.

.

wtorek, 16 czerwca 2015

Argh!

Dostałam ci ja pismo z UG. 
Informację (było chyba wezwanie, ale paskowym korektorem zasłonięte mało zgrabnie).
Że zalegam za wodę i ścieki.
Tak, bo płacę po terminie. 
Tak, bo mam w wyznaczonym kasę na jedzenie. 
W sumie to powinnam zapłacić wszystkie rachunki z góry, prawda, a potem martwić się, że nie mam na bułę. Zawsze można walnąć w łeb Tito i Absorbery coś przekąszą.

Wkurwiam się, bo po raz kolejny wychodzę na debila.
Może powinnam się przyzwyczaić. 
Nazwisko zmienić.
Ale do rzeczy.

Pismo, nawet jak na mój średniorozwinięty mózg (moje IQ jest na pewno niższe niż Dody) i znajomość dokumentów księgowych jest rozbrajający.


Panie nie mają nrów fv, ja mam....Ale one mają nowy program.
Coś im też słabo podlicza (znów maziaje korektorowe), program zapewne.

Pani mi wytłumaczyła i wyszło, że mam odsetki do odsetek, bo jak nie w terminie to oni sobie to kompensują (trudne słowo), a potem podliczają odsetki do tego co musieli do mnie dołożyć, żeby im grało.

Pani bardzo się starała mi to wyjaśnić. Do końca nie jest to klarowne.
Kwota nie jest zabójcza (choć przeliczając na śniadanka przedszkolne  to mam ich na dwa dni z okładem dla dwójki Absorberów) więc stwierdziłam, że jednak ją zapłacę.

Idę do kasy, a tam pani z miną odlepiającego się od sałaty pomrowa pyta:
- Płaci pani?
Zaskoczona pytam
- No, jeśli nie muszę to nie zapłacę. Ale to jest chyba coś w rodzaju wezwania?
- Ale wie pani, kwota już się zmieniła, bo jest 16 sty a datowane na 1-go. Odsetki już się zwiększyły.
Nie wytrzymałam.
Noż kurwa, idzie człowiek uczciwie zapłacić, bo ma do zapłaty, a taka larwa, powołuje się na termin (pismo bez potwierdzenia, nie polecony list) i mi jeszcze o odsetkach pieprzy.
Pewnie ten, co ma więcej dupy sobie takim pismem nie zawraca,a  co najmniej tylko po to, żeby sobie nim właśnie rzeczoną dupę podetrzeć, a ja lezę, tracę czas i ... pieniądze.
Cóż.
Chyba jednak debilizm.

Powinnam pani  w kasie pokazać takie swoje oblicze, uchwycone telefonem.
Może by jej rura zmiękła ;)


20 komentarzy:

  1. Zapłać te g..... odsetki. Potem odsetki od odsetek i miej je w d.... Płac wtedy kiedy możesz i już.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kocham te nasze Polskie klimaty... nić tylko się powiesić albo wysrać na nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak- wysrają się jak ich powiesisz...Taki odruch...:P

      Usuń
  3. Tupajko, nie turbuj się. Rachunkowość rządzi się swoimi prawami. Panie niewinne jako dzieci.
    Nieźle straszysz tą wersją oblicza. Kto wie, może i by zmiękła. A gdyby tak jeszcze do wizji audio...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam jak na siebie w miarę spokojna, ale piana z lekka mi z paszczy pociekła. No, dajcie spokój...
      Ale, ogólnie z wiekiem złagodniałam :D

      Usuń
  4. Ja tam uważam, że wyglądasz pięknie, ekspresyjnie, energetycznie, młodo i chyba jak rockowa wokalistka ;)
    Buziaki, koleżanko w niedoli:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytając, swoiste deja vu przeżyłam. Moja "randka" z panią z ZUS-u do tej pory śni mi się po nocach i budząc się oddycham z ulgą, że to był tylko senny KOSZMAR ! ;) Nie martw się. urzędnicy przechodzą z pewnością jakieś szkolenia, na których uczą się jak wmówić normalnemu człowiekowi, że normalny nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taaaa przerabiałam to samo i ja.... w gminie, urzędzie stanu cywilnego - tu to prawie na baczność musiałam stać takie babsko tam rządziło!
    Hej!
    A fota najlepsza! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. UG - omijam z daleka;))) Byłam DWA razy i o dwa za dużo!!! A najlepsze było to, kiedy się dowiedziałam, że pani z UG "przejeżdża" koło mojego domu i "monitoruje" stan dachu na stodole - no i z dooopy ekspertyza, bo tylko z jednej strony przejeżdża;))) Ale więcej tam nie poszłam - podatek naliczają, płacę przez internet, śmieci naliczają, takoż. Za wodę kiedyś zapomniałam zapłacić - przypomniał mi miły pan "od wody", gdy akurat na niego w sklepie wpadłam. Ale dziumdzia umie tylko wysłać pismo o stanie monitorowanego dachu - szkoda słów..

    OdpowiedzUsuń
  8. Radzę zapłacić bo jeszcze komornik może wkroczyć i zająć Tito lub kurzą dziewczynę .Bardzo urokliwie wyglądasz wkurzona.Miłego i spokojnego dnia,szkoda nerwów na takie pierdoły.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie akurat z wodą to też wieczny cyrk jest. Broń Panie, żeby im nadpłacić bo później księgowa ,,nie wie co z tym zrobić". Aż tu nagle się okazuje, że jest jakaś niedopłata i trzeba jakieś tam 3zł z groszmi dopłacić. No to grzecznie te 3zł z groszami doliczam przy płąceniu. I co się okazuje mili moi?! No, że mam nadpłatę na 3 zł z groszami :P I tak to się toczy. Przyzwyczaiłam się i bawię tą sytuacją;)

    OdpowiedzUsuń
  10. pienkne zemby :-)
    nie turbuj się, zennn.
    Ada- Thrima nazwała dwóch ceramicznych pomrowów Wymaz i Rozmaz. Dopasuj imię do pani :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małe sprostowanie - to Agniecha ich tak nazwała, w końcu to jej ulubieńcy ;-) każdy tak po 40 cm długości ;)

      Usuń
  11. Oj też nas takie rzeczy wku... Ciągle zapominamy płacić za śmieci (mąż wychodzi z założenia, że skoro nie odbierają ich regularnie, to on płacić regularnie też nie będzie) i za podatek gruntowy. Potem jakieś głupie odsetki naliczają i nie wiadomo o co chodzi. Masakra. Na szczęście wodę i ścieki mamy swoje, bo u nas ani wodociągu, ani kanalizacji nie ma i pewnie nigdy nie będzie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja niestety połowy rachunków poza czynszem nie płacę w terminie, bo nie mam z czego...

    Takie nasze piekne życie...

    OdpowiedzUsuń
  13. "...pani z miną odlepiającego się od sałaty pomrowa pyta..." no nie mogę, Tupajko, określenie warte Nobla ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm... Ale tak w ogóle wiecie, że nie wszędzie tak jest? Że wszystko zależy od drugiego człowieka? Że są też mili i życzliwi urzędnicy? No kurde - ja na przykład :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że są mili i życzliwi urzędnicy. Na przykład w mojej gminie.

      Usuń