.

.

piątek, 20 grudnia 2024

Skandynawskie klimaty

Mimo wyraźnego dążenia do widzenie wszystkiego w barwach jaśniejszych lub- powiedzmy- zbliżonych do naturalnych, zdarza mi się niekiedy powrócić na chwilę do tematów lekko mrocznych.

Nie są one złe, straszne czy jakby je nazwać- niskoenergetyczne ;) . Są... No właśnie? Chyba po prostu skandynawskie. 
Nie jestem znawczynią literatury Szwedów, Norwegów czy Finów. A jednak, oprócz surowej przyrody, zawsze jakoś odpowiadał mi klimat powieści autorów z tamtych rejonów Europy. 
Wariat Strindberg, Ibsen... Oczywiście Tove Janson i Muminki. 
Ale też  Selma Lagerlöf,  gdzie zaczęłam od przygód Nilsa Holgerssona ("Cudowna podróż"), a potem utonęłam z przyjemnością w Gösta Berlingu. 

Właściwie to ostatnio nie miałam okazji czytać powieści, bo ciągnęło mnie do zgłębiania tematyki jogi - głownie aspektów duchowych, a także Krija Jogi, od której właściwie zaczęła się we mnie taka potrzeba pojawiać. 
Ostatnio jednak trafiłam poprzez fejzbuka na propozycję Wydawnictwa Pauza i, dzięki cenom, haha- zakupiłam parę książek, która- jak wydaje się, spełnią moje oczekiwania. 
Na razie jestem w trakcie czytania opowiadań z tomu "Fauna północy" Adndrei Lundgren. Oczywiście, jak można się spodziewać tytuł ,mnie przyciągnął i rzeczywiście w każdym z opowiadań pojawia się wątek zwierzęcy. 

Autorka pisze klimatycznie, jak dla mnie z typowym powiewem chłodu typowego dla północy. 
Dla tej przyrody, ale i dla ludzi tam mieszkających. Dużo tu wchodzenia wgłąb psychiki i relacji, ale bez męczącego drążenia z kozetki u psychologa. 
Podoba mi się oszczędność, jednocześnie wysycona klimatem i spójnością. 
Polecam na jesienno- zimowe wieczory. 




piątek, 6 grudnia 2024

Energia Reiki

 Reiki to japońskie określenie oznaczające uniwersalną energię życia. Niezbędną do zycia każdej żywej istocie- od roślin poprzez zwierzęta, kończąc na nas- ludziach. Służy prawidłowemu funkcjonowaniu. Niedobór tej energii jest przyczyną zapadania na choroby, przedłużania czasu wracania do zdrowia oraz przedwczesnego starzenia. 

Energia ta, zwana przez Ajurwedę Prana, przez Chińczyków - Qi. Ludzie zdają sie rozumieć, że cos takiego istnieje. Dawna wiedza na temat Reiki została zapomniana, ale została odkryta na nowo przez dr Mikao Usui- rektora chrześcijańskiego uniwersytetu w Kioto.

Dr Usui, na podstawie własnych badań i doświadczeń, opracował zasady nauczania, przekazywania i przyjmowania tej energii w celu uzdrawiania fizycznego i duchowego.

Metoda reiki nie jest religią. Nie jest związana z żadnym dogmatem czy wierzeniami. 

Każdy może korzystać z Reiki. Każdy może ją przyjąć. 

Nie każdy może ją przekazywać. Do tego potrzebne są  inicjacje od Mistrza Reiki. 

Przyjęłam je we wrześniu i od tej pory praktykuję na sobie, bliskich, robię też Reiki zwierzętom, roślinom, pomieszczeniom - w celu poprawy energetyki. 
W marcu mam planowany kurs i inicjację na stopień Drugi. Także... wszystko się pięknie rozwija.

To moje kolejne ciekawe doświadczenie. Także bardzo ze mną rezonujące, bo zawsze czułam sporo więcej niż statystyczni ludzie. 

Niesamowite w tym wszystkim jest to jak pięknie się to sprzęgło z moja praktyką Jogi, praca z czakrami i z sama sobą. 

Jak otworzyło na Dobro i Siłę z Góry. 

Bardzom tego rada. 🥰



Dużo się zadziało.

Trochę się dzieje. Zimowy oddech pomału w natarciu, rudziki znów na stanowiskach w przydomowych krzewach i drzewach. Zawsze mnie to cieszy. Tak samo żerujące na pozostawionych tegorocznych roślinach inne ptaki. Wiecie, że jestem zdecydowaną orędowniczką pozostawiania zaschniętych łodyg, pełnych poskręcanych liści, starych kwiatostanów....

Jesień była dla mnie bardzo intensywna. 
Uczyłam się dużo, sporo emocji mnie to wszystko kosztowało, bo natężenie zajęć w powiązaniu z codzienną aktywnością niekiedy było nie lada wyczynem.... Udało się jednak, chwała ! 

Zostałam inicjowana w Reiki I Stopnia, a dwa miesiące później zdałam egzamin instruktorski z Hatha Jogi. Jestem zadowolona, dopełniona. Można powiedzieć, że życie napisało mi kolejne rozdziały. Teraz tylko praktykować, działać, żyć.  

Gliceryna dalej mnie kręci. Robię mydła dla nas, dla bliskich i dla tych, którzy przekonali się o ich zaletach. 
W tym roku mam też do dyspozycji zestawy z miodem, czasem zawieszką i oczywiście z mydłami. 
Może cos do Was przemówi- to zapraszam. 


































środa, 17 kwietnia 2024

Między śniadaniem a obiadem....

 Tak się robi mydła glicerynowe. Po śniadaniu, w międzyczasie, przed obiadem, przed nastawieniem ciasta na racuchy, mieszając zupę. 

Szampon w kostce dla włosów suchych. Olej jojoba, olej z nasion marchwi, miód pszczeli, olejek z drzewa różanego, olejek z geranium. 


 Zamówione dla małych rączek 



I takie fisie....olej ze słodkich migdałów, olejek rozmarynowy




piątek, 12 kwietnia 2024

Ta znów swoje....

 Po prostu to lubię. I tyle.

Tym razem szampon w kostceAju3. 

Olej jojoba, olej z nasion marchwi, Triphala- ajurwedyjska mieszanka trzech ziół- amalaki, haritaki i bibhitaki, kurkuma, olejek ylang- ylang. 



Triphala ze swą zawartością bioflawonoidów i witaminy C oraz saponin, dobrze sprawdza się w oczyszczaniu skóry, także głowy. 

Nowe formy dla mydeł z miodem  z naszej pasieki przydały się do wytworzonych dziś- z nowym olejem- z pestek z moreli. Olej dedykowany jest skórze atopowej i z problemami, także łuszczycą. W składzie też  wosk pszczeli, a zapach- od olejku ylang- ylang. 



Paczulowe z witaminą E, olejem z nasion marchwi, kurkumą też się skończyło....





poniedziałek, 8 kwietnia 2024

Codzienności

 Wiosna pomału zagościła we wszystkich pobliskich kątach. Kwitnie ziarnopłon, zawilec gajowy, młode pędy podagrycznika śpieszą ku słońcu. Żółto od tulipanów, kolorowo od hiacyntów. Lepiej, że kwitnie już bluszczyk kurdybanek, dzięki niemu trzmiele i inne pszczołowate mają pożytek. puściły swe pąki śliwy, wczoraj wiśnie. A zaczęło się od brzoskwiń. 

Nie wiem jaki to będzie rok. Obawiam się, że kolejny nieprzewidywalny. Suchy, gorący, z burzami i gwałtownymi opadami.  Skoro to wiemy, powinniśmy działać. A tego, jak widzę się nie robi. Z oporem, albo wcale nie pozostawia się miejsc naturalnie wilgotnych naturze. Dalej z nienawiścią tnie się drzewa, pogłębia i czyści rowy i strumyki, niszcząc przy okazji miejsca tarlisk ryb, ostoje bezkręgowców. 

Przepędza się bobry, niszcząc im żeremia i tamy. Mądrych w tym biednym kraju się nie słucha. Naukowców, przyrodników. Samych bobrów. 

Co rusz czytam o kilometrach zniszczonych cieków wodnych, okolicznych lasów łęgowych. 

Widzę wycinki zaczerwień śródpolnych. Jakby te kilka metrów miało zbawić tego człowieka, bo dosieje jeszcze wysysającej wszystko z ziemi kukurydzy lub rzepaku. Serce boli, kiedy patrzę na gleby. One nie są uprawiane. To grabież, to wyzysk. Pompowanie nawozów mineralnych, herbicydów. Pozostawianie gołej gleby, przeoranej, pozbawianej często resztek pożniwnych. Traktowanie gleby nie jako żywego organizmu- biomu- a jedynie jako podłoża do upraw. 

Wiem- są rolnicy, którzy mają wiedzę. Czują ten swój zawód, działają w zgodzie z potrzebami gleby. 

Niestety część z nich to typowi ludzie tych czasów. Egoiści. Tylko JA, MOJE, DLA MNIE. 

Widać to po ogrodach, właściwie terenach przy domach. Trawa, koszona nawet w grudniu- niestety, takie przypały w moje wsi....Z drzew- tylko tuje. Drzewa liściaste takim wadzą. Śmiecą liśćmi. Niektórym nawet zabierają tlen nocą, a stare, sędziwe drzewa- jak to pewna głupia baba powiedziała, to więcej wydzielają CO2 niż pochłaniają.  Im ktoś bardziej tępy, ale głośno gada- tym więcej podobnych go słucha i przyklaskuje. 

Ludzie nie widzą potrzeby ochrony przed upałem- nie sadzą, nie chronią drzew, nie utrzymują zakrzaczeń. Golą do ziemi te swoje murawy. Smutek mnie ogarnia jak widzę te domu- z kulkami w donicach lub posadzonych tych niby-drzew... Nie ma kwiatów, bylin. 

Owady to zagrożona grupa zwierząt. 

Ale co takiemu bezmyślnemu konsumentowi po tej informacji. Skoro tylko najważniejsze wyspać się, nażreć, kupić nowe auto, polecieć na wakacje... Motyle? Chrząszcze? Po co to takim? Zerowa wiedza, zerowa empatia.. 

To może tak- dla nich takie owady mogą nie istnieć. Dla mnie- tacy ludzie. Nawet nie powinni.

Chwała, że nie wszyscy tacy. 

Poniżej przykład rewitalizacji- tfu! terenów zielonych w Lubaniu. Szmata, pomiędzy wymęczone kocimiętki i jakieś trawy. Na wszystko rzucona kora....Pieniądze w błoto. Niczego wspólnego z upiększaniem czy - jak to szumnie się teraz zwie- zwiększaniem bioróżnorodności- to nie ma wspólnego. Ale- kogo to?



A co u mnie? Przygotowania do sezonu w toku. Skrzynie dorobione. Wyściółkowane. 




A w niektórych miejscach- samo się dzieje. Trzeba zweryfikować co będzie tam żyło. 

Obok szałwii i mierznicy wysiała się naparstnica. 

W skrzyni, gdzie słońce tylko do 14stej, wylądował kozłek. Z kompostu- z kawałka korzenia. odbił żywokost. Prawdziwe złoto w ogrodzie. 


Wielosił błękitny. Roślina lecznicza, roślina dla owadów. Sama się sieje. 




Aby zachować spokój- uziemiam się. Pogoda sprzyja. 



Wiosna to czas dobrego jedzenia z podagrycznikiem, pokrzywą, liśćmi młodych lebiodek i poziomek...Plus pieczone buraki , tofu z olejem lnianym i octem ziołowym




Lub kotlety jajeczne z jaj biegusów






środa, 27 marca 2024

Mydła z czakrami w tle

Dziś mnie poniosło. Drogami Wschodu, Jogi, Ajurwedy...

Centra energetyczne, które ma każdy z nas. Czasem zablokowane, zdeharmonizowane....

Z siedmiu- wybrałam sześć. Kolory udało mi się dobrać, ale indygo... już nie bardzo. 

Jak zwykle korzystałam z zimnotłoczonych olei i maseł oraz sprawdzonych olejków naturalnych. 

Kombinacja zapachowa- z zachowaniem wskazówek dotyczących harmonizowania czakr. 



Edit- uzupełnienie dla dociekliwych -

Czerwone- Czakra Podstawy- masło shea, olejki- paczula, imbir, cyprys, wetiweria. Dominuje zapach wetiwerii- ziemisty, drzewny, niektórym kojarzy się z wonią tytoniu. Mi odpowiada.

Pomarańczowe- Czakra Sakralna- susz z nagietka, olej z nasion marchwi, olejki- ylang- ylang, cyprys, pomarańcza, paczula. Kolor nadaje kurkuma. Dominuje zapach paczuli.

Żółte- Czakra Splotu Słonecznego- olej jojoba, olejki- limonka, lawenda, drzewo różane, rozmaryn, kurkuma. Dominuje delikatny zapach cytrusów

Zielone- Czakra Serca- olej kokosowy, ylang- ylang, olejki-  bergamotka, pomarańcza. Dominuje słodsza nuta- ylang- ylang

Niebieskie- Czakra Gardła- olej z rącznika, olejki- lawenda, rozmaryn, drzewo herbaciane. Dominuje nuta rozmarynu, na końcu plącze się nieco lawendy

Indygo- Czakra Trzeciego Oka- olej z pestek winogron, olejki- bazylia, rozmaryn, drzewo sandałowe. Dominuje nuta bazyli, co jest dla mnie mega ciekawym doświadczeniem w pracy z mydłami




poniedziałek, 19 lutego 2024

Tupaja od kuchni- grzyby. Shitake

Nie ma to jak gotowanie... Czasem mniej miłe, czasem całkiem ciekawie. Staram się robić to bez złych emocji, bo to wszystko przełazi potem do posiłku. A nie gotuje dla wrogów przecież. Niekiedy jednak mamy, Houston, problem. Po pierwsze- Absorbery mięso jedzą, ja już nie bardzo, a raczej rzadko. 

Dziś było wesoło, bo kurczakowe piersi były w dwóch odsłonach- a\la schabowy dla Absorbera 3, dla starszych- w sosie słodko- kwaśnym. A ja? Ano- shitake. Z jajkami. 

Nie pamiętam kiedy sięgnęłam po nie po raz pierwszy, ale zaczęłam od suszonych. Od kilku lat nie wyobrażam sobie bez nich rosołu. Nadają pięknego aromatu i tego szczególnego smaku. Kto jadł- potwierdzi. 

Shitake Lentinula edodes  twardnik japoński, znany w Azji, ale też u nas występuje, choć nieczęsto. Za to można go z powodzeniem hodować. Prócz walorów smakowych ma moc jako grzyb leczniczy. Stymuluje układ odpornościowy, krążenia. W skład grzyba wchodzą m in. kwas foliowy, niacyna, witamina D i jej prowitamina, żelazo, potas, wapń i cynk, a takze egzogenne aminokwasy.  Polisacharyd lentinan występujący w grzybni i owocnikach   należy do modyfikatorów odpowiedzi immunologicznej. Poprawia nam zatem odporność, w tym posiada działanie antynowotworowe. Składniki shitake powodują wzrost liczby pozytywnych bakterii jelitowych, także nasz biom za tego grzyba także nam podziękuje. Prócz tego wykazano działanie szkodliwe dla Candida albicans. 

Shitake poleca się w stanach osłabienie odporności, przeziębieniu i grypie, osteoporozie, gośćcu, artrozach, do odbudowy flory jelitowej. 

Uwaga!
Shitake jest jedynym grzybem jadalnym, który w pojedynczych przypadkach, u osób szczególnie wrażliwych,  może spowodować nietolerancję w postaci zaczerwienienia skóry. 

Reszta ludzi może cieszyć się smakiem i właściwościami zdrowotnymi tych grzybów. 



Smażone na ghee

Pieprz, sól i tymianek


... plus dwa jaja zielononóżki własnej

Smacznego!


Pisząc korzystałam z książki 
Grzyby prozdrowotne. Przyrodolecznictwo z tradycją odkryte na nowo. Wydawnictwo Dedal, W-wa 2014 r.