Tak.
Przetestowałam.
Na swojej pasze.
Nawet na dwóch.
R e w e l a c j a.
Pisałam już kiedyś tutaj, jak to się wściekałam, bo w erze wyzbywania się naturalnych przejawów życia (pocenie, zapachy własne etce, etce), zwykłego, bezaluminiowego dezodorantu szukać trudno.
Coś niby znalazłam, ale...słabe.
Ostatnio w jednej z nabytych za złotówkę książek o wykorzystaniu roślin, znalazłam przepis na dezodorant na bazie ... octu jabłkowego i ziół.
Krzywicie się?
Ja też się skrzywiłam.
Wierzcie mi jednak...zapach octu znika po paru minutach, a pozostajemy w dość dobrym stanie flory pachowej. Testowałam w dniach upalnych.
Po rannym myciu.
Zero niechcianych woni przez- TARAM! 9 godzin.
Wydaje mi się, że jak na coś naturalnego, przy aktywnym dniu, wysokiej temperaturze- brzmi zachęcająco.
Jak robimy?
Ocet jabłkowy- ok. 0,5 l (ja zrobiłam ze szklanki)
ok. 50 g ziół
Wybrałam świeże:
miętę, melisę, szałwię, lawendę w ilości "na oko"
Ocet zagotowujemy, dodajemy zioła, studzimy, cedzimy, mamy :)
Ziółka użyte w naczynku made in Absorber- glina, wypalana, szkliwiona, na warsztatach w Dobkowie |
-----------
Post dzisiejszy, energetyzowany:
brzmi nieźle, a nawet pachnąco :)
OdpowiedzUsuńŁadne naczynie Absorbery wyprodukowały. Ja latam i zbieram zioła. Mam lniane woreczki, suszę i pakuję. Mam zamiar pić. Teraz spijam soczek z kwiatow bzu czarnego. Robiłaś może? Pyszny jest, ale już bzy przekwitają.
OdpowiedzUsuńSok z kwiatów robię zawsze, jak już rzucą się owoce to sok z nich właśnie, bo działa antywirusowo.
UsuńO. Proste i szybkie. Dzięki. Zaczynam coraz bardziej doceniać zalety octu wszelakie. Ostatnio systematycznie wykorzystywany do płukania włosów. Do tej pory dla zapachu dawałam kilka kropel jakiegoś olejku, ale pewnie może być i z ziołami.
OdpowiedzUsuńMyślę, że olejek da bardziej esencjonalny zapach, bo zioła świeże dają delikatny zapach.
UsuńWierzę, i wypróbuję, a jeszcze do tego przewiewna odzież z naturalnego włókna; ograniczam stosowanie pachnących kosmetyków, pszczoły tego nie lubią; pozdrawiam, Tupajko.
OdpowiedzUsuń
UsuńPozdrowienia, Mario!
U mnie tylko bawełna w takie upały, ew. len, ale zostały mi tylko ubrania "pracowe" więc teraz siedzą w szafkach.
Ja stosuję sok z cytryny z olejkiem cytrynowym. Równie skutecznie :)
OdpowiedzUsuńTo też działa, bo obniża pH, a w takich warunkach bakterie namnażają się wolniej.
UsuńJakbyś czytała w moich myślach. A co dalej po odcedzeniu i wystygnięciu, jak aplikujesz? ile może taka szklanka stać? I jak nie mam dostępu do ziół świeżych to może być "herbatka" z torebki miętowa i szałwiowa na przykład?
OdpowiedzUsuńAplikuję wacikiem do demakijażu, tak lekko dotykając, nie trąc. Co do czasu trwałości- nie wiem jeszcze. To ocet, z tym, że dodatek ziół pewnie będzie stanowić pożywkę dla bakterii. Luna, spróbuj z saszetek, bo ja na razie robię ze świeżych (cwaniara ze mnie! :)); powinno zdać rezultat, ewentualnie zalać zioła mała ilością wrzątku i taki "kondensat" połączyć. A może, tak jak pisze Bazylia dodać olejek?
UsuńWow antyperspirant brzmi nieźle!!
OdpowiedzUsuńTo dezodorant, bo nie blokuje pocenia, tylko ogranicza namnażanie bakterii, które powodują niemiły zapaszek ;)
UsuńDobry pomysł, ale jeżdżąc do pracy chyba bałabym się zaryzykować, może będąc na urlopie :)
OdpowiedzUsuńWyprobowalam i w ogole sie nie poce! Nawet po calym dniu zadnego zapachu! Poczatkowo troche pachne octem, ale dosc szybko zapach sie wietrzy. A co ciekawsze - po nocy tez sie przestalam pocic! Niesamowite! I pomyslec, ze ocet mozna zrobic w domu z jablek i nie uzywac rakotworczej chemii!!! Piekne dzieki za informacje!
OdpowiedzUsuń