Kupiłam dla zasady.
W celach edukacyjnych.
Osobiście uważam, że mądre podejście pozwoli dobrze zapoznać dzieci z tematem i uwrażliwić.
Nie na temat babć i wnuczek, ale na temat wilków...
"Czerwonego Kapturka" jeszcze Absorberom nie serwowałam, a jeśli już to chyba nie przejdzie mi przez gardło klasyczna wersja tylko ją okraszę swoim morałem lub zmodyfikuję.
Można rozumieć tradycję.
Straszny wilk i te sprawy.
Niestety... nie wpisuje się w kanon i dzieci swoich nie będę karmić takimi historiami.
Wilk to zwierzę piękne, rzadkie, tajemnicze, ciekawe.
Tu, w klasyce gnojem może być gajowy, nie wilk i to pewnie w mojej wersji będzie grał rolę chłopca do bicia.
"Siedem koźlątek i wilk"
Wyd. EM. Ilustracje: M.D. Stolarczykowie |
Generalnie chodzi o to, że wychodzi matka-koza z domu i zostawia młode same. Przykazuje im przy okazji, co by nikogo nie wpuszczały podczas jej nieobecności, a jak już to przez drzwi uchylone, gość ma pokazać , że jest kozą ukazując swą raciczkę.
Oczywiście koźlątka, jak to dzieci nie słuchają matki, co ma się zemścić.
Całkiem niebawem, oczywiście.
Przychodzi wilk i próbuje podebrać dzieciaki.
Pierwszym razem się nie udaje, ale za drugim, obsypuje sobie łapy mąką i kózki dają się złapać.
Wpuszczają wilka, ten pożera większość z nich, zostaje jedno, które ukryło się w szafce zegara...
Wilk - niemal jak ludzki myśliwy- kaprawe od etanolu oczka i uśmiech głupawy- pełen antropomorfizm... |
Matka koza się wpieniła, odnalazła wilka i -śpiącemu- rozcięła brzuch skąd wyciągnęła swoje dzieci, nawrzucała wilkowi kamieni do środka i zaszyła nitką.
Matka wariatka |
Wilk obudził się z brzuchem pełnym kamieni, a ponieważ poczuł pragnienie- pobiegł nad strumyk, żeby się napić. Pochylił się nad nim, a kamienie pociągnęły go na dno.
Ja wiem, że mamy tradycję.
Jest nawet takie imię...
Ale, na rany jeża, skoro jest obecnie poprawność, co by nie czytać "Murzynka Bambo", może i by skonfrontować rzeczywistość- w tym smutny los wilka czy innych zagrożonych, przez bestie zwaną człowiekiem gatunków z aktualiami?
WWF, prócz praktyk teledetekcji (których nie popieram), ma program wspierania pasterzy owiec, które padają ofiarami wilków - przekazują owczarki do ochrony przed wilkami, fladry, uświadamiają możliwość koegzystencji z drapieżnikami, których jest coraz mniej.(co robi dla wilków WWF macie tu ).
W krajach, tak czasem chętnie nazywanych mniej cywilizowanymi, jak np. Turcja, przodkowie Garipa pilnują stad owiec w Anatolii...i jest to normalne.
U nas najlepiej wytłuc wszystkie drapieżniki, bo dupy na hale się nie chce ruszyć, a o psach też ciężko pomyśleć, przyuczyć, wcześniej kupić.
A to nie takie trudne. Tylko trzeba chcieć.
Teraz to strach wlasne dzieci wychowywac. Bambo jest Afroamerykaninem, wilk to grzeczny piesek, a elementarz do du**y, bo szatanisty i gendery go redagowaly. Poprawnosc polityczno-przyrodniczo-religijna przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńJesuuu... ;)
No co Ty, Tupaja, taniej wychodzi zabić wilka, niż karmić psa! To jasne!
OdpowiedzUsuńJak sie zmienilo podejscie do lektor dzieciecych, przeciez my te wszystkie bajki czytalismy i jakos nikt sie nie przejmowal jaki moral z tego plynie i jaki wplyw moze miec na dzici...a teraz dzieje sie ze mna dokladnie to samo co z Toba, wnuczkom moim nie jestem w stanie przeczytac zadnej z bajek tych klasycznych, przeraza mnie w nich wszystko...jak juz jakims cudem musze je czytac, bo mi same je podsuwaja, zmieniam tresc!! ale zastanawiam sie, przeciez mysmy byli wychowani na tych bajkach i jednak nie pokiereszowalo nam to charakteru...
OdpowiedzUsuńMoja wypowiedz będzie zapewne mało popularna…
UsuńAle tak naprawdę patrząc z perspektywy czasu, nad naszym wypatrzeniem
pokiereszowaniem charakteru… wtedy.. czuwał ojciec i matka(pasek) lub dziadek i babka(ściera) ...;)
Oni dziś nie mają czasu… a na pewno mają go mniej …
Co zatem idzie … idzie nowe… strach się bać…;) Argumenty poszły w zapomnienie…
A młody człowiek pozostawiony sobie wychowany w sieci i matni internetu rośnie na..
Od nas zależy na kogo…
Chwała tym którzy czasem dostrzegają problem i próbują go rozwiązywać .
Temat trudny .. Panie poruszyły..
OdpowiedzUsuńŻwirek i Muchomorek byli gejami , Teletubisie, nie będę komentował chłopak po ekranie torebką posuwał nosząc ją, pass’e na przedramieniu.
Teraz pytanie świat się zmienił ? Bo bajki są te same… przede wszystkim nam drodzy rodzice dziadkowie itp. ktoś ostro namieszał w głowach…
Zmieniła się nasza wrażliwość i postrzeganie świata … ale czy aby na pewno zawsze na lepsze?
Te bajki uczą, że na świecie jest i zło, i dobro, i że dobro zwycięża. Nie dajmy się zwariować:)
OdpowiedzUsuńZe mną nie ma żartów jeśli chodzi o stereotypy wilcze ...;)
UsuńHana, mialam mnostwo problemow czytajac wnuczce bajke o Jasiu i magicznej fasoli, co to Jas wlazl po niej az do nieba i tam w zamku jakiegos olbrzyma kradl i dzieki temu powodzilo mu sie dobrze..nie moglam doczytac tej bajki tak jak byla wymyslona i zmienilam jej sens...
UsuńTupajko, faktycznie wilki to piękne, dostojne i mądre zwierzęta.
OdpowiedzUsuńCo do klasyki bajek, omijam je szerokim łukiem i moje pannice nic o nich nie słyszały, a w sumie nie rosną na wredne, nadęte, nie wiedzące co dobre a co złe w życiu.
Ta bajka i jej podobne np.sierotka Marysia, czerwony kapturek miały na celu dzieci zastraszyć a nie uczyć co dobre a co złe. Bo co jest niby złe np. w wilku ???
Są inni autorzy, którzy piszą mądrze i naprawdę uczą dzieci co dobre a co złe bez zastraszania, np. Astrid Lindgren, Eugen Kluev, Dorota Gellner.
Hana ma rację nie dajmy się zwariować i przeczytać najpierw to http://katedra.nast.pl/artykul/5513/Bettelheim-Bruno-Cudowne-i-pozyteczne-O-znaczeniach-i-wartosciach-basni/ ,a potem tą ksiązkę o której mowa w tym linku . Jak by była nie do zdobycia to mogę pożyczyć. Lekko sie rozsypuje bo klejona ,ale czytać sie da :))))
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą Mario. Zawsze lubiłam czytać poczciwe baśnie i bajki. Moje dzieci też. Bettelheima omawialiśmy na zajęciach dawno temu.
UsuńTeż nie sądzę, aby od poczciwych bajek można było zdeprawowoać dziecka.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, one chyba się jakoś przeżyły i dziś w inny sposób chciałoby się dzieciom przekazywac wartości, uważając na wszelkie akty przemocy itd.
Mi się tylko nie podobają klasyki z przedstawianiem zwierząt stereotypowo, źle. Ja to Absorberom "naprostuję", ale gross mamuś, o ile w ogóle czyta dzieciom, utrwala złe myślenie i głupie i groźne w skutkach postrzeganie świata.
OdpowiedzUsuńnie wiem, jak dla mnie bajki na których się wychowaliśmy to jedno i są one dla mnie czymś ważnym i niezmiennym. Co innego dziecku wpajać co jest dobre a co złe. Ja jak już się w końcu doczekam pociechy, na pewno będę go karmiła starymi tradycyjnymi bajkami.
OdpowiedzUsuń