Tylko tyle i aż. Znów przekopałam kawałek.
Perz skomlał niemiłosiernie.
Posiane rzodkiewki i miejsce na coś jeszcze.
Podagrycznik się już panoszy, ale jakoś go w tym roku mniej.
Jednak na sałatkę czy podkład pod wędlinę- wystarczy.
Ponadto stało się coś co mnie rozsierdziło i zasmuciło, bowiem straciłam kupiony niedawno u Hany qbas z gąskami.
Absorbery skakały, podłoga w kuchni też, a z nią szafka, a z nią kubki. No i kubek z gąskami...
Skleiłam superglutem, ale co to da...?
Moje kurki rosną.
Zielononożek jeszcze nie widziałam.
I tak czas płynie.
Dziś 15 stopni w cieniu więc latałam jak kot z pęcherzem.
Jutro pewnie co nieco znów do przodu pójdzie.
Przy okazji zakupu niewielkiego w sklepie z kolczastymi (i nie tylko) chabaziami, znalazłam coś sympatycznego :)
Tak więc dobrej nocy!
Papryfiutki |
Ostre te papry... co? :)))
OdpowiedzUsuńHmmmm... ja tylko powiem, że u mnie własnie się rozpadało... hmmmm...
OdpowiedzUsuńOjacie, no naprawdę, jak one wyglądają??? A fuj! Obraza boska! Naprawdę, bez żadnej ściemy i bez fotoszkopa??? W życiu nie widziałam papryfiutków!
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje - hm - kury...
Nad kubasem ubolewam strasznie, kurcze, może Ori ma coś w podobie? Ori! Masz?
Wyobrażasz sobie całą szklarnię papryfiutków? Taką małą i jak się one o Ciebie ocierają? Toż to jakiś hardcore :D
UsuńA z kurek ciemnych okaże się, które kurki, a które kogutki...
Nie mam drugiego, jeden jeno był
UsuńJa mam taki z krowom na uchu - chcesz?
OdpowiedzUsuń... bym chciała. Na osłodę... Bu. Tak mi żal qbasa :(
UsuńAdresik na maila proszę, bo chyba nie mam, a może mam, ale mam tam też 1460 maili (nie ściemniam, naprawdę!) i szybciej będzie, jeśli wyślesz.
UsuńNo ja się zapłaczę!!!!!!
UsuńNo, Maju pamiętam jak się w nim zakochałaś...I widzisz co się stało! Na dwie części trachnął.
Usuń:)
Matko, a co to za czerwone kutasiki? Soryyyyyy
OdpowiedzUsuńNie no no, kutasy, jak nic.....we wsi takie sprzedajom?
UsuńW internetni :)
UsuńPacz, jaka Mnemo zainteresowana!
OdpowiedzUsuńPatrzeć jak będzie kilometry tuneli stawiać :) :):):):)
UsuńNasiona powyciągaj z tych warzyw, na drugi rok będziesz miała całą folię. :-)
UsuńI zrób wtedy candy na te nasiona ,
Usuńto blog osiągnie neispotykaną oglądalność :-)))
:-))))
OdpowiedzUsuńNo tak wiosna to i skojarzenia :-)))
Szkoda kubeczka ...
O kurczaczki, jakie śliczne kurczaczki :)
OdpowiedzUsuńHmmm, papryfiuty - jak żywe :) czego to ludzie nie wymyślą :) Koniecznie zbieraj nasiona !
A kubaska żal. Posadź w nim kwiatuszka .
Kurczaczki śliczniaczki ;)'
OdpowiedzUsuńA papryfiutki ostre czy słodkie, mhmm?
Fajne te Twoje cip... kurczaki znaczy.
OdpowiedzUsuńPapryfiutki też ciekawe...
.. i jak tu być normalnym ;)
Papryfiutków nie kupiłam, bo nie mam inspektu.. Za rok, "możedwa"....
OdpowiedzUsuńEch, zjeść by papryfiutka:_)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio mało, co rusza, ale poważnie nasiona zbieraj........już widzę minę jakiejś bogobojnej ciotki, jak stawiam talerz takich papryfiutków przed nią.........
OdpowiedzUsuńOj, jak mi przykro z powodu kubka, bo on mój był, ale kubki tłuką się na szczęście, więc to dobra wrózba. Kurczaki urocze!
OdpowiedzUsuń