Zaczynam nowy wątek, który- mam nadzieję rozwijać- tak w
blogu, a może i wcielić w życie? Kto wie?
Ze swoim wykształceniem rolniczym- hodowla zwierząt ze
specjalizacją hodiowli i uzytkowania koni, studiując na
Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu (ówczesna Akademia
Rolnicza), miałam okazję, jako mieszczuch z urodzenia, zetknąć
się z wsią, nie tylko w teorii.
Nabywajac wiedzy praktycznie, jeżdżąc po upadłych PGRach,
czytając, wchodziłam w bardzo ciekawy dla mnie nowy świat.
Znane z wypraw w plener owce, krowy, drób, oblekały się w
konkretne nazwy ras, poznawałam przeznaczenie ich użytkowania,
właściwości- brzydko mówiąc.
W miarę poszerzania wiedzy, w silnym powiązaniu z rodzajem
chowu (ekstensywny, intensywny, pośrednie), mogłam zaznajomić się
tak ze szczegółami wspomnianych warunków, jak i ras zwierząt do
nich predestynowanych.
W obecnych czasach- kulcie pieniądza, oszczędnosci czasu i
traktowania zwierząt jak maszynki do produkcji mięsa, mleka, jaj
(nazwa produkcja zwierzęca mówi chyba sama za siebie, co?), mamy do
czynienia głównie z chowem intensywnym lub średnio intensywnym.
Wybierane do tego rasy, są odporne na stres, dobrze
przyrastające, o cechach dobrych matek. Najlepiej żeby świetnie
wykorzystywały paszę, szybko rosły lub osiągały wiek, w którym
ich wykorzystanie przynosi maksimum zysków.
Nie każda z ras nadaje sie do tego typu chowu co silnie ogranicza
jej wsytępowanie w puli ras użytkowanych w rolnictwie.
Wybór rasy i jej charakterystycznych cech determinuje także
rynek i popyt. Sztandarowym przykładem jest trzoda chlewna, gdzie z
typów uzytkowania słoninowych czy mięsno- tłuszczowych
zrezygnowano na korzyść typu mięsnego (bekonowego).
Są także rasy, które nie są w stanie znieść silnie
stresogenne warunki utrzymania w hodowlach wielkotowarowych (duża
obsada zwierząt)- te także eliminowane są z puli.
Gdzieś tam, na głębokiej wsi, ludzie chowają sprawdzone
regionalnie rasy- głównie drobiu, kóz. Gdyby jednak udało się na
szerszą skalę zadbać o propagowanie problemu i ułatwianie dostępu
do zasobu zwierząt ras polskich, zapewne byłoby to z pożytkiem dla
tych ras, dla naszego zdrowia, dla satysfakcji, że mamy coś
swojego, że nie tracimy naszej tradycji, wieloletniego wkładu pracy
wielu hodowców w warunkach klimatu naszego kraju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz