Jak to u mnie; nie wieje nudą. Ciągle coś.
Wczoraj na przykład.
Właściwie od paru dni, zadziwiające było, że pompowanie nie na wiele się zdaje.
Owszem, woda z węża wypływa, ale jak się już pompę na noc wyłączy to jakimś dziwnym sposobem poziom się wyrównuje do tego sprzed pompowania.
Opady małe...
Kałuża u sąsiadów na drodze dojazdowej do posesji mnie zaintrygowała.
Nie. Nie będę się doktoryzować z drogownictwa.
A jednak, mimo braku wiatru dziwnie jej się powierzchnia marszczyła, a poza tym wykazywała dziwną tendencję do poszerzania zasięgu.
Poszłam wykluczyć, że woda z piwnicy zawijasami i pod górę lezie i wybija na sąsiadów dróżce.
No i znalazłam wyciek z gruntu.
A co najważniejsze, co mnie natchnęło do przeprowadzenia tej ekspertyzy to szum wody w domu, w rurach. Nie pobieram, licznik się nie kręci, a woda gdzieś się leje, szumi...
Telefon zwany kryzysowym, miał kryzys, bo nikt go nie odbierał. Nagrałam się.
Potem zadzwoniłam do kolegi P., a od niego natchnięta udałam się do pana z UG, mieszkającego nieopodal. Ten ruszył obejrzeć ów ruch wód i stwierdził rzeczywistą awarię.
Awaria awarią, ale czekać muszę do jutra.
Kopara ma zrobić wyłom w gruncie i ocenić gdzie co pękło.
Mam nadzieję, że zasłużę sobie w końcu na wypompowanie wody przez straż lub pompą gminną, bo moja się usra od tych kubików, a ja też jak zobaczę rachunek za prąd.
Robimy dekorejszon na święta.
Młoda się też stara.
Śniegu nie ma.
Chyba ze słomy sobie zrobimy, jak ten sprzed CEEiK w Myśliborzu
Ładne wschody...
I zachody...
Z Garipem lepiej.
Obrzęk się zmniejsza, kulawizna też. Gula tylko na łopatce lekko się zmniejszyła, ale jakby stwardniała. Żarełko z siemieniem, olej z ostropestu i suplementujemy stawy.
Minimalny spacer w przyszłym tygodniu..
No to może udadzą się Święta bez wody w piwnicy, tego życzę. I zdrówka dla Garipa. Pozdrówki
OdpowiedzUsuńTupaja, ale masz łeb - nigdy bym na to nie wpadła;) Dla Garipa głaski, dla Ciebie - oklaski;)
OdpowiedzUsuńZmysł obserwacji chyba :)
UsuńDzięki :)
Oni Ci powinni wypompować i coś jeszcze gratis za kłopot...weż im każ chałupę świątecznie wysprzątać, czy cuś...
OdpowiedzUsuńNo, też w podziw wpadłam, bo ja wody za cholerę nie rozumiem. Łebska baba z Ciebie.
OdpowiedzUsuńChoć tyle dobrego ze mnie :)
UsuńNo, może wreszcie nie będzie Cię zalewać, bo ileż można ! Kurna odszkodowanie Ci powinni odpalić ! Zorientuj się koniecznie !... Dobrzm że z Garipem lepiej !
OdpowiedzUsuńCzujna jesteś...
OdpowiedzUsuńRachunku współczuję, a może coś się da wytargować z powodu awarii ??
Faktycznie ozdoby najlepiej z tego co pod reką :-)))
Oby przed świętami woda z piwnicy zniknęła.Dużo ciepłych głasków dla Garipka.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń