Kombajny w natarciu, zero deszczu, 36 w cieniu.
Okien otworzyć się szeroko nie da, bo omłoty się wdzierają.
(Współczuję kombajnistom...chyba, że maja wypasione maszyny, bo w tych sprzed lat to marnie ich widzę...nawet dzięki omłotom wspomnianym).
Zaraz, umęczona rzucam swe cielsko w pościeli odmęty.
Żadnych łachów, jako ta Lilith.
Może się nie spocę.
No tak, a gdybym tak wreszcie "zmądrzała" i zaczęła korzystać z "dobrodziejstw" przemysłu farmaceutycznego i zatykać gruczoły potowe nie miałabym problemu.
A tak, głupia Tupaja będzie się lepić do Absorberki i do szmat pościelowych.
Dziś wstałam, co by z psami o szóstej pójść, ale nie poszłam, bo mnie 27 na termometrze "zmroziło".
Chyba bym Garipa zabiła tym spacerem, o sobie nie wspominając.
O godzinie 10:00 padłam.
Wstałam w południe i wcale mi lepiej nie było.
Chyba wiem co by mi pomogło, aczkolwiek w ten upał...;)
A propos aczkolwiek:
I złota myśl na dziś made in Buka:
U nas jeszcze nie koszą;)
OdpowiedzUsuńZłota mysl Buki mnie rozwaliła! He, he!:-))
OdpowiedzUsuńA poza tym u nas upał taki sam. Mózg sie przegrzewa, dopieka nie ma wytchnienia, bo nawet w nocy i o poranku duchota. Biedni my i nasze zwierzeta. och, niech w końcu popada i sie ciut ochłodziPlissss!
Pozdrawiam Cie serdecznie z mojej Afryki!:-))
Olgo, ja to wołam za chłodem, a w ogóle to porąbane wszystko przez tę aurę- z Absorberami do 10 tej, albo po 18 stej, a potem ściągnąć do domu nie można :)
UsuńI suma summarum dla mnie mało czasu wieczorem, bo 23 i padam na pysk...:)
Wiem,wiem Tupajko jesteś zimnolubna ale lato jest i słoneczko grzeje.Bardzo lubię patrzeć na pracujące kombajny.Miłej niedzieli i trochę ochłody życzę.
OdpowiedzUsuńTeż lubię patrzeć i jakoś tak od paru lat mam takie poczucie, że "jestem z nimi" :)
UsuńMoże dlatego, że udziela mi się wiejski klimat, a sama chociaż częściowo korzystam z ich pracy - choćby przez wzgląd na słomę dla kurasów.
Ochłodziło się i jakoś mi zimno, no bo żeby 20 w dół? A aklimatyzacja?
OdpowiedzUsuńLepiej Ci?
A gdzie tam się ochłodziło...
UsuńPo 23 rano znów 30 w cieniu.
Obłęd...
:)
Zamieszkaj na Mazurach, tu guzik z petelką, a nie 37 stopni. No może raz było przez 2 tygodnie 32, ale woda w jeziorze zimna, jak czort. Raz SIĘ WYKAPAŁAM, a i tak z uczuciem wstrętu, bo woda waliła zdechłą rybą i padliną. Kiedy Wy się smażyliśmy, my wraz z zachodem słoneczka wciągaliśmy polarki...dupowate tu to lato. Owszem do roboty dobre, ale czy na urlopie powinno się tylko pracować? Tu na dodatek nic nie kombajnują, pól brak, same lasy i ugory. Szukać Ci chałupki?
OdpowiedzUsuń