Absorbery klaskały :)
Dzięki Ewo!
Dziś otrzymałam przesyłkę od Ewy (ewy), która to była drugą od moich kotów co je oddałam w dobre ręce.
Kto nie czytał- niech żałuje lub sobie zerknie tutaj, bo w internetni nic nie ginie.
Gwałtu wielkiego nie było choć Pantera przegrała z Sylą walkę o kotkę niewysterylizowaną.
(Jako dowód, siedzącą z dwójką kociąt przy boku prawie) .
Syla wpadła na pomysł jednak, co by Panterze kocicę przekazać, aby ta mogła Panterze choć trochę osłodzić żywot co niestety czasem niełaskawy bywa.
Wzięłam tedy pudełko po żywołapce na myszy i kocicę tam z dwójką upchnęłam i puściłam w świat, za zachodnia granicę.
Pantera się ucieszyła, post nawet napisała śliczny :)
Zestaw dwóch szarych kotów, przyszedł w udziale Ewie i dojechał, choć jednemu "kotku" sie ogon odłupał, jako temu misiu oczko...
Ewa jednak się tym nie zraziła, dokonała operacji i kota przywróciła światu.
Dziś, wracając z psiarnią ze spaceru, spotkałam listonosza, który to nie chciał na siłę grubej koperty pchać mi w skrzynkę (i dobrze, bo nie wszystko trzeba wpychać na siłę, a nawet się raczej nie powinno) i dał mi ją daleko, ponad grzbietem Garipa....
W kopercie...
..serweteczka śliczna (jak Wy to robicie? Mnie by dunder świsnął nad taka robotą; wolę owady rozpinać:)), dla Absorberów moich książeczki z naklejkami, takie edukacyjne zeszyty, mazaki ze stępelkami oraz karteczka z krótkim liścikiem, a Białymstokiem na przedzie.
Dzięki Ci,Ewo!
Serwetka na razie spocznie sobie w szufladzie, co by ktosie jej nie dorwały w swoje małe łapki.
Śliczna serwetka!!!
OdpowiedzUsuńmiło jest czasem zrobić komuś przyjemność i radość ;)
Jakie mile! Az mam wyrzuty sumienia, ze nie pomyslalam o Twoich Absorberach, ale poprawie sie, jak tylko moja finansowa kolomyja sie skonczy. :)))
OdpowiedzUsuńOj, Panterko, nie miej, nie miej wyrzutów :)
UsuńNie po to Ci koty słałam :)))
No, Ewa to jest miszcz serwetkowy. Ja tez podziwiam, bo nie umiem i nie mam do tego drygu nic a nic:(
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też...I wręcz irytacja mnie brała jak kiedyś próbowałam :). Podobnie jak origami, które ma uspokajać, a mnie do szału doprowadzało!
UsuńA mię uspokaja :) Jak mnie wpienią, to druty w ręke, albo szydełko - 15 minut i spokój błogi rozlewa siem po członkach :)
UsuńŁo matulu... pomyślałam, żeś zwariowała i koty żywe paczką wysłała ;-))
OdpowiedzUsuńNo ale jak tak, to spoko ;-)
Fajnie jest dawać i dostawać.
O, prezenty, miło jest dostawać paczki niespodzianki :-)
OdpowiedzUsuńśliczna niespodziewajka !
OdpowiedzUsuńOjacie, jak szybko doszło !
OdpowiedzUsuńCzasem im się udaje ;)
UsuńDzięki Ewo! :)