Zostałam ostatnio zapytana czy można robić zabieg Reiki zwierzętom.
Oczywiście, że można
Bardzo lubię pracować ze zwierzętami. Bardzo dobrze reagują na zabieg. Osobiście, czuję też dużą radość pomagając.
Zwierzęta lepiej czują energię Reiki. Ale też wiedzą czy jest im ona rzeczywiście niezbędna. Bardzo wyczulone są na nią koty.
Często, kiedy robię zabieg jednej z naszych suk, zaraz przychodzą pozostałe, ale to nie jest takie zwyczajne podchodzenie, jak wtedy, gdy sie miziamy.
One stoją w kolejce, wierzcie mi
Ostatnio robiłam Reiki Ninie, potem przyszła Masza, na końcu Boni- jej nota bene Reiki pomogło wyjść z poważnej kontuzji.
Ostatnio sporo pracuję z ... kurami.
Tak, to "dzięki" Białej, która ma problem z jedną z nóg. Jej koleżanka od tego samego hodowcy miała to samo, ale jej nie udało się pomóc. Nie wstawała, noga jakby straciła całkiem czucie, bez widocznych urazów.
Podobna przypadłość dotknęła Białą. Tyle, że teraz spróbowałam Reiki i... po 3 tygodniach kura staje na nogę, która była jakby całkiem do niczego.
Wiem, że dla tradycyjnego hodowcy taka kura dawno skończyłaby w rosole lub kuble na śmieci. Ale nie u mnie. Zawsze staramy się pomóc,a kury mają u nas dożywocie.
Zabieg u tego typu zwierząt trwa krótko.
Nie wolno go robić na siłę.
Zawsze przekazujemy mentalnie zwierzęciu co mamy zamiar zrobić. Czasem zwierzę nie chce zabiegu i odchodzi od nas, odwraca się. Nie należy tego lekceważyć. Próbujemy następnym razem, za dzień czy dwa.
Zdarzyło mi się mieć wielką potrzebę pomocy, bo wiedziałam, że jest ranne czy cierpi- a zwierzę odchodziło i nie miało ochoty na dotyk.
Z drugiej strony czasem robię Reiki jednemu, a pzychodzą te, które też potrzebują pomocy.
To cudna energia. Jednocześnie należy pamiętać, że tak jak u ludzi, w przypadku choroby, nie może eliminować zaleconego leczenia. Jest dodatkiem, wsparciem, zastrzykiem energii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz