.

.

wtorek, 28 listopada 2017

W biegu

Ostatnio- jak lubię i nie lubię.
W biegu.
Poranne szarpanie z czasem, naciąganie zbyt krótkiej kołdry. 
Szybciej!
Pospiesz się!
No, ruszcie się!
Znów się spóźnię...
"Znów się spóźni."

Ta sama droga codziennie. 
Wręcz te same prędkości na niektórych odcinkach. 
Wieczne mijanki z innymi "w biegu", a może- "po prostu w drodze".
Ten sam, a jednak uroczy widok pasm wzgórz. Tak zmienny jak lokalne mgły i mikroklimatyczne atrakcje.

Praca- podobna, choć tak inna codziennie, bo zależna od masy. 
Młodej, młodszej, najmłodszej.
Preferencji, chłonięcia, a czasem ostentacyjny opór wobec przekazywanej wiedzy.
Wesołe twarze, chochliki w oczach i znudzone oblicza z wydęciem znudzenia- "o czym ty mi tu pitolisz, babo...?".

Zadowolenie, że nie całkiem zwoje mózgowe zamarły, że jest tam jeszcze tego trochę, że tylko odkurzyć trzeba. In plus to wszystko.
Pozostałości inne- jako ten puch marny- zdmuchnąć trzeba; patrzeć do przodu i widzieć. 
Oddychać.

Wieczory szybkie jak błyskawica, gonią mnie i zastają przy podjeździe Tupajowiska .
Dziefczynki już grzecznie w kurniku choć Berenika- córka Coli i Titolonga, z uporem maniaka zostaje w pomieszczeniu bocznym, nie w sypialni. Z czołówką na głowie łapię to drobne, puchate ciałko i niosę do reszty. Pierwszy raz płakała i krzyczała, że zabijają, że źle tak, że o matko! Teraz już spokojnie. Nawet jej się już tak to serduszko kurzęce nie tłucze.
Mądre ptaki.

Nie głupie.
Ilekroć słyszę mądrości (sic!) pewnych ludzi o inteligencji zwierząt, a zwłaszcza ich braku, zastanawia mnie ten brak pokory; ta pustka nadętego balonu. Brak wiedzy, niechęć do nauki, do słuchania innych, tępe naśladownictwo i brak krytycznego myślenia. A właściwie brak tego ostatniego.
Inteligencja kur jest taka, na jaką je stać.
Podobnie jak niektórych z ludzi. 
Podejrzewam nawet, że część kur ma większe możliwości poznawcze niż niejeden zjadacz hamburgera i chipsów. 

O kurach moich pisałam wielokrotnie, także tutaj
Nie zmieniam zdania, że to ciekawe ptaki; każda ma swoją osobowość, choć nie każda może jest bardzo mądra. Może i nawet zdarzają się kurze "blondynki"- kto wie?

Pepita miała ostatnio kryzys. Udało się jej go pokonać- z moją mała pomocą, ale myślałam, że będzie to najgorsze. Zwłaszcza, że dwa tygodnie wcześniej odeszła Fifi. Młoda kura, tegoroczna, z zawadiackim grzebykiem kładącym się na prawy bok głowy. Fifi była z tych w typie Olkowatym- ciekawska, gadatliwa. Zawsze podeszła, skubnęła w nogę, spojrzała z ukosa, jak to kury mają w zwyczaju. 
Szkoda.

Pewnie jeszcze wiele rozstań mnie czeka.
Różne są- jedna bardziej, inne mniej kąsające w serducho. Zawsze jednak smutek zawiśnie nad człowiekiem, a potem jednak myśl, że choć ten rok czy dwa to było dobre życie. Bez cierpień, bez strachu (pomijając Zdzisława i Titolca). 
Że miały w sumie dobre życie. A ja dobre jajka...

Czas płynie- Jagoda i Kicia obrastają na zimę. Julian zagryza wszystko co możliwe. Czas mordowania rąk, palców, włosów. Minie. Jak wszystko. Z reguły zachowuję spokój, ale czasem ból ciachania mlecznych szpileczek przezwycięża dobre serce i z paszczy dobywa się ryk. I to jeszcze jaki...;)

Julian bezpieczny

Słit focia z Jawornika- IX 2017

No właśnie- dlaczego? :)

Manchmal ...
Sehnsucht ist so grausam....





12 komentarzy:

  1. Przeczytałam.Jak Cię czytam to jakbym siebie czytała.Tylko ja nie mam takiego lekkiego pióra żeby wszystko tak fajnie przekazać. Zawsze czekam na kolejny wpis.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Życie. Codzienności, ale jakże cenne. Jak to się potem wspomina! I zdziwienia przyjdą, że jak to, dzieci mi dorosły... Trwaj, chwilo, trwaj...

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog dla mnie. Świetny tekst. Bardzo mi się u Ciebie podoba, a zwierzęta kocham bardzo. Serdecznie Cię pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam czytać o kurach, biedna Fifi, a tak ogólnie to ile lat mogą żyć kury?

    W biegu, ale pozytywnie, gdyby jeszcze poranki nie były takie ciemne i śpiące.
    Julianek sama kocia słodycz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiadają różnie, że może i nawet do 10 lat. U mnie najdłużej - póki co ostatnia z Pierwszych- Helena. W marcu 2018 skończy 4 lata.

      Usuń
  5. Gajka ma rację - trwaj chwilo, trwaj! Kurzyny są mundrzejsze niż się powszechnie sądzi ale ludziska nie lubio wiedzieć takich rzeczy.:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...no dokładnie, bo jakże mięso miałoby mieć rozum i uczucia?

      Usuń
    2. Hmmm. Trzeba by może kanibalizm znowu zaprowadzić? Skoro rozumu i uczucia brakuje tylu egzemplarzom homo sapiens?

      Usuń
  6. Kury to madre na swoj sposob stworzenia, uwielbiam jak o nich piszesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam przed świątecznie i mam nadzieję, że czas świąteczny pozwoli Ci na reaktywowanie tego cudownego bloga :)

    OdpowiedzUsuń