Ano.
Uśmiecham się, bo dziś, w ferworze działań kuchennych (krupnik, żarcie dla psów, naleśniki w wersji na słodko z serem z cynamonem i z farszem z soczewicy- mniammm, nota bene), zerkałam sobie na lutową "Wróżkę".
A tam, na 48 stronie...Rogata :)
Niom. Owca Rogata i jej stado.
Miło było popatrzeć, przeczytać.
Przy okazji, tak się człowiekowi dziwnie robi...
Czytasz o osobie, którą znasz z blogosfery, a ta (Rogata), pisze jeszcze o tłumaczeniu listów Klary, a ty już wiesz, że to Kyja z kolei...
I świat się robi jakiś taki przytulnie mały...
Bliski.
Nawet w niby-kuchni, nad patelnią z naleśnikami...
Pozdrawiam Was serdecznie- Kyja, Rogata!
I Was wszystkich innych też! :)
... ja też kupuję... no i co ?... hihi
OdpowiedzUsuńHmm, ja też już trafiłam na Rogatą:))
OdpowiedzUsuńa jusz myślałam, że Tupai rozum odebrało i szatan nią miota;-)
OdpowiedzUsuńfajne to- wszędzie znajomi, gdzie się nie znajdziesz, w terenie, w prasie, tiwi!
Alternatywna rzeczywistość.
U mnie łogórkowa i naleśniki z dżemę agrestowym.
O no nieźle, a tak juz myślałam co Ty Wróżkę czytasz ;-))
OdpowiedzUsuńWróżki nie kupuję i nie czytam, ale ten numer nabędę:-)))
OdpowiedzUsuńAsia
ja też kupię:)
UsuńŚwiat się robi coraz mniejszy :-))
OdpowiedzUsuńAlbo bliższy ??
oooooooooo ! jutro lecę do kiosku :) !!!
OdpowiedzUsuńNie wiem sama, co jest większą sensacją? Że Rogata za celebrytkę robi, czy że Tupaja czyta Wróżkę?
OdpowiedzUsuńOOO! Tak pomyślałam właśnie:):):)
UsuńNo właśnie...hmmmm.....
OdpowiedzUsuńCo będziesz kaskę wydawać, ja Ci z fusów powróżę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie... przydałoby mi się, choć postawiony przez moją kumpelę Tarot...sprawdza się...;)
OdpowiedzUsuńByłam kiedyś u wróżki, przyznaję, nagadała mi i wszystko się sprawdziło:) No dobra, na dwie rzeczy jeszcze czekam, ale są w planach, więc prawie jakbym je już miała, nie?:):)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńAleś narobiła Tupajko! Wychodzi na to, że i mnie przyjdzie kupić, bo do końca nie wiem, co tam stoi.
już kupiłam i przeczytałam - sympatyczny artykuł :) a owce jakei sympatyczne:)!
UsuńTrochę pochrzaniła, ale może być. Owce są boskie
UsuńJak to pismaki....
UsuńA owce - co tu gadać...choć akurat nie mam doświadczeń wielkich. Tylko tyle co się bidulów naoglądałam w POHZcie na praktykach.
Nooo, i jakaś reklama wyszła. Ciekawe co wydawca "Wróżki" na to?
OdpowiedzUsuńZapłacić Ci powinien.
Usuń