.

.

czwartek, 9 lipca 2015

Książkowo pe-el

Koleżanki w Kurniku pisały ostatnimi czasy o strasznych wierszykach.
Ja je lubiłam i mam w swoim księgozbiorze; czasem nawet sięgnę co by się pośmiać.


W środeczku historie przeróżne, część wspomniana przez Dziefczynki z Kurnika.
Jest i o uciętych paluchach, co je Julek ssał zawzięcie


ale i o tym, że nie wolno krzywdzić zwierząt


Sugestywnie też Butenko szkicuje historię dziewczyneczki, która pod nieobecność rodziców bawi się zapałkami. Temat stary jak świat i we wszystkich zakątkach kuli naszej


(tu w wersji niemieckiej, rammsteinowej, z tłumaczeniem na angielski, ze starymi rycinami)


U mnie książkowo.
Z wypłaty odszkodowania za pobite jaja od Hani, kupiłam książkę, na którą się śliniłam i nie myślałam, że ją przed Gwiazdką zobaczę. Taram!


Simony Kossak wszelkim przyrodnikom, biologom nie trzeba przedstawiać. Ale kto nie zna- klik do Wikipedii.
Zaczytanam strasznie :)

Do tego okazja-w Biedronce. 20 pln mniej niż w księgarni.


Bardzo pro ludzko napisane; okazuje się, że jednak tak wiele nie zapomniałam :)
Cóż poza tym w Tupajowisku?
Deszcze i chłód. 
Do tego moja walka z bankiem o dostęp do konta internetowego. Napisałam im dziś pismo w formie jak na bloga, bo już mi ręce opadają.

Kupiłam Absorberom irysy. Cukierki.
Lubimy Chotomską i jej wierszyk o tygrysach co lubią irysy i Absorbery zapytały- a co to irysy? 
No i pognałam do Muszkieterów i kupiłam.
Znacie wierszyk?
Ja uwielbiam :)

Gdyby tygrysy jadły irysy,
to by na świecie nie było źle,
bo każdy tygrys
irysy by gryzł,
a mięsa wcale nie.

Jakie piękne życiorysy
miały wtedy by tygrysy!
Z antylopą mógłby tygrys
iść do kina
i irysy by w tym kinie
sobie wcinał.

Mógłby sobie wziąć irysów
pełną teczkę
i wyruszyć z owieczkami
na wycieczkę.

Mógłby pójść na podwieczorek
do gazeli,
gdzie na pewno by serdecznie
go przyjęli.

Każdy kochałby tygrysy
i do wspólnej prosił misy,
i z radości każdy chodziłby na rzęsach –
gdyby tygrysy jadły irysy zamiast mięsa.

Tylko jest kwestia,
że taka bestia
straszny apetyt zazwyczaj ma –
zapas irysów
w paszczach tygrysów
zniknąłby w ciągu dnia.

W sklepach byłyby napisy:
„Brak irysów przez tygrysy”.
Człowiek musiałby w ogonku
stać i czekać,
i nie dostałby irysów
ani deka.

Mógłby pisać w książkach życzeń
i zażaleń,
i wyjść z siebie, i z powrotem
nie wejść wcale.

No a gdyby obok siebie
musiał sterczeć,
to instynkty miałby człowiek
wprost krwiożercze.

Każdy z zemsty za irysy
powygryzałby tygrysy
i ze złości nie zostawił ani kęsa –
gdyby tygrysy jadły irysy zamiast mięsa.



13 komentarzy:

  1. Ale że Pawlikowska uczy germańskiego? Niebywałe.

    Dzięki za przypomnienie tego Chotomskiego cacka, pozwolę sobie go zastosować metodą kopiuj wklej, gdyby mi się przydarzyła jakaś przygoda z tygrysem (you never know), bo z cukierkami to raczej mniej prawdopodobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie znałam Simony, więc kliknęłam.
    Będziesz się uczyć czy szlifować niemiecki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...odkurzać...;)
      Kiedyś dobra byłam, potem odpuściłam. Brak czasu, brak motywacji. Motywacji nie mam, ale sobie odświeżam :)

      Usuń
    2. Nawet nie mam śmiałości odświeżać po tych dziestu latach...chyba uległ atrofii...

      Usuń
  3. Tu ta ksiazka jest tez bardzo popularna, ale z rysunkami pierwszego wydania:
    https://de.wikipedia.org/wiki/Struwwelpeter

    OdpowiedzUsuń
  4. Pacz, jak to czasem dobrze jaja potłuc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jakby wiedzieli to by mi nie oddali kasy :)

      Usuń
  5. Wierszyk o irysach uwielbiałam w dziecinstwie. Nie wiem, ale cos mi sie po mózgu klekocze, że nawet była z tego piosenka. Moze smok Telesfor ją spiewał w teleokienku? Swoja droga szkoda, że nie ma już takich programów jak kiedyś dla dzieciaków. Twoje Absorbery byłyby zachwycone "Porą na telesfora", "Piątkiem z Pankracym" oraz "Zwierzyńcem".
    A to znasz, Tupajko?
    Cztery słonie, zielone słonie
    Każdy kokardkę ma na ogonie
    Ten pyzaty, ten smarkaty
    Kochaja sie jak wariaty!"

    Pozdrowienia serdeczne zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie znałam :)
      Myślę, że wielu dzieciakom mogłaby się spodobać "stara formuła" programów. Choć część już chyba by się nudziła; nie strzelają, nie wrzeszczą...Nuuudaaa!

      Usuń
  6. Simona Kossak - nigdy nie słyszałam. Cóż, nigdy nie jast za późno na naukę. Tupajo, a czy czytałaś jej książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie czytałam. Tylko w czasie studiów jakieś jej prace dot.ssaków Białowieży.

      Usuń
  7. historyjka o obciętych palcach przypomina mi opowieść z dzieciństwa mojego taty. Kiedy miał 3 latka i bawił się na podwórku (wiadomo jakie były czasy, matka puszczała i jakoś to było) to zahaczył paznokciem u stopy o coś ostrego i go sobie zerwał. Sąsiad powiedział mu, żeby spróbował przykleić na ślinę i biedne dziecko cały dzień siedziało i próbowało przykleić a sąsiad co jakiś czas go podpuszczał, żeby próbował dalej.

    OdpowiedzUsuń