.

.

czwartek, 20 lutego 2014

Wizyta u kur (i nie tylko), prace polowe lekkie

Wybrała się Tupaja nadać bieg listowi wagi ciężkiej. 
Bynajmniej nie z powodów jego masy...

Pogoda rozpieszcza. 
10 stopni w cieniu.

W drodze powrotnej, zostaliśmy z Absorberami zaproszeni do zwiedzenia jednego z codziennie mijanych podwórek.
Pan T. hoduje drób.
Widziałam już wcześniej, że ma mała wolierę, z daleka też coś się w niej żółciło.

Okazało się, że sąsiad zza paru domów ma pasję. Aktualnie para gęsi, kaczki, krzyżówka łabędzia z gęsią, kury- wyglądały na island red, ale pociachać się nie dam. Te łażą wolno.
W wolierze, parka kochinów, kogut inaczej upierzony jak ten poniżej. Wezmę następną razą aparat to strzelę fotek parę.

pl.euromal.eu
Do tego parę ras gołębi, z których połowa chyba nie lata, biorąc pod uwagę ich gabaryty!
Do tego pawiki, kingi...i para bażantów królewskich. 
Dwie papużki- nimfa i falista.

Aż znów się we mnie odezwała chęć posiadania paru sztuk, tak dla jaj :) 
No i parę gęsi.
Absorbery na początku zainteresowane ptactwem, potem zaryły się w korycie z pszenicą...:)


Gospodarz swych kur nie pożera.
Przynajmniej tak twierdzi i nawet nie chciał jednego z kogutów oddać, bo jak się okazało miał ów ptak pójść pod siekierkę. Pozostał i tłucze się o pozycję dominanta z drugim, równie pięknym kogutem.

A na podwórku Tupajowiska sporo drobnej roboty.
Że nie wspomnę, że obrałam sobie za punkt honoru uporządkować starą winorośl.
Znaczy- wyciąć, bo rozlazłą się w promieniu 5 metrów.
Po pracach zrębowych, na pewno obfocię to wszystko i się pochwalę, a co!

Czy któreś z Was ma może w swym posiadaniu dżdżownice kalifornijskie i mogłoby się podzielić ze mną paroma sztukami?
Wiem, że Agniecha ma, ale w zaciszu końskiego guana....:)

17 komentarzy:

  1. Też bym chciała mieć kury tak dla jaj, ale chodzi mi ostatnio bardzo po głowie wielka chęć ulokowania u siebie świni - przyjaciela. Tak żeby sobie biegała po podwórku z psami ;-)
    Żeby dzielić się dżdżownicami to chyba za daleko mamy do siebie, chcesz robić sok z dżdżownic?
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świnię też bym chciała (czego bym nie chciała- należałoby zapytać....), a sok- właśnie o nim myslałam :)

      Usuń
  2. Mnie chodziło o to, że teraz są schowane głęboko, bo zimno. Jak będzie cieplej, to wyjdą bliżej powierzchni i wtedy mogę Ci nałowić. Teraz bez szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, wiem :)
      Żadnych wyrzutów przecież nie czynię :)

      Usuń
  3. Żadnych zwierząt do końca życia...
    Nawet dżdżownica nie ma wstepu...
    Jak na jedno moje życie wystarczy to co mam :-))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, Tupaja, za duzo gadasz, za malo zdjec pokazujesz. Lubie ogladac drob ozdobny.
    A po co Ci te dzdzownice? Bedziesz z nich robic koktajle? Slyszalam o takim zboczeniu, podobno zdrowe i maja duzo bialka. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następną razą będą fotki pewnie :)
      A sok- to akurat chodzi nieo wyciśnięty z tych stworzeń, a jedynie i aż biohumus. Gorzka Jagoda mnie zainspirowała http://krycor.blogspot.com/2014/02/sok-dzdzownicowy.html?showComment=1392887293374

      Usuń
  5. Tupajko! Dżdżownice do kompostu? Też by mi się trochę przydało ;) Pryzm przybywa, ale żeby się rozkładały to nie specjalnie zauważyłam. W moim najbliższym sąsiedztwie też sporu drobiu, kury, koguty, gęsi i gołębie (choć gołębie to już chyba nie drób) :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, to ja też chcę dżdżownice od Agniechy... Agniecha, dasz kilka?
    Akurat się spotkaliśmy dzisiaj "blogowo" - choć raczej "w interesach" - z MegiMoher i Sąsiadem i sugerowali mi zakup tych pożytecznych zwierzątek na alle... ;-)) A tu wystarczy pójść za górkę ;)
    Drób piękny, rób zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdź w kwietniu z wiaderkiem.:-), Inkwizycjo. Myślę, że wtedy będą już powierzchniowo dostępne.

      Usuń
  7. Nie wiem dlaczego nie masz jeszcze kurek .Mam gąsiorka ,którego uratowałam przed garem ale mój stary gąsior strasznie mu dokucza i szukam mu domku,dorzucę panienkę.Moje gęsi to rasa garbatonosych.Bardzo mądre są gęsi i towarzyskie.Jesli jesteś zainteresowana to napisz do mnie.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, aż mi oczy rozbłysły :)
      Nie zaczynalismy z qrami od razu, bo wszyscy mi odradzali- że z 2 Absorberów nie dam rady. W sumie pomieszczenie jest, tylko jakieś grzędy. No i ogrodzić. W sumie mam dylemat. Z jednej strony, najszybciej by było niech łażą sobie- sralce by zasrały,ale za to trawy między kamieniami bym nie miała :) Z kolei nie wiem, czy teren, który mogę im ogrodzić będzie dobry, bo w sumie w cieniu...pod świerkami, które musiałabym podkrzesać. I wtedy zakup siatki i całej reszty ogrodzenia, czyli znów wydatki, wrrr...

      Usuń
  8. W głębi umysłu od dawna czaję się na stadko kur. Tak dla jak. Bo nie wiem, czy dam rade również na rosół...na obce kury to mogę nawet zapolować, ale swoje, "na piersi" wykarmione, tak BUCH i do gara...:( Ale dla jak jak najbardziej. No i wiercę dziurę, wiercę...
    Życzę więc powodzenia. Dżdżownic naszych rodzimych sobie nałap:) U mnie zawsze pełno, kompost aż się rusza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem, że tylko dla jaj. Nie potrafiłabym chodząc codziennie, gapiąc się i gadając do nich, potem im łeb urąbać, o- nie!

      Usuń
  9. Dla jaj oczywiście.....kawy mi trzeba:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tupaju, nie masz kur ze względu na brak ogrodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak jak juz Halszce pisałam, wymiękłam i uległam. A dałabym radę. Oczywiście doszłoby mi roboty- włącznie z wyrzucaniem obornika, no i zakup paszy plus słoma, ale to nie są aż a takie pieniądze i bym się na pewno z kimś dogadała.
      Jak już się wiecej wyklaruje w temacie...ekhm (napiszę maila) to sie zdecyduję. Będą swoje jaja, a poza tym- Absorbery, zwłaszcza Młoda uwielbiają Ko-ko :)

      Usuń