Po gwarnej sobocie, kiedy to dzięki pomocy moich bliskich - Brata i Ojca, węgiel znalazł się w węglarni, po koszeniu trawnika i grabieniu przez młodzież w wieku (prawie) dwa, trzy z małym hakiem i osiem lat, po piskach, wrzaskach wesołych, nastała niedziela.
Absorbery wybyły.
Znów mój dzień.
Bazaltowa już z inną z lekka florą.
Zawilce gajowe nadal królują, ale przylaszczki już się schowały.
Za to pojawił się gajowiec żółty, zakwitły marzanki i gwiazdnice oraz czosnaczek.
W ogóle dziś na spacerze było szczególnie, bo ptaki prześcigały się w pieśniach.
Listowie jeszcze niepełne, gdzieniegdzie kwitną świdośliwy i inne "pestkowce" leśne.
W ogóle, gdyby nie to, że niedziela to chyba najpracowitszy dla mnie dzień tygodnia- mogłabym nie wracać do wieczora!
Przytaszczyłam ze sobą trochę sadzonek.
Wiśnie ptasie, głóg, derenie i jedną dorodną jeżynę, która nota bene swą długością co chwila o sobie przypominała oplątując mi odnóża.
Wiśnie czy czereśnie posadziłam na moim z lekka podmokłym gruncie.
Jak poradzą- dobrze. Póki co nie mam sadzonek wierzb.
Teren zaczyna wyglądać podejrzanie.
Wszędzie kołki do pomidorów.
Pod jesionami, gdzie znów latem sucho jak pieprz, radzą sobie ładnie naparstnice i przeniesione z cmentarza dziewanny.
Ładnie się bujnęła karagana, sadzona zeszłej wiosny.
I druga, i trzecia też sobie radzą.
Derenie o czerwonych pędach
I dziś przywieziony dereń właściwy
Więcej zdjęć patyków nie robiłam.
Jest jeszcze z przed miesiąca zasadzony jarząb szwedzki i morwa biała.
Koniecznie muszę jeszcze gdzieś posadzić jabłonkę. Może dwie. Tylko z późnych odmian, raczej szybko wchodzących w okres owocowania..
Ale, to już chyba na jesieni.
W Paszowicach 7 Kaczawski Jarmark Wielkanocny, ale jakoś specjalnie mnie nie zachwycił.
Stoiska z pisankami,kraszankami, ciastami, jakiś miodek, trochę rękodzieła i jakiś kuc do oprowadzania dzieci.
Miał być żywy inwentarz do ewentualnego zakupu, ale nie było. Może później dojechał.
Aaa, no i jeden wielki wqrw, który mam zamiar jakoś załatwić w poniedziałek.
Akcja zbiórki odpadów zwanych elektrośmieciami zakończyła się w sobotę tak, że moich nikt nie zabrał i stoją przed bramą.
Trudno zauważyć. Stara lodówa wysoka prawie jak ja,wielki telewizor, zamrażarka wielkości barana...
Łatwe do przeoczenia.
Nosz... taki piękny wpis botaniczny
OdpowiedzUsuńa na samym końcu zaskoczenie :-)))
Przez moment musiałam się zastanowić o czym piszesz...
Wiem pracowity będzie poniedziałek :-)))
Fajnie opowiadasz o roślinkach :) Od razu myślę, czy to jadalne, czy nie :) A dlaczego "bazaltowa niedziela" ? I w dodatku, że jak bazaltowa, to i pracowita ? Czy ten dereń o czerwonych pędach, to świdwa, co to wygląda zimą jak płonące ognisko ? Piękny jest !
OdpowiedzUsuńA za te śmieciuchy nieodebrane to raban zrób na cały powiat !
Tak, to świdwa :)
UsuńBazaltowa- od Bazaltowej Góry, a bazaltowa niedziela- bo niedzielne spacery z psami ostatnio na Bazaltowej właśnie uskuteczniam ciągle.
Raban będzie na pewno.
Trąbią o zbiórkach a potem taki klops.
Ekstra zdobycze. Wierzbowych witek natnij i powtykaj w ziemię - porosną jak głupie:) Będziesz miała wierzbowy busz. To jedno z moich ukochanych drzew właśnie dlatego, że szybko rośnie i efekt jest błyskawiczny - roczny przyrost to 2-3 metry:) Zanim Absorbery pójdą do szkoły będziesz miała spore drzewo.
OdpowiedzUsuńTa ściana (kanion) na zdjęciu bardzo fajny...kiedyś latałam po takich ściankach. Za śmieci zrób raban - muszą przyjechać znowu...
Qrde, no właśnie nie mam witek...i nie mam gdzie naciąć, kurdelebele...:(
UsuńNa polach, tak z 1 km od domu. Pamiętasz? Garip był młody, Ciąłem tam zrzezy tej wierzby z czerwonymi graniastymi pędami, te, co potem w kuchni zgniły.
Usuńo,te słupy bazaltowe wyglądają jak Organy Myśliborskie!W okolicach Myśliborza gród średniowieczny na grodzie:)u nas też jarząb szwedzki:)
OdpowiedzUsuńa ze śmieciami to dziadostwo-zadzwoniłabym jutro tam z pytaniem: why?...
To właśnie część Bazaltowej; ponad wychodnią znajduje się punkt widokowy.
UsuńZ wierzbami Magda ma rację, rosną jak gupie, a nawet bardziej. I jeszcze sobie powyplatasz z witek to i owo - koszyki dla kurów na ten przykład. Ze śmiećmi to u nas podobnie i też nie kumam. Po co ogłaszają, że przyjadą w sobotę, jeśli przyjeżdżają w środę po rabanie? A gdyby nie raban, nie przyjechaliby wcale. I cały ten majdan sterczy pod bramami po całych dniach i nocach. O co tu chodzi???
OdpowiedzUsuńNo bym sobie nawtykala, ale nie mam skąd wziąć. Chyba wujek allegro poratuje.
UsuńJuż się szykuję na ten raban, bo ciągaliśmy te klamoty z Ojcem, który już trzydziestu lat nie ma.
Do gminy muszę z rana zadzwonić.
Może łone lubiom, bo by im nawrzeszczeć w słuchawkie? :)
Tupajko, a zajedź do nas, mamy witek wierzbowych całe naręcze, niektóre już nawet ukorzenione ;-)
UsuńOj, oj...chciałabym, ale mam te przejściowe problemy ;) Zobaczę, dam znać :)
UsuńDzięki Tobie zawsze poznaję nazwy popularnych roślinek leśnych i łąkowych. Piękny zaliczyłaś spacer, ja również na spacery wybieram się zawsze z sekatorem i łopatką i coś nowego przynoszę do domu najczęściej małe sadzonki drzewek i krzewinek.
OdpowiedzUsuńMiłego przedświątecznego tygodnia i pozdrawiam cieplutko.
Ja zawsze wyhaczę coś przy drodze. Ostatnio bez saperki chodzę i tylko metodą ręcznego uciągu :)
UsuńUważaj, Megi mi nie wybaczyła przeniesienia w inne środowisko, czyli do mojego ogrodu, dwóch z miliona zawilców. Miała rację - poszły w liście i nie zakwitły, za karę.
OdpowiedzUsuńZ wierzbowych patyków zrobiłam kiedyś zaporę przed psem; poszły w wierzby.
Dla wiśni ptasiej czy głogu, albo jeżyny, ogród nie jest zesłaniem. Wiadomo, ze zawsze ludziska podsadzali sobie swoje siedziby rożnymi gatunkami drzew i krzewów.
UsuńSzukam takich, co by mi wysysały jak najwiecej wody. Dobre byłyby gatunki z typowych siedlisk podmokłych,ale u mnie problem to to, że na glebę (glina) narzucono ok. 20-30 cm żużlu. Na tym porosła już trawa; do tego oczywiscie pokrzywy, babka...
Tupajko, jeśli to prawdziwy żużel, to się go pomału pozbądź. Bo jest to bardzo niedobre paskudztwo. W tej chwili jest zakaz używania tego, nawet na drogi .
Usuń
UsuńA śmieciuchy zabrali ?
Żużle takie i odpady z pieca i nie wiadomo co jeszcze. Żeby usunąć- najlepiej trzeba by było zdjąć cały nadkład koparą...:)
UsuńA śmieci zabrali wczoraj, bardzo szybko po moim grzecznym telefonie :)
Jakie tereny, widoki, miejsca do spacerowania... Tylko się cieszyć i delektować! Fotorelacja świetna, czekam teraz na więcej. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
jak-pies-z-kotami.blogspot.com
U nas w lesie królują wciąż przylaszczki i zawilce. Jednak północ, to północ. A jak się nazywają te małe fioletowe kwiatki? Pewnie wymieniłaś ich nazwę, ale w gąszczu nazw nie załapałam. Mam ich pełno w sadzie, tworzą wręcz taki ładny kwitnący dywanik.
OdpowiedzUsuńZe śmieciarzami to już tak jest. W naszej gminie też wciąż problem z wywozem śmieci. Po segregowane przyjeżdżają tylko raz w miesiącu, przy czym jak ktoś segreguje to przecież sporo mu się tego zbiera... Też mnie cholera bierze na to wszystko!
Bluszczyk kurdybanek, a z lewej- groszek wiosenny
UsuńRzeczywiście u Was wegetacja później rusza. Dolny Ślask to biegun ciepła, ale całe szczęście Pogórze to Pogórze; zawsze nieco później i chłodniej choć nie zawsze :)
U nas z odpadami w sumie sobie radzą. Ta zbiórka zużytego sprzętu agd i rtv była obsługiwana przez firmę z Lubina. Inną niż w 2013 r.Podobno w zeszłym roku było lepiej.