Oswajanie przestrzeni trwa.
Podobno to Kobieta jest tą, która nadaje charakter domowi.
Dobrze, jeśli Mężczyzna nie przeszkadza. Świetnie- jeśli pomaga.
U mnie bywa różnie. Sypialnia to moja oaza, typowo zaznaczone przeze mnie terytorium, z "ołtarzykiem", różnymi wieszakami w postaci muszli, na oknie nasz łapacz snów, który dzielnie zmienił Dom.
Zawsze chciałam zasłony z zielskiem, uwielbiam- na żywo i w formie maziajów :) |
Te zasłony czekały na powieszenie parę lat. W Ostoi nie było jak. Tutaj- zawisły i cieszą oko. Przy okazji świetnie chronią przed zimnem. |
Sławetny ołtarzyk mój |
Gil też ma swoje miejsce- choć lekko zaskakujące |
I obrus, na który czekałam |
Mam w sobie sporo bałaganu artystycznego, w sensie nieprzykładania dużej wagi czasem do złogów paprochów z fauną roztoczy w niej. Syfu nie ma, ale do perfekcyjnej Hausfrau mi daleko i nie zależy mi na tym, żeby być mistrzynią. Wolę inne dziedziny; tu wystarczy zdrowy rozsądek.
"Był czas przywyknąć"- słyszę. I to prawda.
Zetrze się. Jak będzie lepsza do tego sposobność lub dodatkowy czas, którego czasem nie starcza, a ciągnę go jak za małą kołdrę!
Cóż się działo przez te pół roku? Dużo. I dzieje się nadal. Bo to zmiany nas nakręcają, a nie stagnacja.
Dużo tego było... |
..zabrałam sporo ziół... |
Jednym transportem przewiozłam perliki, kury, Titoląga, Maszę, Kicię i Jagodę. No i rybki oczywiście :) |
Rezydentka Bonita |
Jedna z pierwszych kaw w Nowym |
Niewiele ich było, ale parę tak. Własnoręcznie robione. Tupaja zaobrączkowana :) |
Gotowanie nie było moja pasją, ale czasem jest przyjemne. Jeśli już gotuję to staram się nie robić tego z niechęcią. Wtedy czerpie radość. Tu kotlety fasolowe. |
Malowanie na drewnie dalej wciąga. Ptaki- jak zwykle. Tu dzięcioł zielony- stały gość wśród leszczyn Nowego. |
I drewniane zakładki do książek.... |
I tak zaczęłam nowe.
Pożegnałam całe 9 lat życia w Tupajowisku. Ze wszystkimi dobrymi i złymi chwilami.
Czy tęsknię?
Nie. Wracam myślami czasem. Nie oglądam się już; przynajmniej nie tak często.
Jedno z ostatnich zdjęć Tupajowiska. Nocą. |
Patrzę przed siebie.