Dzisiejszy dzień pozostawiał niewiele do życzenia.
Pogoda przepiękna, widoki zapierające dech, a ja wreszcie mogłam wyjść gdzieś dalej niż poza obręb własnego podwórka.
Mieliśmy pójść kawałek Aleją Modrzewiową, jednak zdecydowałwm, że przejdziemy się drogą, którą znam ze spacerów z psami. Z tym, że będąc z wózkiem, poszliśmy prosto, a nie jak zwykle w górę.
Fotki słabej jakości, bo zapomnielim aparatu i komórczakiem jeno....
Rozpoczęło się miło, bo kuklikiem zwisłym
Młoda zachwycona drzewami, kwiatkami i całokształtem przyrodniczym (zachwyt- wyssany z mlekiem matki, oczywiście)
Mijamy łąki, a po drugiej stronie słoneczne zbocze z kwitnącymi gruchami i jabłoniami
Łąk z jaskrami i żywokostem lekarskim wkoło pełno
Mały botaniczek
Jakieś selerowate coś (Megi wie na pewno!)
Boczkiem mijamy tablicę oznajmiającą Rezerwat Nad Groblą.
Nie włazimy do niego.
Mamy wózek i Absorbery także łażenie przez chaszcze i na szagę, zostawiam sobie na "za jakiś czas". A teren jest ciekawy botanicznie bardzo. Pewnie i coś z sześcionogów ciekawego by się znalazło.
Rezerwat ma prawie 88 ha powierzchni, a "chronione są tu cenne lasy liściaste i wychodnie skalne z zieleńcami i lawami puklistymi. Jest to jedno z liczniejszych stanowisk jarząbu brekinii w zespołach kwaśnej dąbrowy. W składzie rzadkich roślin występują: kruszyna, wiciokrzew pomorski, miodownik melisowaty, lilia złotogłów, buławnik wielkokwiatowy i mieczolistny, rojnik pospolity.
Znajdują się tu także siedliska rzadkich ptaków: grubodzioba, krzyżodzioba świerkowego, muchołówki, gila, pliszki górskiej oraz owadów jak np. chrząszcza o nazwie kozioróg bukowiec. To tu spotkać można najliczniejsze stada muflonów. Najlepiej rezerwat zwiedzać wędrując zielonym szlakiem z Siedmicy lub Grobli albo z czerwonego Szlaku Brzeżnego" (gorykaczawskie.pl)
Niestety nie widzieliśmy brekinii. Bu.
Młynówka
A tu sobie jaźwiec szedł
Mijamy drzewostan z konwalią majową i konwalijką dwulistną w runie
i gwiazdnice na okrajku
Idziemy drogą w dół, mijając łąki i zasiewy
Kierujemy się, zaintrygowani, majaczącym w oddali, budynkiem
Okazuje się on stodołą, tuż nad rzeczką; za małym mostkiem jest dom.
Ma numer, ale widać zniszczony. Ktoś w nim mieszka (świeciła się żarówka, zgasła po chwili, kiedy spojrzeliśmy po raz drugi). Wkoło pięknie, ale jak tu dojeżdżać zimą? A woda- chyba z rzeczki, z tym, że gdy nastąpi po deszczach spływ nawozów i chemii rolniczej do koryta rzeki i gruntu, to współczuję.
Ale tak to ogólnie chciałabym na takim zadupiu....;)
Spacer trwa już trochę i małe nóżki zmęczone.
Wracam z Absorberem na rękach; Absorberka w wózku.
A żywokosty po kolana :)
I przecudne kukliki- tu już przy zejściu do auta, przy kwaterze myśliwskiej (wrrr...) w Siedmicy
Pojechaliśmy do Jawora do sklepu, zapominając, że przecież Zielone Świątki....
Za to jak zwykle nie zawiódł nas nasz sklepik wiejski. Kiełbacha i chmiel na grilla zakupiono.
Poniżej- fota z auta- tak mam tu teraz, krajowa trójka z Jawora do Paszowic.
Bohaterowie są zmęczeni....ale...
Pięć minut reaktywacji, a potem grill, babranie w ziemi i padnięcie dopiero o 20:45.
Super spacerek, piękne widoki i szczerze zazdroszczę pogody ;-)) bo u mnie jak zwykle - brytyjska!
OdpowiedzUsuńŚciskam :))
Na przedostatnim zdjeciu to polacie kwitnacego rzepaku? Kocham takie dlugasne spacery, po nich sama jestem sponiewierana, jak Twoje Absorbery.
OdpowiedzUsuńJutro jeszcze u nas swieto, moze pogoda zechce dopisac, to pojdziemy sie powalesac.
Tak, tak, rzepak wszędzie wkoło. Kiedyś rosły buraki. Mniej efektowne, ale o niebo lepsze dla gleby i powietrza (mniej środków ochrony roślin, brak omłotów przy zbiorze).
Usuńświerząbek orzęsiony, Chaerophyllum hirsutum;-)))
OdpowiedzUsuńach, ta droga.
W miejscu na zdjęciu 5 dokładnie, i dokładnie rok temu, siedzieliśmy sobie we czwórkę na pikniku po wycieczce. Zrobiłam sałatkę tzw. szopską i się zdeka rozpłynęła po pobycie w samochodzie, podzieliliśmy się z sześcionogimi. Wczoraj Edit mi to przypomniała.
Jedząc tę sałatkę paczyłam beznamiętnie na kępy pełników nad potokiem naprzeciw, bo mi do głowy nie przyszło, że to pełniki- dopiero na łączce przy wejściu do Siedmicy zajarzyłam. Tym wejściu za kwaterą myśliwską, wrrr. Wrrrr bo wrrr i bo nam kawy nie chcieli zrobić, a sami pili na tarasie, pasibrzuchy wstrętne.
Jak zwykle nieoceniona! Wiedziałam, że napiszesz jaki to seler :)
UsuńPasibrzuchy i opoje, nie kawosze z resztą. A tfu!
Nooo!:)
OdpowiedzUsuńAle piękna okolica!
I ludzie zadowolone.
Nie znałam takiej nazwy borsuka. Są niesamowicie waleczne, w zeszłym roku zrobiły z psa sąsiadów "frankensztajna".
Na zadupiu jest super!
Jaźwiec bardziej mi się podoba, a i u mnie w domu ojciec tak mawiał. Piękne zwierzęta i bardzo ciekawe.
UsuńPiękna jest Twoja okolica.Fajne dzieciaczki a uśmiech Młodej super.Pozdrawiam i miłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńFajny wypad w przyrodę :-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio dużo spaceruję w przyrodzie :-)))
Dobrze, że napoiłaś małoletnią miłością przyrodniczą. Jaźwiec, mało kto zna już te nazwę. Ja znam, używam.
OdpowiedzUsuńno i tak ma wyglądać szczęśliwe życie, normalny spacer z rodziną, przyroda dokoła, po prostu pięknie
OdpowiedzUsuńi wspaniale to opisałaś, taki normalny ciepły duchowo dzień rodzinny :)))
Dobrze, ze Twoj wpis przeczytalem dzis ... . Wczoraj mielismy przepiekna pogode (1 dzien po ponad 2 tygodniach deszczow) i cieszylismy sie rodzinnie ta pogoda.
OdpowiedzUsuńDzis niestety wrocila belgijska pogoda :( Ale dzieki Twemu wpisowi, przez chwile zaswiecilo sloneczko!!
Bardzo dziekujemy!
A proszę bardzo :)
UsuńMam nadzieję, że to nie jedyny słoneczny wpis tego roku :)
Ja rowniez mam taka nadzieje :) . Niestety prognoza pogody na najblizszy tydzien u nas niesie ze soba opady :(
UsuńSerdeczne pozdrowienia z deszczowej Belgii.
A tak sobie popatrzyłam na mapę, gdzie też Ty mieszkasz ... oooo! zacna okolica, piękności wokół Ciebie, a my na południowym wschodzie wołamy: wody!!! pozdrawiam - Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki i śliczny słodziak podczas drzemki :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjeju jak tu pięknie !, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOt zbieg okoliczności! Tego dnia też włóczyłam się po okolicy, tyle, że w Wąwozie Siedmicy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń