Minus dziesięć trzyma choć dziś gluty wodno-śniegowe z dachu (bez rynien) kapały.
Mimo pięknego dnia zostałam z Absorberami w domu.
Jakoś tak...weny mi brakło, ale i jakiś taki zimny, wilgotny powiew zdał mi się z lekka zmrażający.
Co prawda mogłabym Absorbery umarznięte upchnąć na sankach i wróciłabym jakoś do domu, ale...
Hartowanie hartowaniem, ale bez przesadyzmu. Jutro też jest dzień, nieprawdaż?
Co do spamu...
Cóż, nie jestem typową babą, bo kosmetyków używam tyle co trzeba. Jakiś krem do twarzy, mleczko do zmazania tuszu (mascara obowiązkowa codziennie). Jak już mi się uda wybrać do drogerii na R., to z reguły popuszczam portfela i jakieś maseczki kupuję.
Tjaaa...ekologia (pff...) ekologią, ale niestety. Maseczki naturalne to chyba będę sobie robić jak mi się dzieci większe zrobią, abo zmienię lokum. Ale o tym ostatnim- później.
Od dawna jestem wierna Ziai. Marka nie testuje na zwierzętach, kosmetyki ma w przystępnych cenach, a moja cera z reguły wszystkie je "łyka" bez problemów w postaci jakichś wykwitów typu "ruska baba" czy innych tam łzawień oczu.
Zawsze miałam problem z cerą naczynkową, mieszaną. Używałam dość długo różnych specyfików deklarowanych dla tego typu problemów i... zwykle było gorzej.
Zaprzestałam.
Tylko i aż łykanie rutyny i wyciągu z kasztanowca.
Potem dwie ciąże i chyba hormonalnie mi się to wszystko jakoś unormowało, także teraz jedyny problem to stresowe i zmęczeniowe objawy więdnięcia skóry pod oczami (cóż....już te ....lat się ma), czasem jakiś wór wodny pod jednym i drugim okiem się trafi. Na wory niestety nie znalazłam nic. Testuję coś z Ewy Natury (też lubię ich specyfiki- szklane słoiczki i w miarę mało chemiczny skład, plus znośne ceny).
A generalnie przesuszenie.
Jednak ostatnio zakupiłam dwa ziajowe kremy i jestem mega zadowolona.
Do twarzy, półtłusty, drug do moich przesuszonych dłoni i łap dolnych. Te ostatnie- jedyny krem, który je wreszcie uczynił szczęśliwymi.
Niop, w każdym razie polecam.
Sprawa druga.
Nie wiem co będzie, jak będzie. Co niektórzy z Was czegoś po moich dziwnych niekiedy wpisach, emocjach, mogą domyślać.
Nie jest to miejsce do wynurzeń osobistych w takim stopniu, ale...Mam prośbę do tych z Was, którzy mają doświadczenie, mają znajomych lub sami przerabiali sprzedaż... nieruchomości.
Będę szukać pomocy w różnych miejscach, ale gdyby któreś z Was mogło podrzucić mi jakieś propozycje, pomysły- będę wdzięczna.
Piszcie proszę na priv.