.

.

piątek, 14 października 2022

Jest siła! Czyli- gliceryniaki i wonne tabliczki woskowe

 Tak, udało się. Dzięki Absorberom Starszym pilnującym Najmłodszego. Dzięki Uśmiechowi Losu. Dzięki mojej wytrwałości. Ależ się fajnie pracowało!
Zawieszki woskowe cynamonowe, lawendowe, a także o zapachu pomarańczy i ostatnie- z olejkiem cyprysowym.
A mydła- wyszło pięknie. Różane w kolorze krwistym, czarnuszkowe- a jakże i cynamonowe- ciemne i jaśniejsze. Pachną, że ho! ho!








11 komentarzy:

  1. Ale czad!!! Doskonale rozumiem twoją radość, ja się kilka lat nastawiam na mydełka albo na dekupaż i... nic nie wychodzi. Świetnie, że się udało i są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawaj, dawaj, daj sie ponieść! Konieczne. Potem zapas energii na prace w ogródku....
      hahaha
      Dzięki za mile słowa!

      Usuń
    2. U mnie to sprawa ciężkiego kalibru :/ Ale próbuję, próbuję nastroić się chociaż.

      Usuń
  2. Ale fajne! Bardzo mi się podobają. Już sobie wyobrażam jak pachną. Dobry pomysł z tymi wstążeczkami. I jakie ładne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Do wstążeczek należy dowiązać śliczne karteczki z bardzo dobrze widocznym tekstem: "Nie do jedzenia!!!"
    Wyglądają przepięknie ale zachęcają samym wyglądem ( i zapachem podejrzewam też ) do ugryzienia. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga za miłe słowa, paczka jeszcze czeka na zapakowanie więc może coś dorzucę...?

      Usuń
    2. To prawda,mialam kiedyś mydelka o wygladzie babeczek , podarowalam kolezance, a ona myslala,że to do zjedzenia😃

      Usuń
  4. Masz z czego być dumna. Są przepiękne:) .
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń