No, to dziś udało mi się zrobić parę fotek u Pana T.
Fotki robione komórczakiem więc jakość raczej poniżej oczekiwań, ale- dobre i to:
Są jeszcze dwa króliki, które co prawda do drobiu się nie zaliczają (choć ciekawe co na to Unia Europejska?).
Białe, z czerwonymi oczkami. Śliczne. Tylko klatkę skombinować i bym sobie jeszcze na głowę królika wzięła :)
Absorbery całe utytłane w pszenicy, otrębach, skąpane w wodzie z poidła. A co tam :)
Brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko.
Całe szczęście jak szłam z nimi po wsi to nikt się nie dziwił, że takie brudne :)
A ja, cóż...
Po długim tentegowaniu w głowie, wybrałam w końcu domek dla kurek. Dziś - mając do dyspozycji całe (!) 30 minut zaczęłam oczyszczanie.
Poprzednicy zostawili tam śmieci. To chyba norma....
Chyba z 50 worków po nawozach.
Chyba będę je wyrzucać przez najbliższe pół roku, dołączając do swojego co 2-tygodniowego cyklu wywozu śmieci.
Prócz tego znalazłam dwa buty, wiązkę tyczek od fasoli z zaschniętymi łętami i strąkami, do tego tyczki od pomidorów.
Wyszły tego całe 4 taczki.
Będzie suche drewno na rozpałkę.
W najbliższym czasie będę musiała jeszcze wywalić resztki miału węglowego plus trochę obornika (chyba i tu kury kiedyś trzymano). Dosypię do naszej hałdy...
Nie wiem, nota bene kiedy ją zrekultywuję, bo ciągle jest coś co można w nią upchnąć....
Oczywiście mówię o popiele, drobnym gruzie, odpadających tynkach.....
Bogate wnętrze pomieszczenia |
Wygrodzenie im wybiegu to kolejne koszty...
Trzeba trochę odłożyć na siatkę, paliki, furtkę.
Pocieszam się, że tyle ptaków, na dość dużym podwórku nie za...ra mi go tak szybko. Choć gęsi mają sporo w tym temacie do powiedzenia :)
Zobaczymy.
Na razie "odgruzowywanie" w toku....
Niech hulają po podwórku. U mnie nie mają żadnego wybiegu, a raczej wybieg nieograniczony (trochę jednak ograniczony, bo nie chodzą na pastwiska, ale mają las, łąkę i staw, więc narzekać nie powinny - prawie hektar. Gesi mają w temacie G...a bardzo wiele do powiedzenia i w tym roku, niestety dla nich, idą do sadu na 10 arów. Do jesieni tam będą, bo jednak goście nie będą chodzić po gęsich "znaczkach", a tych wzorem lat poprzednich wielu będzie. Kury są ok. więc zostają. Moje gęsi nie tolerują kur i musza mieszkać osobno (teoretycznie, bo nawet podczas mrozów spały w lesie), ale może Twoje będą bardziej przyjazne.
OdpowiedzUsuńMiłego odgruzowywania.
A co na to Garip?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że nie zje wszystkich :)
UsuńNo właśnie, zapomniałam o Garipie. Moi pasterze są z drobiem w przyjaźni, może i on będzie.
UsuńNie wiem jak zareaguje... Na początek liczę na instynkt ucieczki i refleks. Drobiu. :)
UsuńZrób sobie drugą hałdę.
OdpowiedzUsuńA pierwszą skoro już gotowa , to rozrzuć na grządkach ?
Ech nie ma to jak na wsi,
ale już chyba nie dam rady wrócić..
Absorbery wszystkich krajów są w tym wieku często brudne :-)))
Nie,no właśnie nie da się rozrzucić. To trzeba przysypać żyzną ziemią i zrobić jakiś mega skalnik. A najlepiej punt widokowy dla Garipa. One tak lubią :)
UsuńTo bardziej hałda gruzu i żużlu, a nie coś, co może robić za kompost. Choć popiół, to dobry, zasadowy nawóz. Problem w gruzie. ale orzechy włoskie pięknie się narodziły w tym ...
UsuńŚwietne miejsce dla kurek - takie w sam raz. Moje niestety w starej dużej budzie mieszkają po psach, ale zimę przetrwały dobrze i cały czas niosą:-)
OdpowiedzUsuńJa miałam dylemat z pomieszczeniem, bo niby mamich parę to jedna to węglarnia,drugi domek- szkoda, bo już sobie zaplanowałam, że ma być przed nim... czysto :)
UsuńPoza tym, aż się prosi o... kozę. Schludny, ze żłobami, taka malutka stajenka. Dwie "duże" stanie raczej nigdy nie będą zasiedlone...Niestety :(
Tupaja, zas...ą. I udepczą do ubitej ziemi.
OdpowiedzUsuńZagęszczarki, mówisz? Czasem myślę, ze temu podwórku nic już nie zaszkodzi....
UsuńZaGĘŚciarki i ubijarki. Zeżrą każdy zdrowy krwawnik, mleczyk, pokrzywkę i wrotycz. I niezdrowy też. Ale za to jakie szczęśliwe jajeczka będą!
UsuńNiedługo na podwórku będzie mleczyk, i trawa, i same smakowitości:) Podziwiam- nigdy nie zdobyłam się na kurki swoje, to mnie chyba przerasta^^
OdpowiedzUsuń...do tego babki, pokrzywy, krwawnik- samo zdrowie :)
UsuńJa się chcę zdobyć. Zobaczę co z tego wyjdzie i ile się przy okazji nasłucham od rodziny ;)
Fajny kurnik będzie, jak już go odgruzujesz. Jakie chcesz mieć kurki, czy rasowe?
OdpowiedzUsuńA jak będziesz miała ich dość, to Garip, myślę, da radę ;)
Myślałam o liliputkach i o jakichś "odpornych- topornych" na początek. Prawdopodobnie przynajmniej dwie dostanę od sąsiadów. Zawsze zielononóżki mi się marzyły ;) A z Garipem to "fajna racja"- jak to mawiałam mając lat parę :)
Usuńsuper:-) pomysł z drobiem i ciężka robota.
OdpowiedzUsuńmoże adoptujesz królika, taką miniaturkę, co nie potrzebuje klatki??
Może...;)
UsuńOj, drób wciąga - mój Ojciec przykładem;) Uważaj;)
OdpowiedzUsuńPewnie tak....
UsuńMyślę, że jak się już rozbestwię, to pawia kupię i będę sobie puszczać,a co! :D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńTupajko to znaczy że zostajesz ? :)
OdpowiedzUsuńKurnik w tym pomieszczeniu będzie super, nie widzę okien tylko takie małe szczelinki ale chyba światło powinno tam padać. Zresztą latem i tak cały dzień są na zewnątrz. Jeżeli chodzi o rasy kurek to liliputki dobry wybór, mają małe, fajne jajeczka, Absorberom powinny się spodobać. Fajne i wesołe z nich kurki. Ja nie mam jakiś specjalnie rasowych kurek, teraz mi zostały same mieszanki, zwykłe nioski z czymś tam, ale jaja znoszą jak szalone całą zimę i na początek takie kurki bym polecała. Ładnie też wyglądają ponieważ mają różne kolorki. Gdybyś kupiła np. 8 kurek o jajkach ze sklepu możecie zapomnieć, ja mam w tej chwili 10, dają mi dziennie 7-9 jaj. A pomieszczenie jest w sam raz.
Koza też będzie ? cieszę się bardzo i kibicuję.
Pozdrawiam serdecznie
Oj, jaka jestem ciekawa jak to będzie z tymi kurkami! :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł! własne jajka,"wyplewione"podwórko, frajda dla dzieci:) Gdy kiedyś osiądziemy na wsi, kury mamy już w planach:)
OdpowiedzUsuńJakie te gołębie są piękne. Szczególnie biale i ten czerwony. Czerwonego gołębia pierwszy raz w życiu widzę. A kurki i gęsi fajnie mieć. Nie mówiąc o tym, że jajka od własnych kurek są bezcenne. A gęś, jak się bardzo oswoi, to choddzi za człowiekiem jak pies. Gęsi są fajne, jak się do nich gada, to one odpowiadają :)
OdpowiedzUsuńDziś słowem przewodnim mego komentarza jest słowo "fajny" :)))
Usuń