Wystarczy, że zrobi się cieplej, że zaświeci słońce; do tego mamy pełnię sezonu wegetacyjnego- nie trzeba mi wiele.
Wsiadamy w Siniaka, zabieramy lekki prowiant, Rudą i jedziemy.
Ruda jęczy jakby przypalana żelastwem gorącym, ślini Absorberkę, ziaje lekkim mięsnym przetrawem, zaprawionym jajami. Tak lubi jazdy autem.
Miałam skończyć na Mokrej Łące koło Muchowa, ale nie dotarliśmy tam.
Trochę żal, a trochę nie.
Żal, że nie zobaczyłam gatunków związanych z siedliskami wilgotniejszymi, ale z Absorberostwem jeszcze trudno chaszczarstwo uprawiać więc lajtowa wyprawa musiała mi wystarczyć.
Po prostu także- nie odnalazłam tego miejsca. Fstyd!
Za to przejeżdżając obok, nie sposób było nie wejść- na Czartowską Skałę.
To jeden z najwyższych szczytów w Chełmach.
Ma 468 m.
Podejście - jak dla Absorberów- lekko wymagające, ale poradziły sobie śpiewająco.
Szczyt jest odsłonięty. Ma złożoną budowę geologiczną, bo tworzą go fyllity i łupki kwarcytowe oraz zieleńce.
Widok wspaniały z góry.
Sam wierzchołek to komin wulkaniczny.
Tym razem nie udało mi się widzieć storczyków (na potrzeby info dla strony gminnej złapałam niedobitki w Myśliborzu).
Zrekompensowały się braki piękną widocznością, żmijowcem na wysokościach, smółką, której już dawno nie oglądałam i cieszącym mnie (jak zwykle) obrazkiem łąk.
Łąk różnej świeżości- tych raczej suchszych (bo przecież na mokre nie trafiłam...).
Stąd torba koniczyny czerwonej do suszenia ;)
Żmijowiec zwyczajny |
Firletki, jaskry i komonica |
Łonka :) |
Firletka |
Firletka noch einmal |
Na Czartowską trafimy w prosty sposób jadąc drogą z Jawora na Świerzawę.
Szczyt widać już jadąc.
Co prawda Absorberka do końca nie była w stanie zauważyć ciemnej buły wyrastającej z ziemi, ale cóż.
W końcu zauważyła. I ucieszyła się niezmiernie.
Szału radości dopełniło gadanie przez krótkofalówki.
Nawet podsłuchaliśmy kogoś na naszym kanale.
On pewnie nas z resztą też.
Co prawda Absorberka do końca nie była w stanie zauważyć ciemnej buły wyrastającej z ziemi, ale cóż.
W końcu zauważyła. I ucieszyła się niezmiernie.
Szału radości dopełniło gadanie przez krótkofalówki.
Nawet podsłuchaliśmy kogoś na naszym kanale.
On pewnie nas z resztą też.