Tyle róznorodności, Absorbery, zwierzaki, rośliny, sprzęty kuchenne, ściera do podłogi- ale to lubię ! :)
Dziś prócz zajęć wszelakich, znów popełniłam mydełka.
Te są dedykowane. Dla Katarzyny.
Niebawem dojadą dzięki tradycyjnej placówce pocztowej.
To nie takie hop siup.
Choć całej roboty na 15 minut.
Wiedziałam czego Kati potrzebuje.
Spróbowałam paru komponentów i mam nadzieję, że "Tupajowe - miziaste nagietkowe", pomoże w pielęgnacji delikatnej, przesuszonej skóry dłoni.
Składniki są ogólnie znane.
Prócz koszyczków nagietka, masło shea i olej marchewkowy.
Do tego stabilizator w postaci wosku pszczelego, no i lekki zapach bergamotowy.
Mam nadzieję, że się ze sobą zaprzyjaźnią :)
Śliczne! Chciałoby się je zjeść.
OdpowiedzUsuńSpieniłabyś się :D
UsuńFajne :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że umiesz popełniać mydełka ...
OdpowiedzUsuńprezentują się przednie i pewnie ślicznie pachną :)