.

.

sobota, 24 stycznia 2015

Blue monday- jak "Moda na sukces"

- Dajcie mi chwilę. Musze kawę sobie zrobić, dobrze? Mama zasypia na stojąco.
- Dobdzie!
Woda wrze, kawa przygotowana.
- Mamo! Klocek mi spadł!
- To go podnieś, kochanie.
- Dobdzie!
- Mamooo, N.nie może siengnąć puzle!
Idę i sięgam.
Zalewam kawę.
Siadam.
- Mamo! Balonik upadł!
- To go podnieś.
- Nie moge! Upadł taaam!
Idę. Upadał tam, rzeczywiście. Za narożnik.
Siadam do kawy.
(ryk Młodej)
- Mamoooo! N spadła!
Biegnę do pokoju. N za narożnikiem, ryczy, bo spadła.
Przytulamy się. Uśmiech na twarz. Wracam do kawy.
- Mamoooo!
- Coooo??
- N piciu skończyło się. Zlób.
Robię.
- Dziękuję.
- Proszę.
Siadam.
- Mamooo, zanieś mi piciu do zimnego pokoju. Mi się wyleje.
Niosę wznosząc oczy do nieba.
Tylko, że tam mnie nikt nie usłyszy.
Mgła i nisko latające dziewki uprawiające najstarszy zawód świata.
Moje i innych co mają przedłużony w czasoprzestrzeni blue monday.

Kawa zimna, obrzydliwa.
No.
Koniec nieróbstwa.


Gary czekają.

28 komentarzy:

  1. widzę,że wszystkie dzieci są takie same :)
    w ten właściwy blue monday miałam chęć wpaść po drodze (do Świerzawy) do Ciebie-tak na dygnięcie przy furtce, ale pomyliliśmy nieco drogę i w Chełmy wjechaliśmy przez Piotrowice, a knułam,że miały być Paszowice :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bu...
      Następną razą proszę via Poischwitz :)

      Usuń
    2. A w maju można wpaść na dyg przy furtce? :) Będziemy się kulać wtedy drogą E65...

      Usuń
    3. A pewnie, zapraszamy :)

      Usuń
  2. Rozumiem, że to tragiczne, naprawdę ale również strasznie śmieszne. Opisujesz to tak obrazowo, że trudno się nie roześmiać. Kawę podgrzać można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie plotę. Gorącą ostatnio piłam jakieś parę tygodni temu. Wystarczy :)

      Usuń
    2. tak, naprawdę bardzo śmieszne;-DDD
      mgła itd, i koniec nieróbstwa;-)
      Kiedyś w takich sytuacjach przepowiadałam sobie w mózgu, że to nie na zawsze, nie na zawsze...
      no i proszę- rzeczywiście. Już po kilku latach.

      Usuń
  3. Welcome to real world;))) Nie martw się, jeszcze trochę;)) Wyrosną, zmężnijeą, zapuszczą teksty, o jakich Ci się nawet nie śniło;) I przyjdzie taki czas, gdy zatęsknisz za problemem z narożnikiem;)) Wiem, co mówię - mam jedną sztukę lat osiem - i tekst z przedwczoraj do Księcia Małżonka: "Tato, ja wiem, że ty się boisz przyszłości, ale bez względu na to - ona nadejdzie";) Autentyk. W samochodzie. Więc Tupaja, wszystko przed nami;)) Przyszłość nadejdzie;) Uszy do góry, i siorbiemy zimne kawy, kto jeszcze????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yhy... wyrosną, zmężnieją.... akurat ;)
      moje tak się kłócą, co chwila:
      mamoooo! a on mi coś tam, coś tam...

      wrrrrrrrrrrr
      Tupaja, lżej nie będzie, raczej :D

      Usuń
    2. Ojtam, ojtam, Kama, musisz zaraz tak pesymistycznie;))) Co prawda u mnie też ciągle jakieś "ale", "ale" jest już "dużo lepiej", a przynajmniej "inaczej"...

      Usuń
    3. Ano słyszałam, że potem to tylko gorzej...
      Na pewno inaczej :) to na pewno...:)))

      Usuń
    4. Ojtam, ojtam. Jeszcze 15 lat i z górki. Da się wytrzymać.

      Usuń
  4. Taaa. Blue monday rozciągnął się na cały cholerny styczeń. A kysz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawołałabym jak w "Obcym": "Rzuć go!" i ktoś rozstrzelałby gnoja:)

      Usuń
  5. Skad ja to znam? A raczej znalam, bo na szczescie bestie wyrosly i jakos sobie same radza. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam zimną kawę :))) u mnie też BM a raczej "prawo serii" jak sie pierdo... to wszystko. buziole :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trza ten syf jakoś pogonić. Może jakie zioło spalić?

      W kadzielnicy, w kadzielnicy...

      Usuń
    2. E tam w kadzielnicy :P
      Gorąca kawa wymaga wyrzeczeń ;)

      Usuń
  7. Tupaja, kawę do garnuszka i podgrzać. Przerobione - sprawdzone. Inaczej oszalejesz jako i ja byłam bliska. "Mamooooo" mam nadal (14 lat)i wierci dziurę w brzuchu jak udarem, wampirek jeden wyrośnięty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie razy dwa... Chyba termos muszę odgrzebać...
      I to jest myśl!

      Usuń
  8. Ja zawsze piję zimną kawę. I to wcale nie przez dzieci. Teraz to, albo kot, albo pies, albo owce. A kawa stygnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja za tymi czasami tęsknię...Czałkiem popie...chyba jestem...
    Pozdrowienia Tupajko w mglisty, kolejny mglisty dzionek!:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobno kto ma dzieci ten ma miód a tu proszę zimna kawa.Jeszcze troche i kawę przyniosą Tobie i to gorącą.Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rób kawę do termosu i masz na cały dzień! tak robiłam przy mojej dwójce, inaczej nigdy bym jej nie wypiła!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja niestety od pewnego czasu tez pijam kawe zimna i zdarzylam sie juz do niej przyzwyczaic ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A to można pić ciepłą kawę?! To ja już nie pamiętam jak to smakuje...

    OdpowiedzUsuń