.

.

poniedziałek, 23 marca 2015

Poznajcie Piotrusia :). I pożegnajcie. Edycja z dziś.

No i się doczekałam.
Chyba w sumie ja, bo babsztyle wredne. 
Gonią, dziobią.
Miałam już akcję z zaganianiem do zagrody, bo pogoniły, aż biduraszek pod siatką przelazł. 
Potem o mało Garip go nie wciągnął, bo inne toto, jakby nie kura (nie białe, nie brązowe).

Spokojnie wskazałam drogę do wejścia. 
Piptoli jeszcze, taki jeszcze młokosik.

Wzrusza mnie.
Gdyby nie Absorbery pewnie trochę przesiedziałabym z nim.

Ciekawe ile potrwa adaptacja.
Póki co jest w środkowym pomieszczeniu, bo baby by go zeżarły z piórami chyba.

Jarzębaty, ale ze skokami jasnymi. 
Śmiem sądzić, że podobne geny ( w sensie rozszczepienia cech) co u moich Brunonków.
Z tym, że wszyscy bracia odziedziczyli po ojcu żółte skoki. 

Kupiłam od pana, od którego babole i Brunon.
Gościu obiecujący koguta i rozpałkę oczywiście wypchał się sam sianem.
Obiecanki- cacanki.

Ale- po kolei:

Zagląda do kurnika

To akurat Dora. Kura ulubiona Brunona po tym jak Olka poszła siedzieć.
Dora ma śmiałość do facetów.

- Ja tu dziobie sobie!

- Generalnie tutaj śpimy, gówniarzu ;)

Siedzi bidul w środkowym pomieszczeniu co miało być dla gąsek

Taki młokos wystraszony

Ogrodzenie wyplatam siatką, ale jak widać muszę obkopać i obłożyć kamieniami.

i wymienić siatkę zieloną plastikową na niewidoczna prawie metalową
Kot towarzyszący.
Jagoda.
Dziś niestety znalazłam tylko pióra.
Kuna, albo lis przedostała się do środkowego pomieszczenia.

Jeden dzień, a go polubiłam, może dlatego, ze taki biduraszek.
Dlatego tak mi się żal zrobiło jak już zobaczyłam, że go nie znajdę.

Zaś bez koguta, a Piotruś...w łańcuchu pokarmowym.

30 komentarzy:

  1. Witamy Piotrusia Pana Koguta w blogowym świecie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Łomatko! No niby kuna też człowiek, ale czy akurat musiała się Piotrusiem poczęstować... ech... :(

      Usuń
  3. No przystojniak pierwsza klasa! Musi chłop tupnąć pazurem, bo go baby zagdakają i pod pantofel wezmą:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne ma portki. I w ogóle fajny, ale mi go żal trochu, że taki zahukany. Weź go ośmiel jakoś. Dobrym słowem, czy coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nieeeeeeeeeeeeee!!! A może poszedł siedzieć? Jak Olka???

      Usuń
    2. Nie. Piórek parę zostało tylko...

      Usuń
  5. Goopie kury! Kto je bedzie potem dosiadal?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny koguto i ladne foty!

    OdpowiedzUsuń
  7. Parę dni minie i to on będzie nadawał ton. Niech tylko zapieje porządnie to zaraz baby nabiorą szacunku! Fajne imie - Piotruś!:-))

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. no właśnie był, i tam było napisane, że bardzo mi było miło, jak czytałam w nocy. I bardzo smutno, jak przeczytałam rano. Chyba już się przywiązałam. Ale pech.
      A już pomyślałam, że to Garipa sprawka ;-p

      Usuń
    2. Chciałam mu oszczędzić stresu zadziobywania przez kury, a skazałam na śmierć ze strony kuny :(

      Usuń
  9. Oj, jaka szkoda :( Teraz trzeba się będzie zabezpieczyć. Jak raz zwierzyna wlazła to sie już pchać będzie.
    Kurcze, no smutno mi....

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo, to miał Piotruś pecha :((((
    Straszna szkoda, że mogłaś się nim cieszyć tak krótko...
    Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda kogutka, przystojny był...
    A zauważyłam, że chatę masz z wieżą :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej, a chciałam napisać, że on taki piękny, perliczkowaty :(
    Ale rzeczywiście, jak coś wlazło, to znów może wleźć !

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie... A to pech! Taki piękny kogucik:(

    OdpowiedzUsuń
  14. A jesteś pewna, że to kuna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do końca nie. Z jednej strony wlazło coś niedużego, z drugiej- trochę się namęczyło, żeby deski poprzesuwać...
      Sama nie wiem.

      Usuń
  15. Biedny Piotruś,krótko gościł nawet pań nie zdążył poznać.Samo życie .U mnie lisek w biały dzień wpadł i dobrał się do gąski,tak ją pokiereszował że niestety musiałam ze wsi chłopa ściągać by ulżył jej w cierpieniu.Pozdrawiam cieplutko.( Ja kupiłam ostatnio żywołapkę na kunę bo też mnie często odwiedza jak na razie niż się nie złapało.)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj szkoda. Jeżeli to lis ( a na niego stawiam) to na pewno wróci. Obym się myliła, ale znam te sprytne stworzenia. Dlatego nie mam kur, bo u mnie zabrała by je lisica zaglądająca od lat na moje podwórko.

    OdpowiedzUsuń
  17. Biedny kogut, a ja już na początku wpisu go polubiłam i myślałam, że skoro go mamy żegnać, to że się nie przyjął i oddałaś komuś, a tu takie złe wiadomości.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój; tak krótko był, a tak go polubiłam. Goopia przeżywam cały czas.
      (czytaj- niedostosowana do życia na wsi)
      ;)

      Usuń
    2. Prawdziwa kurza telenowela. Tak czasem myślę, że ludzie żyjący na wsi z dziada pradziada musieli zoobojętnieć, bo stale się coś takiego dzieje :(

      Usuń
  18. bidon bidny.szkoda. cmoki ze Szklarskiej.

    OdpowiedzUsuń