Nie mam ostatnio siły wieczorami.
Kładę się z Absorberami do łóżka, opowiem ze dwie bajki i padam.
Budzę się, okazuje się, że już po północy ( w Paszowicach po 24tej gasną latarnie uliczne) i nie- jak kiedyś siadam do lapka tylko...zdmuchuję świeczkę, albo jej ogarek i wracam w barłóg.
Dziś się jakoś udało; być może za sprawą "Martowej" herbaty.
Dostałam angielskiego earl gray'a i parzę go mocno wrzątkiem i czekam aż nabierze słusznej mocy.
Wypita około 19stej, daje szansę na zrobienie czegoś co nie wiąże się z lataniem wkoło Absorberów i domu...
Wiosennie się zrobiło, cukrówki się drą, wróble też. Garip już ładnie prawie zmienił futro. Ruda druga w kolejce.
Trochę mi szkoda, że zimy nie było. Cóż to te półtora tygodnia ze śniegiem i mrozem?
W piecu i tak trzeba palić.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi planuje zrezygnować z tzw. pakietu siódmego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.
Pakiet ten zakładał dopłaty dla tych rolników, którzy utrzymają lub utworzą remizy polne, miedze śródpolne, roślinne strefy buforowe przy ciekach i akwenach wodnych, strefy przyrodnicze z roślinnością "pożytkową" (pożytki pszczele).
Oczywiście głąbom z Ministerstwa odechciało się sensownych działań ochronnych w obszarach wiejskich, widocznie owady i przyroda w ogóle to słabi lobbysci.
Cóż, Kalemba i spółka dał już popis przy sprawie uboju rytualnego, teraz przy zmniejszaniu powierzchni bytowej dla zwierząt hodowlanych (żeby się krowinom w dupach nie poprzewracało od tej swobody!) oraz ograniczenie dostępu do wody (chłop ma zapewnić wodę w ilości "odpowiedniej"- jaka to ilość- tego już prawo nie określa- wystarczy, że chłop wie).
Teraz i przyłożenie ręki do tych jakże ważnych zbiorowisk ekotonowych.
To, że stanowią bufory dla zanieczyszczeń, dla migracji nasion z pól uprawnych- nie ważne.
To, że tworzone lub istniejące remizy to świetne miejsca do życia dla wielu (w tym od groma gatunków pomocnych człowiekowi) gatunków owadów, ptaków, ssaków czy innych kręgowców- nie ważne.
To, że trzeba tworzyć strefy przyjazne pszczołom i innym zapylaczom- nie ważne.
To, że należy chronić źródliska czy śródpolne cieki wodne- też nie ważne.
Głupota?
Nie...
Wdupiemiejstwo po prostu.
Z tego kasy żadnej nie ma!
Myśląc przyszłościowo, Polska powinna zaorać wszystkie miedze.
Różnorodność to wymysł głupków "zielonych"- opętanych i bezmózgich - zapewne od niejedzenia mięsa.
Zaorać!
Polska winna monokulturami stać!
Najlepiej jeszcze pod szyldem Monsanto!
Wtedy już byłoby wiadomo od kogo doić kasę.
Zbiorowiska ekotonowe zawsze mnie bardzo interesowały.
Nie do przeoczenia jest ich bogactwo w różne gatunki. Gatunki ze stref ze sobą sąsiadujących.
Zawsze uganiałam się tam za owadami, a i inne stworzenia ciekawe zawsze się zdarzyły, że o ornitofaunie nie wspomnę.
Do tego rośliny ciekawe.
I to nie tylko w przypadku wspomnianych pól uprawnych, ale też w przypadku zbiorowisk leśnych lub zaroślowych, które sąsiadują ze zbiorowiskami trawiastymi (zbiorowiska okrajkowe).
Ale co tam....
Zaorać najlepiej.
Qrwa, ja mnie wpienia ten durny kraj.
Tupajko, głęboko oddychaj.
OdpowiedzUsuńZa to ładne widowisko olimpijskie mielim.
Nie dam rady...Jak sobie pomyślę ile tam psów wymordowali bezdomnych...Qrcze, ja sie chyba nadaje dziś do strzelania do złych homosapiensów....
UsuńJa się nadaję nie tylko dziś. Musimy sobie obstalować strategię. Najlepszy byłby snajper. Umiesz strzelać?
UsuńNie, ale jestem mocno zdeterminowana :)
UsuńJestem w tym samym nastroju, tego ochujenia wszędzie jest zbyt dużo, jak na moją wytrzymałość.......
UsuńZresztą po co strzelać? Wystarczy kij bezbólowy.
UsuńMam łuk. Przydam się? Jeszcze nie umim, ale poćwiczę i może jeszcze zostanę mistrzem.
UsuńCzłowiek, to duży cel, przydasz się ;)
UsuńTo pewnie ten temat Ci znany, ale pocztać można
OdpowiedzUsuńhttp://elkiblog.pl/index.php/zapomniana-i-zakazana-wiedza-pestycydy/#comment-1776
jestem z Tobą!
OdpowiedzUsuńregina
Z głupotą trudno walczyć .Zrezygnowałam z dopłat bo nie odpowiadały mi wymagania by uzyskać te dopłaty.Odpowiadają mi dzikie łąki i pola.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMądra. My jeszcze się zmagamy ale wątpliwości rosną. Wraz z wzrostem coraz głupszych przepisów.
UsuńTaaaa, człowiek se hoduje te robaczki, obsadza miedzę i kłoci się z sąsiadem żeby jej nie podorywał a potem się dowiaduje, że mu i tak asfalt wyleją i wszystkie ekologie pójdą się walić :/ Przepraszam za spamowanie, ale temat trochę pokrewny a ja mam straszliwego doła z tego powodu :(
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że nasze łąki objęte są programem natura 2000, powiem szczerze, że nie wszystkim mieszkańcom naszej społeczności się podobało, bo trzeba kosą kosić hektary trawy, a to w określonym czasie po wylęgach, a to nie zbyt często. Wiadomo niektórzy chcą wycisnąć jak najwięcej z ziemi, bez względu na konsekwencje dla przyszłych pokoleń, a i dla siebie samych. Wiadomo przykład powinien iść z góry, ale wszyscy wiemy, jak to niestety jest. Ubolewam razem z Tobą i robię swoje, żyję w zgodzie z naturą i tak uczę swoje dzieci i tak będę uczyć wnuki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch, to dlatego jedna wielka właścicielka, z naszej okolicy, zwozi z pól stosy krzewów. Przyczepa za przyczepą. A takie były piękne miedze porośnięte tarniną i innymi dzikościami ...
OdpowiedzUsuńBędzie porządek jak ta lala! Jewrosojuznyj porządek
No bez przesady, EU jest nie tylko w Polsce. Mam wrażenie że istnieją spore różnice w interpretacji w poszczególnych krajach, sądząc po wyglądzie krajobrazów rolniczch.
UsuńNo prawda, prawda. Właśnie dostałam list z Francji, o francuskiej interpretacji unijnych warunków wytwarzania farmerskiego sera. Myślałam, że kobieta sobie żarty ze mnie robi, ale nie! To już nawet nie jest interpretacja, tylko inny świat.
Usuńnie tylko wdupiemiejstwo, głupota i kompletny brak obczajki, co i jak, i do czego, i krótkowzroczność...
OdpowiedzUsuńno tak, będzie kołchoz i porzundek, i wqrwia mnie to jako i was.
Sadzę drzewa na miedzy na wiosnę. Chybam zdurniała.
UsuńNiom, całkowicie! :D
Usuń