Bardzo lubię spontony.
A że od czasu jakiegoś, całkiem długiego raczej, się nie zdarzają, tak dziś byłam bardzo uradowana.
Przy okazji zwrotu nagrzewnicy gazowej do firmy, w której pracuję (no teraz nie, bo się "byczę" wg co niektórych na wychowawczym),spędziłam mile czas na spotkanku poświątecznym.
Jedyny żal jaki miałam to taki, że przyjechałam na krótko i trzeźwości musiałam się trzymać, bo autem, poza tym laktacja ueberalles więc musiałam o stosownej porze powrócić do Tupajowiska.
Towarzystwo wesołe, raczyło się pokarmem powigilijnym, do tego lekkie procenta, a mnie żal tyłek ściskał co by jędrniejszym być...
To mi dało do myślenia, że aż tak dobrze mi, w tym pustelniczym żywocie nie jest i chyba nie chciałabym tak zawsze.
Ludziska w firmie fajne; głównie faceci, ale preferuję kolegów.
Z babami zawsze jakieś dąsy, fochy.
Tu- krótka piłka.
No i o aktualiach modowych nie trzeba gadać i o serialach. Też.
Generalnie.
Bywają normalne.
I była.
Tyle, że też napuchła w okolicy brzusznej tak jak ja i poszłyśmy na swoje macierzyńskie, doprowadzając Szefa (pozdrowienia!) do pewnej zapewne pasji...;)
A mi dziś moja pasja odżyła.
Przypomniało mi się, nie wiem właściwie czemu, moja pierwsza w życiu wielbłądka (Raphidia ophiopsis).
Widziałam ją...nie gdzie indziej jak w autobusie komunikacji miejskiej we Wrocławiu, kiedy to jeszcze studiowałam.
Nota bene jechałam do pani, u której mogłam zakupić Zeszyty PTE (Polskiego Towarzystwa Entomologicznego).
Zeszytów nie zakupiłam, bo tych, których szukałam nie było, za to na tyłach autobusy obserwowałam wielbłądkę i byłam z tego powodu bardzo zadowolona.
Kto nie wie jak wygląda wielbłądka- niech spojrzy na fotkę :
Tu na mojej ręce. Drugie- jak dotąd spotkanie z tym owadem. |
Foto by Arkadiusz Stopa. Lepszej jakości niż moje powyżej. |
Nie umiałam nie skorzystać przy okazji z jednej z moich ulubionych książek o owadach.
Koehler pisze tam także o tych owadach i ich żarłoczności (niestety także wobec osobników własnego gatunku). ("Saga rodu sześcionogów").
"(...) Jest już przy larwie osnui, a ściślej mówiąc- nad nią.
"(...) Jest już przy larwie osnui, a ściślej mówiąc- nad nią.
Wypukłe oczy wielbłądki nie maja wyrazu, jak u wszystkich owadów. Nie patrzą, ale widzą. Jej przedtułów unosi się do góry, głowa z rozchylonymi drobnymi szczękami skierowana jest ku larwie, a ta- beznadziejna idiotka- żuje sobie spokojnie sosnową igłę w pełni nieświadomości losu, który już się właściwie dokonał".
Wielbłądki według mnie są ciekawe.
I ładne- to oczywiste!
Podobnie jak sieciarki (mrówkolwy, żupałki, złotooki) stanowią ciekawą entomofaunę.
Zarówno za sprawą wyglądu jak i etologii.
Ooooczywiście na dalszym miejscu za ryjkami czy pluskwiakami (zwł. rodziną Pentatomidae czy Acantosomatidae) :)
Wielbladko... eee... to jest... Tupajo, nie powiesz mi, ze stesknilas sie za praca codzienna. Przeciez nic nie zastapi byczenia sie na macierzynskim.
OdpowiedzUsuńCo sobie POSIEDZISZ w domu, to Twoje...
OdpowiedzUsuńJak mrówkołak wygląda. Ze skrzydłami jak od złotooka:) Hana ma rację-co w domu to Twoje:)
OdpowiedzUsuńO, jakieś coś o czym w ogóle nie miałam pojęcia ,
OdpowiedzUsuńże istnieje na świecie :-)))
Myślałam ,że obserwujesz jakąś dawno spotkaną znajomą :-)))
A ja myślałam, że kobitkę w ciąży)) Takiego stwora chyba nie widziałam w życiu, ale ładny stworek:))
OdpowiedzUsuńFajny owad:) origamiiptaki.blogspot.com zapraszam:)
OdpowiedzUsuńMam entomologa na podorędziu. Napatrzyłam się na niejedno dziwadełko. Ale tego stwora nie widziałam. Wygląda jak paw kosmita :)
OdpowiedzUsuńJa też pomyślałam o kobiecie w ciąży, ale po świętach mam widać kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem, z pisaniem też. Jakaś ogłupiona jestem czy co? Wielbłądka piękna jest, u mnie też takie dziwolągi latają różniste, teraz wiem do kogo się zgłosić.
OdpowiedzUsuńJa tam za firmą nie tęsknię... chociaż szef robi, co może, żebym nie zapomniała.
OdpowiedzUsuńA czas na wychowawczym był najpiękniejszy w moim życiu ;)
Ta wielbłądka jest przecudna, nie miałam pojęcia, że może taki cudny owad być ;)
Trzymaj się, Tupajko, niech nowy roczek przyniesie Ci przełom, da satysfakcję, bądź szczęśliwa albo niech się coś zadzieje... niepotrzebne skreślić ;)
"Wielbłądka, jak sama nazwa sugeruje, przypomina wyglądem swym bezecnym, wielbłąda" - to odpowiedź jednego z kolegów z technikum leśnego, na pytanie nauczyciela o morfologię wielbłądki, wielce pożytecznego owada.
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę mówić, że gość nie wiedział o czym mówi i że salwa śmiechu również była bezecna ... a pała w dzienniku ocen pewna ... ;)