.

.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Oż, kurdybanek!

Niom, kolejne ziółko, które mnie pokochało.
Jest ładna rośliną, ale jak się już gdzieś wciśnie to ciężko się go pozbyć.

To roślina z rodziny jasnowatych. Ma płożące, łatwo korzeniące się łodyżki, z drobnymi listkami. Kwiaty rurkowate, niebieskie (fioletowe).

Nasiona, podobnie jak u fiołków roznoszą mrówki (zjawisko myrmekochorii). 

Bluszczyk kurdybanek Glechoma hederacea , kurdybanek, kondratek, kudroń, kocimonda.

by Wikipedia
A tak rośnie u mnie

Zachwycająco wygląda na trawniku.
Oczywiście mój trawnik to przeplatanka gatunkowa, bo taki lubię.
Nie cierpię monokultur.

Zabawnie wygląda slalom z kosiarką pchajką wkoło kęp koniczyny czy jakichś innych motylkowych, ale tak ma być. 
Na bluszczyku uwijało się dziś pełno dzikich pszczół.
Jakiż to pożytek dla owadów teraz!
Oczywiście, że kwitną już sady, ale to dodatkowe źródło pożywienia.

Roślina ma właściwości lecznicze.
Wzmaga wydzielanie żółci, polepsza apetyt.
Na dodatek działa wykrztuśnie.
Zewnętrznie można stosować celem przyspieszenia gojenia ran, kłopotów skórnych.

Do dobroczynnych cech tego ziela należy zaliczyć wzmacnianie organizmu i jego odtruwanie.

Co ciekawe, według wierzeń ludowych, bluszczyk miał moc odpędzania demonów.
Na dodatek, był kiedyś powszechną roślina przyprawową.

Ot, kurdybanek jeden!

A cóż ponad kurdybanki?
Po ciepłych trzech dniach, zawiało deszczem. Zobaczymy na ile i jak  dużo wody znów się w młakę tupajową wsączy.

Kurki zamawiam po świętach.
Tylko 6 plus kogutek, bo kasy nie mam.


Tylko i aż okna zabezpieczyć...Ja znów o tym, bo nie zrobione jeszcze. No i grzędy :)
Chyba do lasu muszę pojechać po materiał, bo nic w domu ani w pomieszczeniach nie mam.


Koty obsiadają ziołowy ogródek, mimo, że kocimiętki nie posiałam...


16 komentarzy:

  1. A u mnie kur w tym roku nie będzie niestety , bo by mi warzywnik rozgrzebały. Muszę najpierw płoty poprawić...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurdybanka u mnie mrowie, też go kocham, ekspansywny jest, nie można mu tego odmówić. Ale co tam, u mnie też duża różnorodność na trawniku. Kurdybanek można jeść w sałatce - jadłaś? Jak go się robi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie jadłam, ale w tym roku zamierzam trochę ziół suszyc to i ususzę sobie (na napar) i na świeżo spróbuję. Zdam relację :)

      Usuń
  3. No to u nas demonów nie ma przynajmniej na zewnątrz. Kurdybanka dostatek wielki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że u mnie pojawił się zdecydowanie w większej ilości w tym roku...:)

      Usuń
    2. Bo wcześniej ja go odstraszałem? Der Teufel?

      Usuń
  4. Kurdybanek to jedno z moich ulubionych ziółek:-))) Tez lubię urozmaicony trawnik, ale wielkie osty kędzierzawe mnie wkurzają. Rozsiały się nam z ugorów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak właśnie myślałam, że u mnie to kurdybanek, ale pewna nie byłam, a teraz już wiem na pewno! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzikie ziółka są najładniejsze. Koty jak koty, legną zawsze tam, gdzie nie powinny:) Z grządek kuwetę sobie zrobią na przykład...albo naleją do doniczek. Kur Twoich wyczekuję niecierpliwie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego dobrego!
    Niech Nowe przyniesie dużo szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas też kurdybanka urodzaj na łące, bardzo go lubię, mam nadzieję, że nasze zwierzątka też będą ;-)
    Kalinko, najlepsze życzenia urodzinowe, niech Ci się spełnią plany, niech kurki się niosą, a Absorbery oby były zawsze grzeczne ;-))
    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie nie rośnie a szkoda... bo super nalewki z niego wychodzą !
    kociaki urocze... ot... kochają ogródek

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurdybanek się ładnie nazywa i wygląda. Nie wiem, czy u mnie rośnie, chyba nie bo u mnie sucho, popatrzę, jak pojadę. My części działki nie kosimy właśnie dlatego, że szkoda kosić, takie tam różne ładne, chwasty rosną i owady się uwijają. Dopiero po lecie kosimy, w zeszłym roku Wu nie skosił i teraz w tym miejscu zostały po zimie straszne kępy wysuszonej trawy, musiał to wziąć kosiarą, żeby odrosła ładna, nowa trawa. Koty się grzeją na kamieniach, mądrale:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. O u Ciebie też króluje kurdybanek. Ja mam z nim same miłe doświadczenia kulinarne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej Tupajo - ja kurdybanek darzę wieeeelkim sentymentem, bo nie dość, że kwitnie wczesnie, jak wszędzie jeszcze łysawo, to jeszcze zielarsko jest rewelacyjny! Będę w sobotę więcej o nim pisać, ale dołączam do kurdybankowego klubu i cieplutko pozdrawiam z Kalinowa:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pełno żerdzi akuratnych na grzędy jest nad dużą stajnią.
    Po drabinie na piętro od strony garażu, albo przez te drzwi nad drzwiami do dużej stajni. Po schodach drewnianych na strych. Słoma jest rozrzucona na żerdziach tylko leżących na legarach.
    Żerdzi, tak na oko, z 15 m3.

    OdpowiedzUsuń