Plany dzisiejszego dnia pogmatwała aura.
O ile nie jestem typem co nie wyściubi nosa zza drzwi, bo zimno czy siąpi to dziś odpuściłam łażenie z tałatajstwem po polach.
Wiuwa.
Co chwila pada śnieg, a właściwie styropianowe kulki.
Słonko.
Wiuwa.
Zadymka.
Słonko.
Chmurzaście.
Wiuwa.
Eeee...
Poślizgałam się Foxem do Jawora po zakupy, zrobiłam co trzeba kurom, nastawiłam żarło dla Garipa (Ruda rąbie ostatnio suche), nastawiłam wodę na ryż i sobie klapnęłam.
Przez okno patrzę, na zachodzące już z lekka słonko
Wielki motyl mi się na jednym oknie wylęgł ;) za sprawą Mamy, bo ja to od nitki, igły i maszyny do szycia- jak najdalej....
Wcześniej puste okna, rzeczywiście nieco pusto i smutno to wyglądało. Sama teraz przyznaję, że opcja z zazdroskami jest do łyknięcia.
Przy kotle chwile siedząc, zatargałam tam ogon w postaci Jagody.
Która to Jagoda - jak i Kicia z resztą też- przepadają za destylatem z kotła
Jagoda się upasła na puchach od Dziefczynek.
Teraz tylko śpi i je.
No i wali kloce jak - podejrzewam- lew.
Kury dzielnie się niosą, Olkę muszę przynajmniej raz dziennie przycisnąć do ziemi ręką jakby ją kogut grzmocił. Sama przykuca przy mnie i czeka...
Cholerka ....
Muszę mieć jaja....:)
jaka upasiona Jagoda:)! okna fajnie wyglądają, widzę grubosza-matkę moich małych gruboszków :)
OdpowiedzUsuńPuplet, nieprawdaż?
UsuńA jak się mają dzieci gruboszki?
Teraz ja dla odmiany szukam aloesu :)
Ale nie napisałaś, że ta firaneczka cała w robale... oprócz motyli są świerszczyki i różne żuczki ;) jest zarębista!
OdpowiedzUsuńNie pisałam, bo kiedyś już pisałam o przeróbce tej sukienki od Agniechy i myślałam, że wiedzą fszystkie :)
UsuńTupaja, z kurom? Musisz kure wyonaczyc, zeby sie niosla??? Ja nie mogie!
OdpowiedzUsuńKira ma jaja bez takich dwuznacznych zabiegow :)))
Tylko Olka tak lubi.
UsuńJakaś niewyżyta....:)))
Super ta entomologiczna zazdrostka! Pierwszy raz widzę materię w ćmy i koniki polne. Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńZ sukienki od Agniechy, o czym pisałam o tutaj:
Usuńhttp://ostojatupai.blogspot.com/2013/09/o-infekcji-tupajowej-dokarmianiu.html
Masz z tą kurą wyjątkową więź :) Czy koty wszystko zjadły czy jeszcze mają zapasik? :)
OdpowiedzUsuńOlka jest niesamowita :)
UsuńMają, Małgosiu, mają. Wydzielam, bo widzisz jak się upasła klucha :)
Tupajko... miło popatrzeć jak wszystko jest w normie;
OdpowiedzUsuńdziefuszka kocia faktycznie z lekka utuczona ale wiesz... jeden z moich dochodzących również... chociaż kupki w normie... hihi
Moje teraz bąki zbijają. Za myszami nie biegają tylko futrzane dupska grzeją - to pewnie ruchu brak się przyczynia do zaoblenia.
UsuńTo jest jakiś freudowski problem. Chcesz o tym porozmawiać?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Freud, ale moim zdaniem chopa brak :)
UsuńOjtam, zaraz tam chłop. Przereklamowana sprawa.
OdpowiedzUsuńZapomniałam powiedzieć, że motyl-firanka mnie rozgrzał. Co tam chłop! A zwłaszcza Freud!
Jest jeszcze jeden, tylko zapomniałam go cyknąć.
UsuńPrzereklamowane podobnież, ale czasem dobrze byłoby użyć ;)
Mam coś z Jagody, zaokrągliłam się, a puszek nie jem.
OdpowiedzUsuńMyszy pewnie też nie- masz odpowiedź :)
UsuńTupajko, normalnie molestujesz Olkę. A może i nie, skoro się jej to podoba :) A więź macie rzeczywiście bieprawdopodobną ! Fajny ten motyl - zazdroska !
OdpowiedzUsuńCzasem myślę, że to ona mnie wykorzystuje...
Usuń:)))
Chyba pochopnie pozbyłaś się kogutów...
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłam. Kazirodztwo się szerzyło...
UsuńW sumie masz rację - z tego tylko gender mógł być.
UsuńWesoło z ta Olką:) Zazdrostki, łącznie z sukienkową, są świetne! Podoba mi się też motyl w oknie:) A Jagoda ma coś z lwa.. Nie tylko kloce:)
OdpowiedzUsuńSuper zazdroska,masz juz prawie wiosnę.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJa w sprawie kotki, nie jako znawca ale posiadaczka 3 kotek, 1 tłustego kocura (kastrowany) oraz kocura dochodzącego albo rezydującego w stodole, stwierdzam iż kotki nie są tak bardzo utuczone, patrząc na moje widzę, że potrafią tak nastroszyć futerka, że wyglądają jak wielkie panie w za dużych futrach :) Poza tym na tym pierwszym zdjęciu z kotką myli cień który ją powiększa. Jest taka sentencja: Gdy przeraża cię wielkość wroga sprawdź położenie słońca - coś w tym rodzaju. Lwi pyszczek też ogromniasty ale umiejętnie dobierając perspektywę zdjęcia można i z mrówki zrobić słonia ( może trochę przesadziłam) Kotki prezentują się prawidłowo do pory roku oraz zapewne do temperatury okolicznej. Miluchne kicie muszą mieć takie pyszczki lwie aby myszoidosy zagryźć - jeśli tylko zechcą.
OdpowiedzUsuńHi, hi... Uśmiałam się z tej kurki. Widzę, że u Ciebie wesoło :) Zwierzaczki dają mnóstwo rozrywki. Fajny ten kotek taki grubiutki...
OdpowiedzUsuńBardzo ładna zazdroska, tak wiosennie u Ciebie. Byle do wiosny!
Pozdrawiam cieplutko - Magda
A wiosnę już widzisz przez motyla?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie, choć sikorki podejrzanie wiosennie już wołają :)
UsuńJa też kocham moje kurki, a z każdego jajeczka ciesze się jak dziecko ;):) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się właśnie; to chyba tylko wtedy jak się ma mało, bo jak dziesiątki to już pewnie inne wrażenia.
UsuńPozdrowienia! :)
Jaja masz prawie jak malowane. Skoro i kurę "wygrzmocić" potrafisz :D Ale i tak najbardziej ubawił mnie kociamber przy destylacie z pieca ;)
OdpowiedzUsuńMotylowa firanka bardzo ładna, nietuzinkowa, a ile zieloności masz na oknie; moje draceny biedronkowe Gucio oskubał; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń