.

.

niedziela, 21 września 2014

Ki diabeł się pcha?- i maceraty olejowe.

Dopadła nas infekcja.
Znowu.
Tym razem to chyba od Taty mojego; ostatnio to my zaraziliśmy Tatę, więc jesteśmy kwita ;)

Mnie raz bierze, raz nie. Generalnie chodzę słabowita, w jeden dzień uzyskałam trupią temperaturę 35,8.
Żyjesz ty babolu, czy już nie? Chciałoby się rzec. Potem jeden dzień z gorączką, a teraz...Absorber. Było gorączkowo, potem spokój, a teraz chyrla z gardła okropnie i glut z nosa zwisa. 

Przedszkole do środy z głowy.

A wśród babów-kurów spokój. Więcej teraz za mną chodzą. Ja też mam spokój, bo mogę szaleć z sierpem i czym tam jeszcze bez obaw, że mi jaki zbój piórzasty Absorbery pobije.
Za to mam problem.
Dziś odkryłam, że ktoś próbował włamu do środkowego pomieszczenia kurnika. Tam, całe szczęście kur nie ma, nie ma też połączenia z pokojem panienek. Cóż to być może? Mur budynku już zmurszały, wypadły kamienie będące podstawą ściany, wysypała się ziemia. Intruz próbował się dostać od strony sąsiadów.
Ziemia i szczątki zaprawy wywalone ze ściany

Dłoń tupajowa dla porównania wielkości dziurzyska

Nie wiem...lis?
Kuna?

Cóż poza tym- maceraty.
Olejowe.
Zrobiłam z marnej ilości kwiatów nagietka (dobry na stany podrażnieniowe skóry) oraz szałwiowy (aseptyczny, przeciwbakteryjny, ściagający). Do wykonania potrzebujemy olej rafinowany. Ja miałam tylko rzepakowy. Stosunek części roślinnych do oleju 1:4 (5). Odstawiamy na ok. 14 dni. Przez ten czas wstrząsamy raz, dwa razy dziennie.
 Potem dobrze jest przelać przez geste sitko, odcisnąć. W ciemnym, chłodnym miejscu można przechowywać około 2-3 ms. 
Zapewne szałwiowy wytrzyma dłużej.







15 komentarzy:

  1. Chyba musisz psy na noc spuszczac, zeby Ci kur pilnowaly.
    NO I ZDROWKA WSZYSTKIM ZYCZE! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie mogę, bo płot słaby....
      Dziękujemy,kurujemy się :)

      Usuń
  2. A może to jakiś wonsz? U mnie są wenże, ale nie mam kurnika, to nie wiem? Wstaw tam coś takie, jak żywołapka na myszy, tylko większe. My w takie coś złapaliśmy kota w zastępstwie. I on (ten kot) jest u nas do dzisiaj w postaci Grażynki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wenży nie mamy. Nie wiem kto zacz. A żywołapkę tylko na myszy mam...Jedną już widziałam jak żarła pszenicę. Kotów u sąsiadów dostatek....Ale one chyba nie kopia dziur :D

      Usuń
  3. Maceraty można też robić na bazie oliwy z oliwek lub oleju migdałowego.To bardzo dobre naturalne środki.oleju nagietkowego można używać raz w tygodniu zamiast kremu na twarz i dłonie a nawet całe ciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi sie bardzo sprawdził nagietkowy przy stanach podrażnieniowych u Absorberki .

      Usuń
  4. Jaka szałwia ?
    Taka zwykła normalna ??
    Zdrowia wam życzę :-)
    Co to w ogóle za chorowanie o tej porze ??
    A kysz choróbsko, a kysz :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tka zwykła. Złapaliśmy od mpjego ojca chyba, albo coś z przedszkola, nie wiem. Mam nadzieję, że nie wejdzie nam to w krew...;)
      Ty też uważaj na siebie, bo nie znasz dnia, ani godziny...:)

      Usuń
  5. pewnie lisy... które lubię ale... nie na swojej posesji !
    trupią temperaturę mam często... kiedyś .. po porodzie drugiego syna... w szpitalu miałam aż... 34,5 ( przyszła pielęgniarka, zmierzyła temperaturę i stwierdziła... że przy takiej nie powinnam już żyć... więc do karty wpisała... 36 hihi )... taka to u nas służba zdrowia...
    niska temperatura oznacza ... duże osłabienie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno osłabienie u mnie, bo były momenty, że się ledwo na nogach trzymałam;)
      Służba zdrowia...to osobny temat na wiele postów...;)
      pozdrowienia

      Usuń
  6. To może szczurzyca się pchać. U mnie w zeszłym roku ogromne dziury w betonie wygryzła i przytulne gniazdko załozyła sobie w drewutni, gdzie posilała się do woli ziemniakami składowanymi tam dla kur. Na szczęscie po kilku tygodniach dobra trutka zrobiłą swoje.
    Przeziębiliście się biedaki...Taka pogoda sprzyja, niestety. Popijajcie soki z czarnego bzu, które mam nadzieję, że jezcze Ci się ostały.
    Ciepłe pozdrowienia zasyłam!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę obserwować; dziś nie widziałam śladów powtórnego bałaganienia. Sok bzowy w użyciu, miodek też.
      Pozdrawiam równie ciepło!

      Usuń
  7. Też szczura obstawiam. Te chalery wszystko przegryzą. Syrop z cebuli zrób, i profilaktycznie po łyżce dziennie bierzcie wszyscy przez całą jesień i zimę. Naprawdę dobrze robi. Mam fajny, sprawdzony przepis, puszczę Ci na maila.

    OdpowiedzUsuń