Wiem, wiem...
Dziewczyn wiele- w tym Pacjan, Kretowata, Kama, pisało o zupie z dyni.
Z tym, że u mnie odpada na razie dodatek w stylu mleczka kokosowego tudzież imbirów świeżych....
Czy macie jakiś prosty przepis na dobą zupę z dyniolca?
Aha...no i blendera nie mam więc zupa- krem odpada...
Zupełnie nie wiem o czym piszesz :) ale za to mam blender.
OdpowiedzUsuń;)
O dupie z zyni, Andy...:D :P
UsuńWeź przepis mój od Kreta i zamiast imbiru dodaj przyprawę curry i troszkę zwykłego mleka, sól, pieprz, czosnku trochę, jak lubisz.
OdpowiedzUsuńZrób wywar warzywny, możesz sprobować zetrzeć dynię na tarce, dodaj do wywaru. Pogotuj, żeby dynia zmiękła, może uda się ją rozgotować na miazgę.Teraz doprawiaj do smaku, tak jak lubisz, może być bardziej czosnkowa, albo tylko posolona i popieprzona, może być pieprz ziołowy. Na koniec dodaj śmietany. Dla bajerów możesz nalać zupę do talerza na środek wlać wysepkę śmietanową i położyć listki pietruszki. I tyle, smacznego.
OdpowiedzUsuńMaria, podczytywaczka Twojego bloga.
Po c Ci blender, dynia powinna sama się rozgotować na miazgę, albo rozdusisz ją widelcem. Czosnek, cebulę przysmażyć na oleju, na to pokrojoną w kostkę dynię i też smażyć na trochę mniejszym ogniu, mieszając od czasu do czasu, coby nie przywarła. Dolewasz nieco wody, pokrywka na garnek, i dusisz z 10 minut. potem więcej tej wody albo bulionu z kostki i gotujesz ze 20 minut. sól, pieprz, rozgniecione nasiona kolendry albo kminku, i już. Dobre z kwaśną śmietaną, dobre i bez. Pozdrawiam. Wieje u nas nieziemsko.
OdpowiedzUsuńZetrzyj na tarce, dodaj mąkę, jaja i zrób placuszki z dyni:)
OdpowiedzUsuńAgniech dobrze pisze z tym widelcem -ja robię z warzywami tradycyjnymi (włoszczyzna tak zwana) i mam mikser-nim miksuję. Ale tylko dlatego, że mój Młody tych "nitek" nie toleruje-musi mieć krem aksmit, piesek francuski...:)
U nas zaczyne wszystko fruwać, położyłam nawet belę na kominek, bo bałam się że stojącą wicher przewróci. Teściowa przeszła dziś samą siebie - pojechała po zapas świec i wody pitnej... ("tajfun idzie, to żywioł ogromny, trzeba się zabezpieczyć na wypadek braku prądu i wody...") Odpuściłam tłumaczenie, mam dziś za dużo roboty, ale nieźle się ubawiłam:) Do schronu Towarzysze:)
Ty się śmiejesz, a ja podobnie paranoicznie, ale na szczęście nie wychodząc z domu, nalałam wody do wiader, oraz powsadzałam świece do świeczników i zapałki strategicznie położyłam obok. :-)))
UsuńA Wy myslicie, że dla kogo ja tę zupę i na jaki zapas warzyć mam zamiar :) Tylko do schronu!
UsuńU nas już hula wietrzysko, ale jakoś z lekka ucichło, chyba w oku siedzimy....
Możesz zrobić też na słodko. Rozgotuj dyńkę w niewielkiej ilości wody, potem dodaj mleko, posol ciutkę, posłodź do smaku. Można do niej zrobić kluski lane lub zacierkę. Możesz rówież dodać odrobinę przypraw, jakie lubisz. Ja zcesm dodaję np korzenne, takie z młykna - co do kawy się dodsaje, lub ciut piernikowej, lub np zapach do ciasta - jaki lubisz . Smacznego :)
OdpowiedzUsuńsory za literówki :)
UsuńNajprostsza i najlepsza: dynię upiec lub ugotować (w kawałkach), przetrzeć przez sitko, rozcieńczyć wodą, przyprawy: rosołek wegański bez glu, imbir (suszony, do pominięcia), gałka muszkatołowa (koniecznie), cukier, sól. Plus zacierki lub drobny makaron. Wuala.
OdpowiedzUsuńAha, i jeszcze. Ja dynię piekę. Ale to musi być nie ta nasza dynia ogromna, tylko hokkaid . Szoruję dyńkę szczotką, kroję na kawałki, posypuję przyprawami np prowansalską, lub bazylia, oregano, czosnek, solę, skrapiam oliwą z oliwek ( ale dynia ma być już w blaszce - kładę na papier) i do piekarnika na ok. 40 min. Pycha :)
OdpowiedzUsuńBoże, znowu, hokkaido - miało być
Usuńna hokkaido mało noża nie połamałam twarda, jak diabli, ale słyszałam, że pieczona jest dobra, ja z niej zupę produkowałam.Blender jest zbyteczny, przetrzyj przez sitko. Dyniol jest też dobry na kumpot, ale nie można jej rozgotować, doprawisz, cykrem goździkami i leciutko octem.
UsuńBrzmi pysznie, alem bezpiekarnikowa. Może w przyszłym wcieleniu..;)
UsuńWywar zrób z warzyw i mięsa, dodaj dynię skrojoną kostkę, ziemniaki (ładnie się rozgotuję, blendi nie potrzebny). Zapraw śmietaną i pokrusz wędzonego łososia. REWELKA. Imbir daję na rozgrzewkę, wiesz taka micha zupy przy ognisku, gdy -15 na dworze ;)
OdpowiedzUsuńKochana... u nas wędzony łosoś (ogonki) w środy w sklepie do kupienia. A tak to ni hu-hu :)
UsuńPrzepis zacny! Zapiszę!
pozdrówki
Lepsza Połowa radzi: dynię gotować aż się rozpadnie, po czym stłuc tłuczkiem, dodać czosnek, przecier pomidorowy, przyprawy wedle gustu, a potem jeszcze podsmażyć kawałki dyni w charakterze grzanek.
OdpowiedzUsuńRozgotować dynię i kilka małych ziemniaczków. Rozmlaćkać wszystko na drobne praską do ziemniaków, dodać wywaru z mięsa, czy innego rosołu - jak kto lubi to trochę marchewki czy selera z rosołu pokrojone w kosteczkę, Komu mało treściwie niech doda śmietany. Dołożyć koniecznie majeranku, posolić i popieprzyć. Talerz można wylizać, kiedy nikt nie patrzy.
OdpowiedzUsuńJa zalewam dynię wodą, ale tylko tyle żeby woda tą dynię zakryła. Jak będzie miękka dolewam mleka, jak się zagotuje wsypuje makaron. Doprawiam cukrem, cynamonem, czosnkiem, pieprzem, solą i papryką:) I już...Zupa jest przepyszna, rozgrzewająca i gęsta:)
OdpowiedzUsuńAni blendera nie potrzebujesz, ani imbiru, ani piekarnika. Jak Dziewczyny piszą wyżej - wszystko się samo rozpacia. Najbardziej lubię zupę z korbola i kulanki, ale nie każdy tak ma. Może być bez kulanek.
OdpowiedzUsuńFajno ta Waszo gwara :)
UsuńMój Tato jest fascynatem "gwarzenia" i często, jak z dzieciństwa pamiętam gadoł po woszemu.
Ja, ambitne dziecię, nie chciałam byc gorsza i kiedyś utkałam zdanie: "A mota wy pomidry?" :D
No, jo tyż jum lubie, dosadno jes.
OdpowiedzUsuńA wiesz, co to kulanki?
Ni.
UsuńDawaj, co to?
A gdyby tak dynię czy coś dyniowatego pokroić w kostkę i podgotować a potem zalać jakimś wywarem, najlepiej ( jak kto lubi, przecierem pomidorowym ) przyprawić do smaku wedle upodobania. Dynia sama w sobie jest " miętka i bezsmakowa" nie trza jej właściwie przecierać. Z dyni właściwej udało mi się swego czasu ugotować kompot a la ananas. Trzeba drobno pokroić najlepiej na kosteczkę, lekko podgotować aby się nie rozpadła potem dodać pewną słodycz i kwasek, najlepiej cytryna, niektórzy dawali ocet, może jabłkowy? Trzeba pamiętać, że jak się da coś kwaśnego dynia dalej się nie ugotuje. Tak też mi się zdarzyło, że chciałam zyskać na czasie i włożyłam do garnka dynię razem z przecierem pomidorowym - nie ugotowała się, uparta jedna. A jak się podgotuje potem doda kwasu robi się jakby szklista. Powodzenia.
OdpowiedzUsuń