Chyba cały kraj spowity w temperatury bliskie ścinaniu białek.
Nie lubię.
Jestem typem, który dobrze sprawdza się w temperaturach 5- 20.
Wtedy najlepiej funkcjonuję, chociaż...
Stopy i dłonie zimne. Ostatnimi dniami nie.
A z reguły mogłabym chłodzić drinki lub szkocką w szklance.
Dostatecznie dużej co by mi się łąpki zmieściły.
Dziś 32 w cieniu.
Jutro ma być ..cieplej.
Basenienie Absorberów pełną parą.
Moja odstawka mięsa- w toku.
Względy?
- etyczne, światopoglądowe.
Zawsze dużo wiedziałam, żyłam z tym, tak nie do końca szczerze. Hipokryzja lekka.
Człowiek ryczy widząc mękę w tuczarniach, TE oczy, ten strach, tę śmierć. Miliardów... A jadłam. Bo...smakowało. Sama dobrze przyrządzam mięso. Cóż mogę na to poradzić?
Od poniedziałku tylko i aż sery, mleko, z którego na razie nie jestem w stanie zrezygnować.
Jaja- od moich kur- oczywiście zjadam.
Zaskoczenie w piątek totalne.
Pamiętacie jak Hania przysłała mi jaja do podłożenia Perle i co Poczta Polska zmajstrowała.
Późnym popołudniem, przez nowego, młodego (strasznie, aż za bardzo młodego) listonosza dostałam polecony.
A w nim to:
Reklamacja uwzględniona!
Hanuś- rozliczymy się wg umowy, jak tylko dostanę pieniążki :)
Honor pocztowców uratowany.
wow aż dziw, że się nie wymigali!!!
OdpowiedzUsuńByłam w szoku tak zwanym :)
UsuńKilka razy w życiu robiłam odstawkę mięsa. Najdłużej trwało to rok. Zazwyczaj przerywało ją rodzinne świętowanie czegoś albo po prostu wilczy głód, wywołany zapachem jakiegoś grilla. Nie wiem czy jeszcze będę próbować, choć chciałabym - z takich samych względów jak Ty. Na pewno łatwiej jest z tym latem. A zimą człowieka biorą jakieś zmarzliny i głody i wciaz by cos w ten brzuch ciepłego i kalorycznego ładował. Jednak to wszystko nie powinno tłumaczyć jedzenia mięsa, bo wszak mozna a nawet powinno się jeść inne rzeczy...Życze Ci Tupajko wytrwałości albowiem nie masz to jak poczucie, że jest sie wiernym swoim ideałom i że nie ulega sie swym słabościom. Marnością jesteśmy nad marnościami a tak chciałoby się poczuć dobrze ze sobą i światem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie o jeszcze leciutko rzeźkim poranku!
Ach, no jak pomyślę o zimie, ale! Zupa jakaś gęsta, kasze. Może dam radę ;)
UsuńNo proszę i kto by się spodziewał ale jajek nie zwrócą,to jakaś kiepska ta reklamacja.Miłej niedzieli oczywiście bez upałów.
OdpowiedzUsuńOj też mnie upał męczy. Jeśli chodzi o mięso t jestem na nieco wcześniejszym etapie. Lubię, bo wyrosłam w przeciętnej rodzinie wszystkożerców. Ale już wyeliminowałam wieprzowinę, a na wołowinę rzadko stać więc jedynie drób pozostał. Ale jeszcze nie umiem do końca... Podobno sałata też cierpi:) Poza tym to za leniwa jestem na zdrowy wegetarianizm. Oj słaba ze mnie istota.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, brak czasu. Podobno jednak chodzi o przestawienie się. Mnie głownie męczy sfera niepogodzenia z tym co za ścianami rzeźni. Mam nadzieję jakos tak to zorganizować żeby dać radę.
UsuńTrzymam kciuki za powodzenie akcji odstawiania mięsa. Warto.
OdpowiedzUsuńMartwe jedzenie nie odżywia nas, jedynie obciąża.
To nie tylko mięso. Również wszystko, co przejdzie przez ponad 40 stopni C. Biowitalność zero, niestety.
Ale na dobry początek zrezygnowanie z mięsa to już duża ulga dla organizmu.
Uściski :)
Właśnie, tylko podgrzewanie z kolei podobno energetyzuje, zwłaszcza na żywym ogniu, ew. gazowym, bo kuchenki elektryczne już tej mocy nie mają.
UsuńOj, też cierpię podczas upałów... jestem zupełnie ugotowana.
OdpowiedzUsuńMięsa nie jadałam przez kilka lat, kiedy moja córka postanowiła zostać wegetarianką. Odkryłam wtedy smaki i urodę! potraw z warzyw... naprawdę były świetne, tyle że bardziej czasochłonne.
Ale przy Padre znowu zaczęłam jeść padlinę... nie ukrywam, że czasami mam głod mięsa nieprzemożny.
Życzę Ci wytrwałości w tym postanowieniu!
Ech, no zobaczymy. Mam nadzieję wytrwać ;)
UsuńNo proszę i jeszcze uprzejmie przeprosili:)))
OdpowiedzUsuńSoja i soczewica są sycące i smaczne, polecam z warzywami w sosie pomidorowym dla rzucających mięso:)))
Soi jeszcze nie pożerałam, ale soczewica jest smaczna. Zupy, farsze, pasty :)
Usuń