.

.

piątek, 24 stycznia 2014

Nic się nie dzieje...

... tylko zimno.
Cug mały, chyba komin się przytkał.
Na dworze - 10.
Sezon psów na pokojach rozpoczęty.

Kanapa na korytarzu osamotniona.
+3.
Bez przesady.

Psy nie protestowały kiedy wołałam na górę.
Garip zajął "kuchnię", Ruda- u mnie.

Ciekawe czy się wyśpię, kiedy psie ucho coś na zewnątrz wyłapie...;)

Ciepłych skarpet, grzańca i okładu z młodego torsu na ten mroźny czas!

19 komentarzy:

  1. Skarpety mam, grzaniec w wersji kieliszkowej jest, tors ten sam, co zawsze. Można przewegetować, u mnie minus 16.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skarpety mam, wyskokowych mi nie wolno, tors grzeje że skarpety trza zdejmować:) Ogrzewanie podłogowe to kolejny wymysł godny Nobla:) Idę zobaczyć ile na minusie...wróciłam: -15. Kominki oba pełną parą jako wspmagacze podłogówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Młode torsy som przereklamowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prowda to Hana, mnie tam się nie ckni.

      Usuń
    2. Młody tors jest super, pod jednym warunkiem: że się nie odzywa;)

      Usuń
    3. Agniecha, zaraz stary! Skłaniam się ku wypowiedzi Kretowatej z tym, że jeśli ma coś do powiedzenia, to ew. może się czasem odezwać.

      Usuń
    4. Ja tam, dziewczyny tak z przyzwyczajenia, a właściwie parafrazując wypowiedź profesora z chemii z TH w Chojnowie, który to kiedyś, zachorowawszy, powiedział, że by mu się "okład z młodych piersi przydał na ozdrowienie".
      Torsy ogólnie są raczej przereklamowane ;)

      Usuń
  4. ... u mnie na chwilę obecną na minusie 22 stopnie...
    M... rozpala właśnie piec...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierze... a u podnoza Alp +8 i deszcz, deszcz, deszcz... od tygodni, bez konca... a ja codziennie laze 2 godziny z psami, masakra... dobra strona jest, ze kupilam kliker by zajmowac psy w domu. Obydwa sa zachwycone, jestesmy juz na poziomie shape freestyle 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo! Ładny awatarek masz :)
      U mnie kliker nie zadowolił Rudej; z Garipem nawet nie próbowałam :)
      Gratuluję Ci sukcesów z psiskami :)
      Buziaki!

      Usuń
  6. Wystarczy byc w menopauzie, zawsze jest goraco, ba, za goraco. Nie trzeba skarpet, mlodych torsow, ani wyskokow. Czlowiek zawsze rozogniony i spocony. Ale nie zycze tego nikomu, wolalabym marznac, jak wszyscy. :(((

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę radości chyba jednak jest z tej zimy . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie marznę. Tętno niziutkie i zawsze takie samo. -20 na zewnątrz było w nocy, teraz tylko 15 na minusie, ale słońce świeci, będzie cieplej w dzień, za to w nocy pewnie jeszcze zimniej. Ubieram się też wychodząc na zewnątrz dość lekko, aby się przypadkiem nie przegrzać podczas obrządku. Skarpety tzw. stopki tylko, glany, koszulka z krótkim rękawem, sweter wełniany, ale cienki i kurteczka taka od wiatru, nieocieplana, chusteczka bawełniana, no i rękawiczki ogrodowe. Na ganku mam +3, psy trzy tam spały, ale one nie lubią ciepła, ciepłolubny pies i koteczki dwa małe (podrzutki) rezydują przy kominku. Świat wygląda bardzo ładnie.
    Tupajko, a byli u Cię jacyś kominiarze i zrobili coś, czy tylko stwierdzili, że się nie da? Wykujcie tę dziurę na wyczystkę, drzwiczki kosztują około 30 złotych, bo zima dopiero się zaczyna. A jak masz zimno w chałupie z małymi dziećmi, to nie robota. Te stare kominy to tak mają. U nas parę lat temu (pomimo wizyt kominiarskich 4 razy w roku, ale bez mojego nadzoru, bo "wiedzą, co mają robić") przestało się w ogóle palić, ale było to w październiku. Jak się okazało komin był zawalony sadzą i gruzem chyba jeszcze przedwojennym do wysokości wejścia rury od pieca kuchennego w kuchni, czyli wynosił zawał ten około 4 metrów. Kuliśmy w piwnicy ( ja z sąsiadem) i wynosiłam ten szajs chyba dzień cały. Żeby było bardziej hard core, to akurat wtedy były burze, wyłączyli prąd i wodę. Paliłam w piecu na zewnątrz, aby móc się umyć woda studzienną, bo byłam czarna cała od tej sadzy. Teraz - odpukać - jest ok.
    Myślę, że u Was może być podobnie. Buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było to samo:
      http://www.wiejskoczarodziejsko.blogspot.com/2012/09/kominiarska-sobota-i-zadymiona-niedziela.html
      opłaciło się;))))

      Usuń
  9. Nie chcę Tupajki straszyć, ale u nas ten zapchany komin się zapalił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już łapy do piekła opadają z tym wszystkim więc, plizz, nie dołujcie mnie jeszcze....

      Usuń
    2. Ja Cię pocieszę, u mnie się kiedyś zapalił komin - zapalił, przepalił i wyczyścił, a jaki był cug później ho ho!

      Usuń
  10. My też wzięliśmy suczkę naszą do domu, szkoda było zostawić przy tych -20 w nocy.. rano niespodzianka, cała jadalnia zafajdolona... jak Twoje psiaki, umieją się zachować? ;)

    Komin trzeba czyścić regularnie :) zamów kominiarza zajrzy tu i TAM ;) nie zaszkodzi :)

    Skarpety mam, grzańca też, tylko z torsem gorzej, bo leży piętro niżej przed tv ;)

    OdpowiedzUsuń