czemu nie lubi.
Jaja to też składnik faworków.
Dziś robiłam z Absorberami. Oczywiście połowa zniknęła od razu.
Reszta na jutro.
I tak lecą dni za dniami.
Czas upływa w zwykłości- w życiu z Absorberami i futrzastą ferajną; na codziennych zajęciach; na paleniu w piecu, rąbaniu drewek, myśleniu o tym i owym; ja już o wiośnie, o zmianach, których chyba każdy wyczekuje.
Choćby ptaki, które przybędą.
Znów skowronek zaśpiewa i moje kochane kapturki.
Nerw bierze na szyszkę (ciągle i wciąż), na głos pił- częstszy niż przed zmianą ustawy...
Poza tym cały czas praca nad sobą.
Pozytywnie i do przodu.
Życia szkoda na złą energię.
Ja bym tez nie lubila tych nalesnikow. Z powodu czosnku.
OdpowiedzUsuńNo bo jak mozna wszedzie pakowac to smierdzidlo? :)))
Odstraszacz wąpierzów :)
UsuńNie jestem wapierzem, a tez mnie odstrasza. Nie ma w mojej kuchni tego paskudztwa. I nie bedzie!!!
UsuńMaleśniki mniam, czosnek uwielbiam a cieciorkę bym pogniotła,bo tak to wypadowywuje chyba?
OdpowiedzUsuńZapalenia nie zazdroszę,dobrze,ze już mija,ale chroń tupajowe ciałko,jakieś grbuasne swetrzyska i kamizelki czy cuś w tym guście.
Cechuje mnie spora szybkość więc łapie w locie jak wylata :)
UsuńLubię w całości jakos tak ;)
Matko, jak rosną Twoje dziecioki!
OdpowiedzUsuńPerliczki są prześliczne. Trzymasz je ot tak, czy one też znoszą jajka do jedzenia? Wstyd, ale nie wiem co się robi z perliczych jajek. Bo jakieś znoszo, nie?
Rosno, rosno...!
UsuńPerliki mam dla przyjemności czystej. Znoszą jaja, ale krótko w sezonie i upychaja je po krzakach i kątach. Także jak juz zniesie i znajdę to może spróbuję. Podobno są delikatne w smaku. Zobaczymy...;)
Może one takie bardziej przepiórcze? Te jajka? Przepiórcze mają masę witamin, a perliczki to prawie jak przepiórki:)
UsuńJa tam wolę naleśniki z marmelado, albo serem.
OdpowiedzUsuńNiech zapalenie idzie precz.
A jaka to czeska maść? Zapisałam sobie zioła.
OdpowiedzUsuńNaleśników zazdraszczam juz myślę żeby zrobić, uwielbiam czosnek wszędzie. :)
Dzieciaki niech rosną zdrowe a ich mądrość mama zadba. :)
Reumo Terapia żel z mentolem . Firma : Nes Pharma. Jest podobno jeszcze goździkowy. Ponoć lepsiejszy nawet.
UsuńZdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka życzę, a naleśniory wyglądają przepysznie, nie wiem jak można nie lubić :) pozdrówki
OdpowiedzUsuń