Wiem, że ludzie posługiwać się mogą telepatycznie.
To, że nieobce jest to także psom- znam z autopsji i pisałam już o tym w Tupajowej Zgrai.
Od paru dni chodzę drobiowo nakręcona.
I co?
Ano to, że dziś w nocy, dokładnie o 23:50 wstałam, żeby się napić (jak typowe zwierzę- wody), ponieważ o tej porze jeszcze latarnie świecą więc widziałam dokładnie. Rudzielec w moim ogródku!
Od kiedy tu bywa?
Może to on wyżera resztki z gara garipowego?
Może to on wyżera resztki z gara garipowego?
Czy lis już robił rekonesans? Hę?
Już się boję ;)
Dziś powtórka z dnia pięknego, ale wiuwa.
Do tego w nocy był przymrozek.
Znów chwila szwendania po zachwaszczonych włościach, ocena za ile pokrzywa- już nie długo...
Znów sałatki, a jak już rzuci się podagrycznik to będzie na maksa orgiastycznie :)
Znalazłam też cuda, jakie to Natura ma w swojej naturze czynić.
Znałam, ale nigdy w tak dobrym stanie nie znalazłam.
A tu, spójrzcie sami? Czyż nie piękne?
Torebki miechunki rozdętej z owockiem (jagodą) z nasionkami w środku |
Lisek już zrobił rekonesans. Już wie, że się do drobiu przymierzasz i zaznajamia się rudzielec z topografią i zwyczajami. Oni wiedzą wszystko (zwierzęta). W sobotę w południe spostrzegłam liska nad stawkiem, w którym baraszkowały gęsi. Cztery psy parę kroków od niego wylegiwały się na słońcu. I nic. W końcu lis rudy, jak Orwell. Pewnie dlatego nie było reakcji. A lis wie, że gęsi nie nocują w domku, tylko w lasku (bo nie mogę ich wyciągnąć ze stawu za żadne skarby, siedzą w wodzie do północy, a może i dłużej), więc się pewnie przymierza.
OdpowiedzUsuńA lampioniki piękne. Takie znalazłam w ogrodzie u Teściowej, moja zmarzła ze dwa lata temu.
No właśnie to jest niesamowite!
UsuńOczywiście ktoś, kto twardo stąpa po ziemi ....powie, że pewnie lis sobie łaził wcześniej. Ja tam swoje wiem :)
To mi daje więcej do myślenia jak to wszystko zaplanować. Gdzie i jak zabezpieczyć. Czy sieęw ogóle da...? ;)
Miechunka- maleńkie cudo:) Koronkowa robota natury :)
OdpowiedzUsuńPewnie się da zabezpieczyć na noc, żeby nie podkopał się, w dzień może nie podejdzie; moja mama myślała, że lis wybiera pojedyncze kurki z kurnika, a to okazało się, że pijaczkowie miejscowi potrzebowali na zagrychę; widziałam takie wypreparowane liście na zaproszeniach ślubnych, wycięcie, a w to siateczka z liścia, fajne i pomysłowe; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam dotąd takiej koronkowej miechunki. Taka niewypreparowana, pomarańczowa robi mi za model do różnych takich.
OdpowiedzUsuńLis przychodzi do nas przez te same oczka w siatce, przez które przechodzi(ł) Wałek. Potrafi bezczelnie (lis) przyjść w biały dzień i napić się wody z psiej miski. Raz chodził sobie po ogrodzie w mojej obecności i miał mnie w pompie!
Przepiękne, takie delikatne...
OdpowiedzUsuńAle jakim cudem się uchowały ???
Podejrzewam, że dzięki tej aurze. Zwykle znajdowałam po prostu zgniłe lub same szkieleciki, a tu takie ślicznosci :)
OdpowiedzUsuńWieści o zamiarze worowadzenia drobiu do zagrody jak widać szybko się rozchodzą.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście przepiękne!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie udało ci się "pstryknąć" lisiego stwora.
Przecudne lampioniki wyglądają jak Hankowe pastele .
OdpowiedzUsuńhymmm, z tą telepatią to chyba ogólne zjawisko i do różnych zjawisk się odnosi, ja to nazywam "przyzywaniem" rzeczy, wydarzeń, ludzi :D
OdpowiedzUsuń