Białej Kołdry.
Nie trzeba ciagnąć na swoją stronę. Starczy dla każdego.
Trochę nas z zaskoczenia wzięło.
Dzień poprzedni na plusie i osiem- rankiem- 15 cm śniegu.
I zmiana planów.
I Ktoś się zaśmiał.
Na spokojnie i z elastycznością dżdżownicy, przyjęliśmy ten inny plan i z radością spędziliśmy czas wspólnie, ale inaczej.
A potem już tylko i aż czasowe napady tfurcze i drewno, i ptaki.
Duży |
Głuszec |
Uszatka |
Cała ferajna...prawie ;) |
A potem wyjść i popatrzeć.
Na zimę, na Dom, na życie, które jest i śpi, ale czuwa.
Połowicznie już wczoraj spłynęło, zanim chycił go mróz |
Moje fraxinusy, które kocham. Życzę im jaknajlepiej.... |
Oby cień Ich był zawsze |
Pokręcona wierzba- nie nasza, ale lubię. |
Dwa dachy, dwie jakości i woda |
Choć Dziefczynkom w nogi zimno. Mało wychodzą.
Za to Maszung- niezniszczalna pogromczyni ringo- całkiem odwrotnie.
Moje lalki też nie chcą wychodzić, za to kozom się śmieg podoba 😀 ale u nas go po pachy!
OdpowiedzUsuńNo, żałuję, że tak mało u nas, ale mus sie cieszyć tym co napadało. Zwłaszcza, że w sobotę nadciąga do nas deszcz i spłynie fszystko!
UsuńMoje koty i pies uwielbiają wytarzać się w śniegu, no ale one mieszkają w ogrzewanym domu :).
OdpowiedzUsuńZapomniałam dopisać - drewienka cudne! Zwłaszcza sowa, dudek i gil - moi faworyci :).
UsuńDziękuję :)
UsuńPewnie niedługo dojrzeję i puszczę je w świat, bo pomału miejsca brak...;)
Dla Felicjana śnieg je bee, Szpagetka toleruje a Sztaflik i Okularia ciekają z lubością. Mnie się tam śnieżne podobie bo przykryło wszystko miejskie. :-)
OdpowiedzUsuńPamiętam te miejskie zimy i zawsze cieszyłam się, że prócz piękna samego w sobie, śnieg ukrywał na chwilę te niezawsze piękną część miejską ;)
Usuń