Dostałam ci ja pismo z UG.
Informację (było chyba wezwanie, ale paskowym korektorem zasłonięte mało zgrabnie).
Że zalegam za wodę i ścieki.
Tak, bo płacę po terminie.
Tak, bo mam w wyznaczonym kasę na jedzenie.
W sumie to powinnam zapłacić wszystkie rachunki z góry, prawda, a potem martwić się, że nie mam na bułę. Zawsze można walnąć w łeb Tito i Absorbery coś przekąszą.
Wkurwiam się, bo po raz kolejny wychodzę na debila.
Może powinnam się przyzwyczaić.
Nazwisko zmienić.
Ale do rzeczy.
Pismo, nawet jak na mój średniorozwinięty mózg (moje IQ jest na pewno niższe niż Dody) i znajomość dokumentów księgowych jest rozbrajający.
Panie nie mają nrów fv, ja mam....Ale one mają nowy program.
Coś im też słabo podlicza (znów maziaje korektorowe), program zapewne.
Pani mi wytłumaczyła i wyszło, że mam odsetki do odsetek, bo jak nie w terminie to oni sobie to kompensują (trudne słowo), a potem podliczają odsetki do tego co musieli do mnie dołożyć, żeby im grało.
Pani bardzo się starała mi to wyjaśnić. Do końca nie jest to klarowne.
Kwota nie jest zabójcza (choć przeliczając na śniadanka przedszkolne to mam ich na dwa dni z okładem dla dwójki Absorberów) więc stwierdziłam, że jednak ją zapłacę.
Idę do kasy, a tam pani z miną odlepiającego się od sałaty pomrowa pyta:
- Płaci pani?
Zaskoczona pytam
- No, jeśli nie muszę to nie zapłacę. Ale to jest chyba coś w rodzaju wezwania?
- Ale wie pani, kwota już się zmieniła, bo jest 16 sty a datowane na 1-go. Odsetki już się zwiększyły.
Nie wytrzymałam.
Noż kurwa, idzie człowiek uczciwie zapłacić, bo ma do zapłaty, a taka larwa, powołuje się na termin (pismo bez potwierdzenia, nie polecony list) i mi jeszcze o odsetkach pieprzy.
Pewnie ten, co ma więcej dupy sobie takim pismem nie zawraca,a co najmniej tylko po to, żeby sobie nim właśnie rzeczoną dupę podetrzeć, a ja lezę, tracę czas i ... pieniądze.
Cóż.
Chyba jednak debilizm.
Powinnam pani w kasie pokazać takie swoje oblicze, uchwycone telefonem. Może by jej rura zmiękła ;) |
Oesu! Nie strasz!!!
OdpowiedzUsuńZapłać te g..... odsetki. Potem odsetki od odsetek i miej je w d.... Płac wtedy kiedy możesz i już.
OdpowiedzUsuńJak ja kocham te nasze Polskie klimaty... nić tylko się powiesić albo wysrać na nich.
OdpowiedzUsuńPowiem tak- wysrają się jak ich powiesisz...Taki odruch...:P
UsuńTupajko, nie turbuj się. Rachunkowość rządzi się swoimi prawami. Panie niewinne jako dzieci.
OdpowiedzUsuńNieźle straszysz tą wersją oblicza. Kto wie, może i by zmiękła. A gdyby tak jeszcze do wizji audio...
Byłam jak na siebie w miarę spokojna, ale piana z lekka mi z paszczy pociekła. No, dajcie spokój...
UsuńAle, ogólnie z wiekiem złagodniałam :D
Ja tam uważam, że wyglądasz pięknie, ekspresyjnie, energetycznie, młodo i chyba jak rockowa wokalistka ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki, koleżanko w niedoli:)))
Ale gały mi zbledły. Brązowe mam :)
UsuńCzytając, swoiste deja vu przeżyłam. Moja "randka" z panią z ZUS-u do tej pory śni mi się po nocach i budząc się oddycham z ulgą, że to był tylko senny KOSZMAR ! ;) Nie martw się. urzędnicy przechodzą z pewnością jakieś szkolenia, na których uczą się jak wmówić normalnemu człowiekowi, że normalny nie jest ;)
OdpowiedzUsuńTaaaa przerabiałam to samo i ja.... w gminie, urzędzie stanu cywilnego - tu to prawie na baczność musiałam stać takie babsko tam rządziło!
OdpowiedzUsuńHej!
A fota najlepsza! :*
UG - omijam z daleka;))) Byłam DWA razy i o dwa za dużo!!! A najlepsze było to, kiedy się dowiedziałam, że pani z UG "przejeżdża" koło mojego domu i "monitoruje" stan dachu na stodole - no i z dooopy ekspertyza, bo tylko z jednej strony przejeżdża;))) Ale więcej tam nie poszłam - podatek naliczają, płacę przez internet, śmieci naliczają, takoż. Za wodę kiedyś zapomniałam zapłacić - przypomniał mi miły pan "od wody", gdy akurat na niego w sklepie wpadłam. Ale dziumdzia umie tylko wysłać pismo o stanie monitorowanego dachu - szkoda słów..
OdpowiedzUsuńRadzę zapłacić bo jeszcze komornik może wkroczyć i zająć Tito lub kurzą dziewczynę .Bardzo urokliwie wyglądasz wkurzona.Miłego i spokojnego dnia,szkoda nerwów na takie pierdoły.
OdpowiedzUsuńU mnie akurat z wodą to też wieczny cyrk jest. Broń Panie, żeby im nadpłacić bo później księgowa ,,nie wie co z tym zrobić". Aż tu nagle się okazuje, że jest jakaś niedopłata i trzeba jakieś tam 3zł z groszmi dopłacić. No to grzecznie te 3zł z groszami doliczam przy płąceniu. I co się okazuje mili moi?! No, że mam nadpłatę na 3 zł z groszami :P I tak to się toczy. Przyzwyczaiłam się i bawię tą sytuacją;)
OdpowiedzUsuńpienkne zemby :-)
OdpowiedzUsuńnie turbuj się, zennn.
Ada- Thrima nazwała dwóch ceramicznych pomrowów Wymaz i Rozmaz. Dopasuj imię do pani :-)
Małe sprostowanie - to Agniecha ich tak nazwała, w końcu to jej ulubieńcy ;-) każdy tak po 40 cm długości ;)
UsuńOj też nas takie rzeczy wku... Ciągle zapominamy płacić za śmieci (mąż wychodzi z założenia, że skoro nie odbierają ich regularnie, to on płacić regularnie też nie będzie) i za podatek gruntowy. Potem jakieś głupie odsetki naliczają i nie wiadomo o co chodzi. Masakra. Na szczęście wodę i ścieki mamy swoje, bo u nas ani wodociągu, ani kanalizacji nie ma i pewnie nigdy nie będzie...
OdpowiedzUsuńJa niestety połowy rachunków poza czynszem nie płacę w terminie, bo nie mam z czego...
OdpowiedzUsuńTakie nasze piekne życie...
"...pani z miną odlepiającego się od sałaty pomrowa pyta..." no nie mogę, Tupajko, określenie warte Nobla ;-)))
OdpowiedzUsuńHmm... Ale tak w ogóle wiecie, że nie wszędzie tak jest? Że wszystko zależy od drugiego człowieka? Że są też mili i życzliwi urzędnicy? No kurde - ja na przykład :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, że są mili i życzliwi urzędnicy. Na przykład w mojej gminie.
Usuń