196 pomrowów hasało sobie po trawie
196 - nie więcej, nie mniej- lecz zaraz było po sprawie...
Przesada, przesada, po stokroć przesada!
Zebrane z części trawiastej podwórka plus "ogródek".
Dokonałam też aktu na nienarodzonych, ale przy ilości zebranych (pewnie drugie tyle przeoczone, bo przyczajone w krzakach, śliniące się na widok moich cukinii, buraczków i wszystkiego!!!!), te 6 par z kokonami to byłoby dopiero.
Leje ( z małymi- około godzinnymi przerwami) od wczorajszego wieczora.
Znów mam Małe Całowanie na podwórku.
I tak źle, i tak nie dobrze.
Był upał i sucho- narzekaliśmy, leje- narzekamy.
Choć jak dla mnie - chyba lepiej, bo już myślałam, że umrę od tych żniwnych oparów...
No faktycznie niektórym to trudno dogodzić Sonia
OdpowiedzUsuńDla alergików deszcz to zbawienie. Ja w tym roku nie cierpię. Dziwne, bo testy na popularne alergenty wyszły ujemne, a mnie czasem, jak złapie......raz to stałam z godzinę na ganku, w lutym, zawinięta w kołdrę, bo myślałam, że się uduszę. Spałam w mazurskim domu, nie wiem do dziś, co mnie tam uczuliło. Podejrzewam, że jakieś grzyby. Na roztocza nie mam alergii. Może Ty na pomrowy masz uczulenie?
OdpowiedzUsuńEch, jakby na pomrowy to bym chyba przeżyła. One nie unoszą się w powietrzu chyba, że je kto kosiarką potnie...
UsuńJam na omłoty uczulona....:(
U mnie sa jakieś takie paskudne pomarańczowe ślimaki i sporo mi zjadły...
OdpowiedzUsuńU mnie te brązowe pomrówska...
UsuńZnaczy się pomór im zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńU mnie WRESZCIE pada i na razie się nie skarżę, a wręcz naprzeciwko:)
No ja tylko na ślimole narzekam, bo z opadów się cieszę. Też trochę suchawo było, ale najgorsze powietrze. Pełne omłotów...
Usuń196 pomrowów ?
OdpowiedzUsuńA cóż to jest ? Ja od trzech tygodni zbieram pomrowy codziennie w ogrodzie (6 arów) i wyliczyłam, że uzbierałam razem (zaniżając)... 24 kg !!! dziś rekord- 2,5 kg ! Gdyby tak częściej padało, pomrowy chyba by nas zjadły... Jakaś plaga straszna w tym roku...
Pozdrawiam
Ja mam mniej powierzchni :)Myślę, że trzeba wysilić mózgowia i zacząć obmyślać sposób ich wykorzystania...
UsuńU nas suche wszystko na wiór.Nawet podlewać się boję, bo i w studni z wodą szału nie ma. Ale są i dobre strony suszy...ślimaków mało!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
Może i do Was opady dotrą. Przecież jeszcze pół lata przed nami.
Usuńpozdrówki
Upały strasznie mi dokuczyły i bardzo się cieszę że trochę pada.Jak tam Ola jest czy jej nie ma.
OdpowiedzUsuńJa też oddycham z ulgą...
UsuńNie ma Olki. Nie wiem czy jest czy siedzi. Nie widziałam jej wczoraj, ale u nas cały dzień lało jak z cebra..
Szkoda słów na te pomrowy... Jedyne dwie zdechłe sałaty zeżarły....
OdpowiedzUsuńNiczemu się nie oprą, nawet samym sobie...
UsuńTupajko, ostatnio czytałam, że padalce żrą ślimaki bezdomkowe. Ale miałyby wyżerkę. Tylko skąd wziąć padalca. One chyba pod ochroną są.
OdpowiedzUsuńU mnie są!
OdpowiedzUsuńTupajko... u mnie sucho... jak nie powiem co !
OdpowiedzUsuńU mnie sucho i patrzymy na niebo wyglądając najmniejszej chmurki.
OdpowiedzUsuńNa ślimaki ponoć najlepszą radą są kaczki - jedyne zwierzaki podwórzowe, które zjada to oślizłe paskudztwo. Polecam biegusy - śliczne i znoszą jajka jak kury. Nie mam warunków na drób, ale kuzynka chwali takie rozwiązanie.
Pozdrawiam.
Niezły zbiór , jak ja nienawidzę tego dziadostwa !!! fuj Na szczęście nie ma u mnie inwazji . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńfantastic issues altogether, you just won a new reader.
OdpowiedzUsuńWhat would you recommend about your put up that you just
made some days in the past? Any positive?
Also visit my page :: Orlando bathroom remodeling