Odwiozłam kumpelę Sonię na busa i wróciłam do siebie, na tych parę godzin bez Absorberów.
Wreszcie się troche oderwałam, mogłam pogadać z kimś starszym niż 3 latek, wypić namysłowa wieczorową porą i przypomnieć studenckie czasy.
A dziś- atrakcji trochę, a bo na Bazaltowej spotkałyśmy Laothoe populi czyli nastrosza topolowca, który wygląda tak:
Piękny motyl z rodziny zawisakowatych.
Po drodze masa fruwających, niby wróżki, oblaczków granatków, którym foty nie cyknęłam, bo wiatr poruszający trawami nie sprzyja aparatowi w moim komórczaku LG.
Na pewno je znacie
Wikipedia |
Częściowo już splądrowane w runie przez Qrowskich.
Olka mile nam panująca i Bruno |
Już nie boję sie, że zranię jakąś żabkę.
Drugą wczoraj kury zatłukły....
A mój trawnik, na suchszym terenie wygląda tak:
A to już przekleństwo okolicy skalniaka:
Skalniak. Żadne z ziół nie wzeszło. Chyba w tym roku nie mam ręki...
Za to rośnie szałwia i lawenda od Mamy, no i ładna trawka- dmuszek jajowaty
W malinowym chruśniaku....
A na koniec- taram!
Pachnica dębowa!
Na ścianie mojego domu!!
Jaki cudny nastrosz! W środku dnia chyba był trochę skołowany?
OdpowiedzUsuńA pachnicy na domu to okropnie zazdroszczę, masz jakieś starodrzewia blisko?! U mnie jakoś tak z owadami ubogo.
No właśnie starodrzewi w sumie brak w większej ilości, choć obok lipy i dęby w miarę wiekowe, a i moim jesionom niemało latek. W sumie to nie wierzyłam, że to pachnica i musiałam skonsultować :)
UsuńAle Ci sie ten nastrosz na biuscie nastroszyl!
OdpowiedzUsuńMaliniaka szczerze Ci zazdroszcze, bo maliny owielbiam ponad wszystko.
Masz nowe zdjecie tytulowe? :)))
Skołowany był nastrosz, bo za dnia.
UsuńA zdjęcie- a tak, zmienione, tylko malusie wyjszło...:)
Fajnie masz, odkrywasz przyrode codziennie od nowa :)
OdpowiedzUsuńTakie chwile mnie nakręcają do życia :)
UsuńOooo znajomy ten rogaty na końcu,
OdpowiedzUsuńo nim dzisiaj rozmawialiśmy :-)))
Tylko nie wiedziałam jak się nazywa...
Baaardzo przystojny.
Ech takie maliny , jak ja kocham maliny...
Ja bym tam mogła zamieszkać w malinach :)
UsuńWoW piękne okazy!!!
OdpowiedzUsuńA tego motyla nie motyla to na pewno w rękę bym nie wzięła a to czarno-żółte coś okropne...
U mnie nie mam takiego czegoś, więc miło popatrzeć
To tak, moje maliny nie kwitną, gupie jakieś, a nawoziłam i podlewałam. Nie wiem, o co mi biega. Takie czarne robalki, może w inym kształcie, ale duże, to biegają u mnie, Mop chodzi za nimi z nosem, a one tak się podnoszą na odnóżach, jak na resorach. Jak próbowałam ja patykiem to tak nie robiły. Motylków różnistych całe mrowie fruwa, szczególnie w jagodzinach, ale im nie cyknęłam zdjęcia.
OdpowiedzUsuńOgólnie po wczorajszym deszczu wsio ozyło, bo, jak przyjechałam to wszystko było na popiół wysuszone.
A może jednak masz pokątniki? One tak straszą. Pisałam o nich już parę razy, bo mam, ale one w domu siedzą.
UsuńOch, jakie piekne nazwy mają te wszystkie owady! Chyba by i Witkacy lepszych nie wymyślił! Mnie też zioła marnie rosną, jak też marchewka, pietruszka i czarna rzepa. Taki dziwny rok widocznie. A chwaściory mają się cudownie i tryumfują zupełnie nad ziemniakami!:-))
OdpowiedzUsuńTo rok chwaściorów i pomrowów :)
UsuńA ta pachnica to fajna jest?
OdpowiedzUsuńJa nie mam pokrzywowych klombów, ja mam połacie! I skalniak z tą, eeee...dmuchawką jajowatą śliczny przecież! Coraz bardziej podobają mi się kury.
No tak, zeżarło mi komentarz, a chciałam wiedzieć, czy ta pachnica to fajna jest? I mówiłam, że masz śliczny skalniak z tą dmuchaną trawką i że nie mam pokrzywowych klombów, tylko połać mam.
OdpowiedzUsuńFajna i chroniona, no i rzadka :)
UsuńDmuszka tylko trochę wysiałam, ale mam nadzieję, ze sie rozlezie. Mój skalniak ten duży...opanowały znów pokrzywy, a ja już nie mam na to siły...
Mam po prostu bazę ze świeżą pokrzywą na sałatki :)
I tego się trzymaj. A jeśli nie, to po deszczu, którego podobno u Was dostatek, dogrzeb się do korzenia/kłącza pokrzywy. Z mokrej ziemi wyciąga się jak lina. Inaczej będzie @ odrastać w kółko. A ile można zjeść sałatki?
OdpowiedzUsuńTrawka-dmuchawka mnie urzekła.
Paczaj, w sumie wlazły oba komentarze, a blogger pokazuje mi nie powiem co. To ja nie wiem. Nie będę się powtarzać, bo znów mi niby zeżarł.
OdpowiedzUsuń