.

.

sobota, 3 maja 2025

Tupaja się szlaja- Parowa i ścieżka przyrodnicza Kamienna Góra

Jest jeszcze wiele do zobaczenia w bliższej i dalszej odległości od nas. Tym razem Dzik zawiózł nas do Parowej, wsi w powiecie bolesławieckim. Od XIX w. jest ośrodkiem wyrobu ceramiki. 

Do 1945 r.  w obecnej Parowej mieściła się fabryka należąca do rodziny Steinmann Schlesische Porzellanenfabrik znana z wyrobów  ceramicznych i porcelanowych.  

Od 1963 roku tradycję produkcji wyrobów ceramicznych Kuno Steinmanna kontynuuje przedsiębiorstwo "Ceramika Wiza". -za Wikipedią 


Udało nam się odwiedzić sklep i zakupić miseczki. 

Wybór ogromny, oczywiście zastawa stołowa, do tego różności- od solniczek po deseczki, zegary ścienne, figurki czy inne ozdoby. 

Okolice Bolesławca, jak wiecie słyną z ceramiki, ale w Parowej byłam po raz pierwszy. Zrobiła na mnie dobre wrażenie, przynajmniej tam, gdzie zawiesiłam oko, w okolicach sklepu i fabryki oraz przemieszczając się po miejscowości. 

Trudno ukryć, że to już inna kraina. To już nie Pogórze Izerskie i nie Łużyce, a Bory Dolnośląskie. Inne gleby, inna szata roślinna. 

Absorber Starszy wybrał się z moim bratem na rowery w okolice Ruszowa, a my z Najmłodszym, Absorberką, poszliśmy na ścieżkę przyrodniczą Kamienna Góra. Oznaczenie- do bani, przeszliśmy dobre pół kilometra dalej i musieliśmy zawrócić. 

Plus taki, że mijaliśmy bagniska i tereny z widoczna działalnością bobrów. Niestety wszędzie widać, że PGL walczą z wodą. Wszędzie rowy... Nie mam już siły komentować tego barbarzyństwa w dobie suszy. 

Sama ścieżka poprowadzona jest po terenie dawnego wyrobiska kwarcytów. Widać tu naturalną sukcesję.  Teren porasta drzewostan z dębem szypułkowym, wcześniej mijamy stanowisko z daglezjami, po stronie z uciążliwą dla leśników wodą-świerczyny pomieszane z borem z sosną i borówkami brusznicami i czarnymi w runie. 

Generalnie sucho i ... nudnawo. 

Do tego słabe oznakowanie. Tablice już wyblakły i nie są jakoś specjalnie interesujące. 

Sam teren wyrobiska to małe górki i dolinki, miejscami widać ładnie skałki. Może dla osób, które dopiero rozpoczynają poznawanie świata będzie to miejsce ciekawe. Dla mnie- taka trójka i chyba tylko za bobry i pazia królowej. 

















1 komentarz:

  1. 50 lat temu w Parowej swoją bazę kolonijną miała jedna z wrocławskich drukarni, a mój ojciec pracował w zakładach które były zapleczem maszynowym wszystkich wrocławskich drukarni. Dlatego to korzystaliśmy z bazy wypoczynkowej tych drukarni. Na koloniach w Parowej byłam 2 razy i raz w Bolesławicach koło Bolesławca. Oczywiście organizowano nam wycieczki do zakładu ceramicznego, pokazywano proces produkcyjny, oraz mieliśmy możliwość kupna wyrobów prosto od producenta, miały te wyroby jakieś małe wady. Do dzisiaj mam w domu chyba jeszcze jeden wazon. :)

    OdpowiedzUsuń