.

.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Chodzi lisek koło Tupajowiska i lampioniki miechunkowe

Wiem, że ludzie posługiwać się mogą telepatycznie.
To, że nieobce jest to także psom- znam z autopsji i pisałam już o tym w Tupajowej Zgrai.

Od paru dni chodzę drobiowo nakręcona.
I co?

Ano to, że dziś w nocy, dokładnie o 23:50 wstałam, żeby się napić (jak typowe zwierzę- wody), ponieważ o tej porze jeszcze latarnie świecą więc widziałam dokładnie. Rudzielec w moim ogródku!
Od kiedy tu bywa?
Może to on wyżera resztki z gara garipowego?


Czy lis już robił rekonesans? Hę?
Już się boję ;)

Dziś powtórka z dnia pięknego, ale wiuwa. 
Do tego w nocy był przymrozek.

Znów chwila szwendania po zachwaszczonych włościach, ocena za ile pokrzywa- już nie długo...
Znów sałatki, a jak już rzuci się podagrycznik to będzie na maksa orgiastycznie :)

Znalazłam też cuda, jakie to Natura ma w swojej naturze czynić. 
Znałam, ale nigdy w tak dobrym stanie nie znalazłam. 
A tu, spójrzcie sami? Czyż nie piękne? 


Torebki miechunki  rozdętej z owockiem (jagodą)  z nasionkami w środku


11 komentarzy:

  1. Lisek już zrobił rekonesans. Już wie, że się do drobiu przymierzasz i zaznajamia się rudzielec z topografią i zwyczajami. Oni wiedzą wszystko (zwierzęta). W sobotę w południe spostrzegłam liska nad stawkiem, w którym baraszkowały gęsi. Cztery psy parę kroków od niego wylegiwały się na słońcu. I nic. W końcu lis rudy, jak Orwell. Pewnie dlatego nie było reakcji. A lis wie, że gęsi nie nocują w domku, tylko w lasku (bo nie mogę ich wyciągnąć ze stawu za żadne skarby, siedzą w wodzie do północy, a może i dłużej), więc się pewnie przymierza.
    A lampioniki piękne. Takie znalazłam w ogrodzie u Teściowej, moja zmarzła ze dwa lata temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to jest niesamowite!
      Oczywiście ktoś, kto twardo stąpa po ziemi ....powie, że pewnie lis sobie łaził wcześniej. Ja tam swoje wiem :)
      To mi daje więcej do myślenia jak to wszystko zaplanować. Gdzie i jak zabezpieczyć. Czy sieęw ogóle da...? ;)

      Usuń
  2. Miechunka- maleńkie cudo:) Koronkowa robota natury :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie się da zabezpieczyć na noc, żeby nie podkopał się, w dzień może nie podejdzie; moja mama myślała, że lis wybiera pojedyncze kurki z kurnika, a to okazało się, że pijaczkowie miejscowi potrzebowali na zagrychę; widziałam takie wypreparowane liście na zaproszeniach ślubnych, wycięcie, a w to siateczka z liścia, fajne i pomysłowe; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałam dotąd takiej koronkowej miechunki. Taka niewypreparowana, pomarańczowa robi mi za model do różnych takich.
    Lis przychodzi do nas przez te same oczka w siatce, przez które przechodzi(ł) Wałek. Potrafi bezczelnie (lis) przyjść w biały dzień i napić się wody z psiej miski. Raz chodził sobie po ogrodzie w mojej obecności i miał mnie w pompie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękne, takie delikatne...
    Ale jakim cudem się uchowały ???

    OdpowiedzUsuń
  6. Podejrzewam, że dzięki tej aurze. Zwykle znajdowałam po prostu zgniłe lub same szkieleciki, a tu takie ślicznosci :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wieści o zamiarze worowadzenia drobiu do zagrody jak widać szybko się rozchodzą.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rzeczywiście przepiękne!
    Szkoda, że nie udało ci się "pstryknąć" lisiego stwora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przecudne lampioniki wyglądają jak Hankowe pastele .

    OdpowiedzUsuń
  10. hymmm, z tą telepatią to chyba ogólne zjawisko i do różnych zjawisk się odnosi, ja to nazywam "przyzywaniem" rzeczy, wydarzeń, ludzi :D

    OdpowiedzUsuń