Są.
6 czerwonych qrek!
Plus jarzębaty.
Fota słaba, bo komórczakiem i w qrniku ciemno |
Dziś rano przyjechały. Biedne, wystraszone, w klatkach.
Teraz siedzą w qrniku; dostały wodę, paszę (na razie worek śruty wielozbożowej od hodowców, potem już będzie pszenica).
W sumie szybko się uspokoiły, bo przy moich drugich odwiedzinach już były spokojne.
Pogadałam do nich, najpierw po ludzku, a potem zaczęłam gdakać. Był ubaw- nie wiem, kto miał większy- ja czy one i on:)
Dziś i jutro stacjonują w kurniku żeby się oswoić.
W niedzielę wychodzą.
I dobrze. Absorbery wywieje z K. więc będę miała je na oku i mogę więcej czasu poświęcić.
Tak się mówi, że ptaki są raczej z tych mniej mądrych zwierząt (pomijając krukowate).
Ciekawe jest jednak to, że do tej pory wróbli- tak przeze mnie lubianych ze Sztygarowa (gdzie niestety tracą miejsca do gniazdowania przez zatykanie dziur w płytach i montowania kratek na wywietrznikach)- w Tupajowisku nie było.
Ano- nie miały co podjadać.
Wyobraźcie sobie jednak, że już wczoraj zalatywali zwiadowcy.
A dziś, kiedy tylko Siódemka zawitała do mnie- zleciało się całe stado wróbli!
Widziały jak słomę wczoraj ścieliłam?
Czuły to?
Wszystko do kupy razem :)
Także, prócz kur zyskam "zasralce", jak to się o wróblach w moim rodzinnym domu mawiało (było jeszcze określenie mniej pieszczotliwe, ze wzlgędu na obsrywanie prania- "kupki latającego gówna").
Pan,który mi kury przywiózł potwierdził moje przewidywania, że do utrzymania mojego trawnika przydadzą się jeszcze kosiarki o białych skrzydłach...
-Tylko dwie?? Przecież tu się sześć wyżywi!
Nie,tylko dwie.
Ale One po pierwszym maja...:)
Cóż poza tym- ano- mokro dalej.
O, właśnie zaczęło lać znów.
Muszę kupić beczkę, bo aż mi żal wylewać tę wodę z piwnicy na trawnik przed domem....
Dziś kolejne strzyżenie trawnika.
Ten od ulicy- mozaikowaty.
Wysiało się masę koniczyny czerwonej, do tego kurdybanek,stokrotki, a w kątach, pod krzewami niezapominajki. Także latałam, a właściwie pchałam- slalomem.
Całe okolice warzywnika muszę nająć kogoś (tylko już nie tego ochlapusa) do przejechania podkaszarką.
Namachałam się sierpem.
Dałam radę parę metrów skosić, ale to nie robota.
Jutro jak nie będzie lało- dalejże zabierać perzowi co nie jego!
Gratulacje :) A kurzy nawóz jest najlepszy, jeszcze lepszy niz koński!
OdpowiedzUsuńNiechze ten Absorber szybciej rosnie, sama zarobisz sie na smierc! Wdrazaj, wdrazaj dzieci do pracy na roli ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zabrałam perzowi jakieś 2 metry kwadratowe - wyszły 4 taczki tego ścierwa - nie żebym Cię straszyła:)
OdpowiedzUsuńA one, te kurki znaczy, po całości latać będą? Czy masz dla nich zagrodę?
No ja już sążnistą kolację zjadłam co by mieć siły od rana na perz.
UsuńBędą latać po całości - prócz części warzywno-ślimakowej.
Fajnie być kurką u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńU mnie kury za rok jak ogrodzę wysokim płotem bo nie chcę ich mieć w warzywniku...
OdpowiedzUsuńNo, nareszcie masz swoje śliczne kureczki :) A kogucik jaki ładny ! To taki nakrapiany się nazywa jarzębaty ? Tupajko, a jak będą Ci one tak latały po całości, to nie będa jajek znosić gdziekolwiek. Toż to potem nie będziesz ich mogła znaleźć . Tak tylko myślę, bo całkiem się na hodowli kurek nie znam :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo widzę na zdjęciu, co to za kurki (chyba jednak nie zielononóżki?). Tak czy siak nareszcie masz, co chciałaś i gospodarstwo zaczyna żyć prawdziwie po wiejsku. A co to są te białe, skrzydlate? Czyżby gołębie?
OdpowiedzUsuńNiestety nie zielononóżki. Chyba dopiero jak mi która kwoczyć zacznie to kupie jaja i podłożę. To jest chyba tetra.
UsuńA skrzydlate- gęsi para.
Niech dobrze się chowają i jajeczja noszą.Rozmawiaj z kurkami bo wcale nie sa takie głupie.Nauczysz je przychodzić na wołanie jak coś tam sypniesz.
OdpowiedzUsuńA pewnie, że nie są!
UsuńGadam do nich; po prostu nie da się do nich nie gadać, albo ja mam nierówno...:D
No to zaczynasz być gospodynia pełną gębą:).... teraz to tylko jeszcze koza..... a doic umiesz ?
OdpowiedzUsuńa te białe to pewnie gąski...... serdeczności.... niech sie zdrowo chowają...
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Doić umiem...no przynajmniej ze cztery razy w życiu doiłam, ale na kozę nie mam miejsca. Nie chodzi o pomieszczenia, bo tych pod dostatkiem, ale o pastwisko jakieś.
UsuńPozdrówki!
Gęsi dobry pomysł, ale Absorbery będą podszczypywać po doopskach;) U mnie by się wyżywiło stado gęsi!!!! Tez dzisiaj robiłam sierpem;) I młotem;) I wkrętarką;)
OdpowiedzUsuńŁojezu, u mnie jest część zagospodarowana trawnika i ta odłogowana, z młaką. Myślę, że gęsi dadzo rade :)
UsuńTo sobie pogadaliście, tj, pogdakaliście ;)
OdpowiedzUsuńNiom,mam nadzieję, że sie nam gadanie nie znudzi :)
UsuńKury i gęsi są fantastyczne, ale koguty i gąsiory .... oj oj ...
OdpowiedzUsuńChyba, ze tylko my mamy jakieś wyjątkowe egzemplarze.
No to masz kury!
A zielononóżki też przybędą?
Nie wiem co mi przywiozą, bo twierdzi, że u takich młodych nie znają sie na płci...(sic!)
UsuńA zielone nogi- z czasem, bo na razie dojścia nie miałam (stare się zmyło). Podobają mi się też mieszańce z zielononóżkami- czarne kury wychodzą. Te mi polecili, bo ładnie się niosą. Pan był zmartwiony, ze tylko sześć biorę. :) Bo "cóż to sześć kurek?" :)
Niby można więcej, ale pasza nie wylewa się wężem z mojej piwnicy, po opadach...;)
No to Tupajko gratuluje :))) Zakurzyłaś się, a pierwsza jajocha na swoich jajcach ( pewnie w okolicach lipca, patrząc na kury ) to będzie orgazm dla podniebienia :)) Ja w poniedziałek ruszam po gąski, zobaczymy czy uda się nabyć.
OdpowiedzUsuńMają 16 tygodni.
UsuńA jak już zakupisz gęsi daj znać!
pozdrówy!
Piękne kurki:):) Ja "dojrzewam" do własnego kurnika, jestem pewna, że prędzej czy później będę go miała... Pozdrawiam ciepło!:):)
OdpowiedzUsuńNa pewno!
UsuńPozdrówki:)
Widzę, że gospodarstwo się rozwija w zastraszającym tempie! :) Kurki śliczne, będą miały u Ciebie dobrze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zastraszającym to może nie...;)
UsuńQrki i gąski dwie to tyle będzie
Gratulacje P. Gospodyni. Kurki śliczne. Może muzyka poważna dla Pupilek? Podobno działa.
OdpowiedzUsuńBuziaki Tupajko, wielki szacun
A dziękuję, dziękuję :)
UsuńNa razie muszą im wystarczyć moje pogaduchy :)
Pozdrowki serdeczniaste!
Myślę, że te kury to dobry pomysł. Nie ma to jak swoje jajka no i wartościowy obornik. Może pan sprzedający miał rację, że więcej by się przydało. Moich 55 sztuk zarabia na siebie i daje parę stówek dochodu co miesiąc. Więc może warto mieć jeszcze z pięć by się same finansowały?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i powodzenia w chowie
Dziękuję :)
UsuńNie mogłabym czegoś hodować, chodzić koło tego, gadać, gapić się i wiedzieć, że ktoś to potem zeżre...
pozdrawiam :)