.

.

czwartek, 15 maja 2014

Wyrżnie czy nie wyrżnie- oto jest pytanie!

No właśnie.
Umówiłam się z kosiarzem.
I żeby nie było jak w ubiegłym roku, gdzie sok lał się z roślin niekoniecznie przeznaczonych do ścięcia...
pozaznaczałam wszystko co się dało.

Momentami podwórko wygląda jak plac budowy, tudzież wykopaliska...


Poobijałam kołkami wkoło, pozawijałam paskami tkaniny, którą ochoczo rwały na kawałki Absorbery.
Może nie wykosi.
Powinien zauważyć, co...?

Qrowscy szaleją i powoli zamieniają się w wandali.
Przoduje Olka, oczywiście.

Krzaki porzeczek i agrestu oraz "aronia losu" otoczone siatką, ale za niską. Podskubują.
Chociaż czasem to za owadami się uwijają. Generalnie jednak hortensja też zagrożona.

Olka tłucze Brunona, Brunon tłucze jedną z kur szczególnie.
Chyba odreagowuje...;)

Są dwie co się ciągle czubią.

Olka zawsze pierwsza i przy Brunonie, albo Bruno przy niej.
Bruno pieje już ładniej.  Bez wstydu większego- mojego.
Bo pieje w kurniku.
Chyba dalej się wstydzi....


Wczoraj, zapałałam chęcią na racuchy drożdżowe.
Śledząc przepisy, trafiłam na jeden z nich, na którym potem bazuje Kama.
Powiem Wam, że rzeczywiście udany, bo robiłam pierwszy raz w życiu i wyszły wspaniałe.

Oczywiście...musiałam zjeść większość sama...
Absorberom nie podchodzą. Tak jak i naleśniki.
Także dziś cały dzień na zimnych, wczorajszych racuchach :)


Czekam na jutrzejsze- wielkie podobno- opady deszczu.
Ciekawe ile wody w piwnicy przybędzie....
Wszystko rośnie.
Moje ulubione bluszcze też.
Wystawione na "parapet" na drzwiach- chyba rosną jeszcze bujniej.
Dodatkowo jakoś mi trochę osładzają widok moich odrapanych, bardzo doświadczonych przez życie drzwi...


25 komentarzy:

  1. Fajne masz drzwi z parapecikiem. Kiedyś klucz tam się chowało wychodząc z domu.
    Racuchy dobre są, z jabłkami najlepsze, albo z jagodami......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ta półeczka do tego przeznaczona była i jest :)
      Racuchy najlepiej zawsze smakowały z marmoladą. Chciałabym kiedyś dochować się róży, z której płatków robiłabym konfiturę, jak u Babci mojej :)

      Usuń
  2. Przecudne masz te drzwi! Zazdroszczę. I ten bluszcz. I winobluszcz!

    A kosiarzowi narychtowałaś tor przeszkód jak dla super Mario :))) bardzo jestem ciekawa jak sobie poradzi. Ile przewidujesz dla niego "żyć"? :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi odrapane strasznie, dopominają się o jakaś mała renowację. Z resztą, co tu się nie dopomina...?
      Qrka, kosiarz w zależności od promili, ale życie tylko jedno więc mam nadzieję, że nie chce go stracić ;)

      Usuń
  3. Kosiarza pilnuj lepiej, co mu tam jakieś szmatki! Wyrżnie.
    Mam bardzo podobne drzwi. Są odskrobane do żywego. No i kurki tak majo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem... mam nadzieję, że szkody będą mniejsze niż poprzednim razem i za poprzedniego kosiarza. Tereny newralgiczne zostawiłam dla siebie i sierp, a kołki z taśmami są przyn. 30 cm od drzewek....

      Usuń
  4. Tupaja. Nie masz jakichś niepotrzebnych rur pcv, czy innych? Potnij na kawałki i wsadź ja na swoje malutkie krzaczki i drzewka, tak żeby miały od dołu ze 20 cm osłony przeciwkośnej. kawałki kartonu obwiązane sznurkiem też się nadadzą, byle ziemi dotykały.
    Zawsze coś się skosi. Odkąd sama wzięłam do rąk podkaszarkę i zamordowałam parę swoich krzaków, to wiem, że precyzyjne koszenie dookoła rośliny to jest wyższa szkoła jazdy i zawsze coś może się skosić jakby niechcący. Więc nie licz, że się uda tylko zabezpiecz przynajmniej te, na których Ci zależy najbardzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam, ale będą potrzebne...
      Też o tym myślałam. Wykosiłam wkoło luźno posadzonych drzewek i krzewów, żeby już nie musiał kosić sam.

      Usuń
  5. a jakbyś je sprayem pomalowała? łatwiej chyba niż motać.
    Agniecha ma rację:-)
    Oooczywiście drzwi piękne, już sobie imaginowałam, jak te doniczki spadają na łeb. Oraz racuchy puchate:-) Ale Kurowsy najpiękniejsi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doniczki rąbną zapewne jak by kto zły właził gwałtownie. Wtedy i bluszcz się może we włosy wkręcić a i o szyję okręcić, kto wie?
      Szerokość jest w miarę więc samoistny spadek na łeb raczej nie grozi :)

      Usuń
  6. Dzięki Ci za ten przepis na racuchy, o taki właśnie z drożdżami mi chodziło :-)
    Głaski dla kur,
    można głaskać koty to i kury też :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis prosty i sprawdzony przez laiczkę w sprawach słodkości pieczonych i smażonych także tym bardziej polecenia godzien.
      Qry na razie nie dają się głaskać, aczkolwiek Olka już przelotnie została głaśnięta parę razy :)

      Usuń
  7. Nastepną razą o tym smażeniu racuchów trzeba zawczasu zapowiedzieć, to zrobimy najazd blogerski na Ostoję... ręczę, że żaden racuch się nie ostoi :))
    ...Drzwi cudne! i ten parapecik z doniczkami!

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie drzwi mi majstry porąbały podczas remontu. Na moje okrzyki, że jak mogli, odpowiedzieli, że stare były...
    Były, do dziś mi ich żal.

    OdpowiedzUsuń
  9. Często robię racuchy - zwłąszcza nasi goście za nimi przepadają! Szkoda, ze twoje Absorbery nie, bo to proste i zdrowe danie. Ale wiadomo - dzieciaki zawsze maja swoje smaki!
    Kurki obgryzajki owocowych krzaczków? Żeby temu zapobiec nacinamy dla nich przerównych chwastów na polu i rzucamy im tego do ogrodu ile wlezie. Czasem pomaga!A czasem, niestety, nie!
    Pozdrawiam ciepło Tupajko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Absorberom w końcu posmakują.
      Qrom donoszę podagrycznik, bo mniszek, babka, pokrzywa rosną na ich wybiegu. Krwawnik też jest. Nie wiem co by jeszcze chciały zjeść. Nie gadają ;)
      Pozdrówki serdeczne!

      Usuń
  10. Kurde - marzę o takich drzwiach, bezskutecznie... ;)
    Pomysł z zabezpieczeniem rurkami świetny, warto wykorzystać! No i pozdrawiam serdecznie!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi są sfatygowane mocno. Śnieg nawet kiedyś przez zamknięte zawiało do korytarza. Garip też się im źle przysłużył, bo podrapał a właściwie wyrył takie ślady jakby kto dłutem dłubał....
      uściski ślę!

      Usuń
  11. A niech się odważy ten kogut i wyjdzie wreszcie, no! ;)
    Super, że racuchy udane, uwielbiam ten przepis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bruno jeszcze chyba onieśmielony, ale dziś, w deszczu, pod szopą, zapiał. Nie brzmi to jeszcze tak na poważnie, ale sie chłopina stara :)
      Buziaki!

      Usuń
  12. u mnie ostatnio zostały skoszone dwa agresty, a drzwi fajne takie z duszą...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tupaja, rolki po papierze toaletowym (karton jak mówi Agnieszka). Nie licz że nie wyrżnie - wyrżnie jak nic...Kury z charakterkiem:) A drzwi prześliczne!

    OdpowiedzUsuń