Ano jestem zajęta.
W sumie to mało powiedziane.
Nie ma mnie prawie w sieci, bo nie mam czasu...
W sumie dobdzie.
Na miesiąc dostałam pracę.
Jak dla mnie wyzwanie, bo z dzieciakami.
Padam na trufle nosową ( nie wiem jak nochal nazywa się u tupajowatych).
Nowe zagadnienie w sumie, bo pracowałam z dzieciakami w lesie, pogadując o środowisku i zwierzynie, a tu ful wypas sporo w nim zasadzkas.
Przekrój wiekowy od 7 do 14 z porywem do 17 lat....
Mama mia!
wiem, że wszystkich chyba meczą te upały.
Mnie to chyba najbardziej!
Wszystko mi usycha!
Walczę o pomidory, dynie.
Kfiatki już przegrały...
Wodę trzeba oszczędzać.
Nasza rzeczułka wyschła....
Wieczorami nie widzę.
Wycieraczki by się przydały.
Oczy całe w "szmatach" i mgle.
Czekam na pismo z NFZ ze zniżką na pingle.
Dziś na chwilę, z dziatwą nie moją byłam w Szklarskiej...
Os zatrzęsienie!
No i leleń.
Może uciekł przed bałwanami (tak- BAŁWANAMI) z piórkiem w kapelusiku?
Jeżu...jak ja kocham góry....
Pozdrowienia i buziaki dla wszystkich co choć trochę tęsknili ;)
No, tęskniliś i mysleliś gdzieś przepadua. Jeśli u roboty, to dobrze. Tylko dlaczemu tylko na miesiąc?
OdpowiedzUsuńU nas też klęska sucha.
Pewnie, ze tesknili! :)
OdpowiedzUsuńPiekne widoki.
OdpowiedzUsuńA pogoda dobijajaca niestety
Fajnie ze masz pracę bo jakiś grosz wpadnie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń